Bykownia: cisza nad grobami

Odnalezienie szczątków Polaków w podkijowskiej Bykowni, gdzie od lat 30. poprzedniego stulecia czekiści dokonywali egzekucji, stało się w naszym kraju sensacją medialną. Tymczasem pierwszych ekshumacji w lasku pod stolicą Ukrainy, dokonywano jeszcze przed upadkiem ZSRR, w 1989 r. Wtedy też natknięto się na groby polskie. Prac zaprzestano, robotnikom kazano milczeć, a do Warszawy wieści o znalezisku dotarły dopiero kilka lat później. Prowadzone teraz ekshumacje pozwoliły na odnalezienie już 20 polskich mogił. Ofiary to najprawdopodobniej ludzie wciągnięci na tzw. listy katyńskie, liczące ponad 20 tys. osób. Ich ciała spoczęły m.in. w Katyniu, Charkowie, Miednoje... do dziś udało się ustalić miejsca pochówku 15 tys. osób. Gdzie jeszcze są ich groby? Przez lata świadkowie zbrodni milczeli. W latach 70. dla jej zatuszowania planowano nawet wybudować w Bykowni wielki dworzec autobusowy. Po stolicy chodziły opowieści o dzieciach grających tam w piłkę ludzkimi czaszkami.

14.08.2006

Czyta się kilka minut

Na Ukrainie robi się o Bykowni głośno raz do roku, w maju, podczas uroczystości upamiętniającej ofiary. Juszczenko przyjeżdżał tu jeszcze jako polityk opozycji, mówiąc wiele o potrzebie badania przeszłości. Teraz jeździ jako prezydent i jako prezydent apeluje do narodu, by "szukał prawdy o własnej historii". Jednak naród tej prawdy nie szuka - wyłączając garstkę inteligencji - a i władza nie pomaga Ukraińcom w zrozumieniu czasów stalinowskich. Ukraiński odpowiednik IPN to wciąż instytucja wirtualna: Juszczenko dużo o niej mówi, ale mało dla niej robi. Poza tym nad Dnieprem wspominanie takich wydarzeń, jak masowe egzekucje czy wielki głód, do dziś wywołuje lęk. Po pierwsze, trauma wciąż jest olbrzymia. Po drugie, tych zbrodni dokonywał Związek Radziecki: wśród niektórych Ukraińców, szczególnie z rosyjskimi korzeniami, budzi obawę przed posądzeniem o współodpowiedzialność. Gdyby na Ukrainie było więcej woli do poznawania własnej historii, zyskaliby także Polacy. Wielu czeka na informację, gdzie spoczęli ich bliscy, by móc udać się na grób. Bykownia to nie jedyne takie miejsce.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2006