Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeśli bowiem z długiej listy najróżnorodniejszych skazańców wybiera się na zakończenie dziesięcioletniej prezydentury po pierwsze, byłego zastępcę członka Biura Politycznego PZPR, który jako wiceminister spraw wewnętrznych III RP odpowiedzialny za policję wyjątkowo źle przysłużył się tejże policji; po drugie, byłego własnego ministra z prezydenckiej kancelarii, a później ministra spraw wewnętrznych, który dzięki gestowi Prezydenta nie zapłaciłby 8 tys. złotych kary - to odnajdujemy się w aurze partyjno-kupczykowskich powiązań i zobowiązań, czyli w czymś, z czym tak bardzo chcielibyśmy zerwać. I to nawet nie dlatego, że uwolniony Zbigniew Sobotka czy bogatszy o 8 tys. Ryszard Kalisz stanowią jakieś szczególne zagrożenie dla państwa, ale dlatego, że do oczywistych obowiązków Prezydenta RP należy dbanie o standardy naszego życia publicznego. W tej dziedzinie mamy akurat niezmiernie dużo do zrobienia, a każdy nierozważny krok oddala nas od państwa, w którym chce się żyć.