Boży narwaniec
Boży narwaniec

Do fazendy Catuva było sto kilometrów. Dżipem jechało się dwie godziny. O. Ezechiele Ramin wyjechał z samego rana. Wczesnym popołudniem chciał być z powrotem w domu.
Konflikt w Catuva zaczął się po Wielkanocy. Trzech bezrolnych chłopów zajęło nieuprawiane od lat pola. Właściciel latyfundium wysłał przeciw nim swoich pistoleiros. Biedaka łamiącego prawo można tu zabić niemal bezkarnie, zwłaszcza w obronie własności prywatnej. Statystycznie co drugi dzień ginie jakiś desperat. Misjonarz jedzie przekonać rolników, by czekali na decyzję władz i nie wdawali się w żadne utarczki. Nie chce, by doszło do rozlewu krwi. Jest 25 lipca 1985 r.
W Brazylii blisko 12 mln chłopów nie ma własnej ziemi. Zakładając, że każdy z nich ma na utrzymaniu rodzinę, choćby niewielką, jak na tamte warunki – żonę i troje dzieci – wychodzi jakieś 60 mln ludzi bez środków do życia. Połowa...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]