Boski korkociąg
O. Paweł Kozacki, prowincjał dominikanów: Jeżeli człowiek funkcjonuje przez cały rok w kieracie codzienności, roraty dają mu nadzieję na odskocznię w nową przestrzeń – przeczucie innego świata.
O. PAWEŁ KOZACKI: Przypominam sobie, że jakieś obrazki się dostawało do kolorowania. Niewiele ich zebrałem, więc nie było to dla mnie silne przeżycie w dzieciństwie. Roraty odkryłem jako licealista dzięki ojcu Janowi Górze. On tę praktykę reaktywował w Poznaniu pod koniec lat 70., i w tej jego formule skierowanej do młodzieży msza roratnia przyjęła się w różnych dominikańskich kościołach w Polsce.
Początkowo na roraty odprawiane o godzinie 6.00 chodziła mała grupka ludzi. Masowego charakteru nabrały one chyba w czasach Solidarności i stanu wojennego. Wtedy zaczęli przychodzić wszyscy, nie tylko licealiści z prowadzonego przez ojca Górę duszpasterstwa szkół średnich.
Masowe uczestnictwo wynikało raczej z potrzeby nadziei, modlitwy, szukania...
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]