Ładowanie...
Lednica przetrwa
Lednica przetrwa
ARTUR SPORNIAK: Drugi rok bez charyzmatycznego twórcy lednickich spotkań – o. Jana Góry. Czy Ojciec nie obawiał się, że tym razem się nie uda?
O. PAWEŁ KOZACKI: Szczerze mówiąc, obawiałem się. Tymczasem bywalcy mówili, że uczestników było najwięcej od kilku lat.
Pisano o 70 tys. – rok temu szacowano tę liczbę na 60 tys.
To, co zobaczyłem w tym roku, pozwala mieć nadzieję na spokojną kontynuację. W trakcie spotkania rozmawiałem z bp. Grzegorzem Rysiem, który także miał podobne wrażenie: „Nie załamało się, znaczy: jest od Boga”. Część młodzieży przyjeżdża, bo ich katecheci przywożą, ale są też tacy, dla których jest to ważne wydarzenie w ciągu roku. Dostrzegam w tym dwa aspekty: moment wyrażenia entuzjazmu wiary w śpiewach i tańcach, a także moment wspólnotowej modlitwy – entuzjazm i doświadczenie wiary w dużej wspólnocie.
Na tym właśnie polega fenomen Lednicy?
Jeszcze trzy lata temu powiedziałbym, że ten fenomen polega na charyzmie ojca Góry.
Czy Lednica nie jest jednak ryzykownym łączeniem inicjacji chrześcijańskiej w postaci tworzenia nowych misteriów (przejście przez Bramę Trzeciego Tysiąclecia) z popkulturowym show (spadochroniarz z papieskim różańcem czy puzzle w prezencie)?
Puzzle miały konkretne katechetyczne wyjaśnienie – uczestnik dostawał dwa puzzle i drugi miał podarować innej osobie. Chodziło zatem o doświadczenie dzielenia się. Każdy popkulturowy znak ma na Lednicy pogłębione, religijne znaczenie. Ale oprócz tych znaków młodzi składali całkiem poważną deklarację wyboru Chrystusa, przez pół godziny 70 tys. ludzi w ciszy adorowało Najświętszy Sakrament, modliło się modlitwą wstawienniczą… Myślę, że ta łatwiejsza obudowa jest skierowana do tych, którzy znaleźli się na Lednicy mniej lub bardziej przypadkowo – choćby przywiezieni przez tych katechetów, z nadzieją, że także w nich coś zostanie.
O. Jan Góra w ostatnim roku życia wyjaśniał, że chodzi o „wyrażenie wiary w nowym języku”.
Wyrażenie treści Ewangelii w nowej formie zawsze niesie ryzyko – np. trywializacji. Oczywiście Lednicę można przeżyć płytko, można się zatrzymać na tej popkulturowej powierzchowności. Dużo zależy od tego, kto i z jakim nastawieniem przyjeżdża. ©℗
O. PAWEŁ KOZACKI jest prowincjałem polskich dominikanów.
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]