Bój o wartości

Węgrzy, jak donoszą media, wzbraniają się przyjąć obcych, ponieważ ci „są zagrożeniem dla chrześcijańskiej kultury”.

07.09.2015

Czyta się kilka minut

​Jakby ktoś nie wiedział – Węgrzy prawie nie chodzą do kościołów. Zapewne większa gorliwość religijna byłaby lepszą odpowiedzią na słabość kultury chrześcijańskiej niż hucpa z uchodźcami. I w Polsce nie brakuje głosów, że uchodźcy podgryzaliby nasze chrześcijańskie korzenie. Byłoby uczciwiej powiedzieć, że jesteśmy na „nie” z lęku o wartości konsumpcyjne. Boimy się (i Węgrzy, którzy uchodźców widzą na własne oczy, i Polacy, którzy właśnie odwrotnie: nie widzą), że będziemy biedniejsi, jeśli okażemy się gościnni.

Nieładnie tak mówić? No, nieładnie, ale jesteśmy narodami, które jako taki dobrobyt osiągnęły niedawno, i nie wiadomo na jak długo. Wolno nam się o dobrobyt bać (choć w żadnym kraju Europy imigranci nie doprowadzili do zubożenia!). Ukryć wartości konsumpcyjne pod hasłem „chrześcijańskie” to jednak żenująca wpadka. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2015