Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kilkadziesiąt krótkich (zazwyczaj nieprzekraczających objętości jednej strony), zatytułowanych od słowa „Dlaczego”, rozdziałów jest zapisem świadomości chorego na raka. Zapisem sześciu lat rozpaczy, złości, żalu – emocji tak silnych, że niepoddających się subtelnej literackiej obróbce.
Nie ma tutaj narracji od A do Z, od diagnozy do ostatnich dni lub cudownego ocalenia. Są strzępy: rozmowy z poczekalni, esemesy, fikcje, modlitwy, parafrazy, aforyzmy, pojedyncze słowa. Wszystko gorzkie do szpiku kości. Tak straszne, że aż śmieszne.
Jak dialog lekarza z pacjentem: „– Palił pan? – A skąd, nigdy. – Było palić”. Albo myśli w poczekalni rehabilitacyjnej: „Stół z powyłamywanymi nogami. Panny z powycinanymi cyckami. Czy pójdę do piekła?”. Albo rozważania przed szpitalnym kioskiem: „właściwie, nie chorować dziś na raka, to jakiś kompletny obciach. Nie masz raka? To wypierdalaj z pierwszej strony okładki. (…) Ten przegrał walkę, tamten wygrał walkę. Swoją drogą, jak bardzo narąbane trzeba mieć w głowie, żeby pisać o tym w kategoriach walki”. Wyjątkowo dużo u Jaworskiego wulgaryzmów. Bo jego książka jest właśnie bluzgiem: bluzgiem przeciwko cierpieniu i śmierci.
Krzysztof Jaworski, „Do szpiku kości. ostatnia powieść awangardowa”, Biuro Literackie, Wrocław 2013