Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bo nawet jeśli sukces Hamasu wytłumaczyć można łatwo - większość Palestyńczyków poparła go nie dlatego, że chce wojny i szariatu, ale w proteście przeciw partii Al-Fatah, która rządzi Autonomią od początku jej istnienia w 1993 r. tyleż niepodzielnie, co nieudolnie (korupcja, nepotyzm, bieda, chaos gospodarczy itd.) - to i tak na razie więcej tu pytań i czynników ryzyka niż odpowiedzi.
Jak postąpi teraz Hamas: czy zrezygnuje z terroru i stanie się partnerem dla Izraela? A wcześniej, jak będzie wyglądać przejmowanie władzy, gdy Autonomia była dotąd "państwem Fatahu": czy Fatah ustąpi, czy też dojdzie do wojny domowej? I czy Izrael będzie odmawiać rozmów z rządem Hamasu, czy też postawi na negocjacje z terrorystami, czego, jak wynika z sondaży, chce większość Izraelczyków? I jak sukces Hamasu wpłynie na wynik izraelskich wyborów parlamentarnych w marcu? A co zrobią USA i UE? To pytanie ma nie tylko wymiar polityczno-ideowy - w końcu Hamas wygrał demokratycznie - ale też praktyczny, gdyż istnienie struktur Autonomii zależy od finansowego wsparcia USA i UE. Wreszcie, patron (polityczny i finansowy) Hamasu, czyli Iran ma teraz nie tylko atuty w sporze o program atomowy, ale i instrument wpływu na relacje izraelsko-palestyńskie.
Pytania o przyszłość Bliskiego Wschodu - o czym pisze także w tym numerze "TP" na stronie 6 Edward N. Luttwak i czego dotyczy dyskusja wokół nowego filmu Spielberga, którą relacjonujemy na stronie 8 - nabrały dziś kompletnie nowego kształtu.