Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wielu zachodnich komentatorów snuło najgorsze proroctwa: że wybory skończą się zamieszkami, a może i pogromem białej ludności; że nawet jeśli wszystko odbędzie się pokojowo, to w razie zwycięstwa partii Nelsona Mandeli, czyli Afrykańskiego Kongresu Narodowego, władzę obejmą komuniści (faktycznie: niegdyś ANC było silnie wspierane przez Związek Radziecki, a wśród liderów silna była frakcja przyznająca się do marksizmu); że biały aparthaid zastąpi jego czarna odmiana - rezultatem będzie exodus bogatych białych mieszkańców oraz ucieczka inwestorów zagranicznych i rychło dobrobyt tego najbogatszego państwa Afryki (i jednego z najbogatszym krajów świata) zostanie roztrwoniony. Wreszcie że i czarnych zwycięzców rychło podzielą konflikty plemienne.
Na miejscu jednak - w “czarnych" slumsach Johanesburga i wsiach na prowincji, ale też w wielu “białych" środowiskach bogatej Pretorii i Kapsztadu - uderzała przede wszystkim nadzieja, połączona z ulgą, że zbrodniczy system się skończy.
Ubiegłotygodniowe wybory w RPA można uznać za symboliczne nie tylko dlatego, że wypadły w okrągłą rocznicę tych pierwszych, przełomowych. Oto okazało się, że Mandela swym autorytetem okiełznał radykalnych towarzyszy, rewolucyjny entuzjazm i złagodził napięcia klanowe. Praca Komisji Prawdy i Pojednania pozwoliła uniknąć zemsty za krzywdy przeszłości, inwestorzy postanowili zaś zaryzykować w imię szansy na dalsze zyski. Skutkiem jest utrzymanie stabilności tak politycznej, jak ekonomicznej (wzrost gospodarczy utrzymuje się na poziomie 3 proc.).
Pewnie: w RPA wciąż szaleje AIDS, życie metropolii jest sparaliżowane przez przestępczość, a podmiejskie townships są dowodem porażającej biedy części czarnej ludności (choć warunki życia wielu rodzin poprawiły się choćby przez zapewnienie dostępu do bieżącej wody i prądu). Porażką zakończyły się pomysły akcji afirmatywnej. Wprowadzone w imię sprawiedliwości historycznej preferencje przy przyjmowaniu do szkół i pracy dla szykanowanej przez lata czarnej ludności, skończyły się, co było do przewidzenia, obniżeniem poziomu nauczania oraz awansami nieuzasadnionymi ani kwalifikacjami, ani doświadczeniem - w efekcie gorszym funkcjonowaniem służb publicznych, a nawet firm prywatnych. Wciąż utrzymuje się również polityczna polaryzacja: czarni głosowali na czarnych, biali na białych.
Szczęśliwie nie sprawdziły się ani obawy, że obywatele, zniechęceni trudnościami, nie pójdą do urn, ani też prognozy, iż zwycięstwo ANC będzie na tyle druzgocące, że w przyszłym parlamencie nie będzie znaczącej siły opozycyjnej zdolnej kontrolować rządzących. W efekcie największymi dziś problemami RPA są kłopoty zwyczajne i dla innych demokracji: rozziew materialny w społeczeństwie, bezrobocie i rosnąca rzesza “wykluczonych" oraz korupcja polityków.