Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z lekcji drogi krzyżowej możemy się wiele nauczyć, zwłaszcza wówczas, gdy w nastroju pięknoduchów chcielibyśmy zatrzymać czas i dostrzegać ciągle tamten obraz Ojca Świętego z początków Jego pontyfikatu. Chcielibyśmy uniknąć tego, co gorzkie i bolesne, naznaczone cierpieniem, nurtem czasu, fizyczną słabością. Tymczasem Jezus nie zbawiał świata przede wszystkim za pomocą estetycznych zachwytów. W dzieło odkupienia włączył Swój krwawy pot, bezsilność, poczucie osamotnienia w mroku Ogrójca. Przyjął to wszystko bez znieczulenia, traktując dokuczliwy ból jako wyraz Swej miłości do człowieka. Naszą miłość do Ojca Świętego chcielibyśmy nieraz wyrażać w romantycznym nastroju pełnym wzniosłego piękna. Tymczasem Jego ból i słabość niosą w sobie istotę przesłania Golgoty i bez znieczulenia przypominają: Kochać to boli.