Bez Niego

Najważniejszym wydarzeniem roku 2005 była w polskim Kościele ostatnia pielgrzymka Jana Pawła II.

01.01.2006

Czyta się kilka minut

Nieco przypominała tamtą z 1999 r., gdy osamotniony tłum modlił się na Błoniach o zdrowie dla Papieża. Jednak tym razem miliony gromadziły się w kościołach i na ulicach - bez apeli proboszczów i biskupów, bez megafonów i służb porządkowych. Mówiło się o narodowych rekolekcjach i polskim kwietniu. Sugerowano, że ze snu otrząsnął się uśpiony olbrzym polskiego katolicyzmu, czyli laikat.

Co pozostało z tamtych dni? Trudno stawiać generalne oceny, ponieważ przemiany zachodziły w sferze, która wymyka się ankietowym badaniom. Trudno zliczyć indywidualne nawrócenia. Nigdy nie powstaną statystyki, ilu Polaków zgłosiło się do domów opieki i hospicjów, aby pracować jako wolontariusze. Dobrze, że od początku promowano ideę, aby Papieżowi nie odlewać pomników z brązu (chociaż i tych nie zabrakło), ale zbudować pomnik żywy: studiować dzieło Jana Pawła II albo wspierać Fundację “Dzieło Nowego Tysiąclecia", która wypłaca stypendia ubogim uczniom. Szkoda tylko, że zapał nieco ostygł. Smutnym symptomem była kuriozalna debata, czy krzyż wkomponowany w papieską kolumnadę projektowaną na warszawskim placu Piłsudskiego, nie jest zbyt mały.

Pytany, co zmieni się w Polsce po śmierci Jana Pawła II, bp Tadeusz Pieronek odpowiadał, że przed próbą staną przede wszystkim biskupi: w wielu dzielących Episkopat kwestiach Stolica Apostolska przestała stanowić instancję odwoławczą. Już teraz, gdy podczas wizyty ad limina Apostolorum abp Tadeusz Gocłowski referował problemy związane z Radiem Maryja, usłyszał od watykańskiego szefa dyplomacji: ta sprawa nie należy do Rzymu, sami musicie ją załatwić. Podobne słowa będzie można usłyszeć w rzymskich Kongregacjach jeszcze nieraz. Tymczasem nowych wyzwań nie zabraknie. W minionym roku Kościół zmierzyć się musiał choćby z kazusem Stanisława Obirka, pierwszym tak publicznym odejściem z kapłańskich szeregów, albo sprawą o. Konrada Hejmy, któremu IPN zarzucił współpracę z bezpieką.

Skoro o Radiu Maryja mowa, o. Rydzyk doskonale wykorzystał panujący w Kościele stan decyzyjnego zawieszenia. Jego koncernowi medialnemu - rozgłośni w Toruniu, Telewizji Trwam i “Naszemu Dziennikowi" - udało się przyspieszyć zatopienie PO, przeważyć wyborczą szalę na korzyść PiS oraz Lecha Kaczyńskiego, a następnie skonsolidować tzw. moherową koalicję. Problem w tym, że znów przebudziły się demony z początku lat 90., gdy zaangażowanie w Wyborczą Akcję Katolicką mocno nadszarpnęło autorytet Kościoła.

Miniony rok przyniósł również ważną zmianę hierarchiczną: abp Stanisław Dziwisz zastąpił w Krakowie kard. Franciszka Macharskiego. Po ponad ćwierć wieku były papieski sekretarz powrócił do kraju z ogromnym kredytem zaufania i błyskawicznie stał się autorytetem życia publicznego. Na jego zaproszenie - w gorącym punkcie kampanii - przy jednym stole zasiedli Lech Kaczyński i Donald Tusk. Pod jego wpływem Zbigniew Wassermann przeprosił Jolantę Kwaśniewską za incydenty podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Orlenu. Charakterystyczne, że również Benedykt XVI termin i trasę pielgrzymki do Polski (maj 2006 r.) ustalał właśnie z abp. Dziwiszem. Nowy metropolita Krakowa, o ile zechce, może wypełnić rysującą się w Episkopacie lukę: w przyszłym roku kard. Glemp odchodzi na emeryturę, ostatnie dwanaście miesięcy zaś potwierdziło, że abp Michalik postrzega rolę przewodniczącego Episkopatu przede wszystkim jako pośrednika i organizatora obrad.

Analizując rok 2005, trudno nie wspomnieć o tzw. pokoleniu JP2. Spory wywołała już sama definicja: czy chodzi o tych, którzy pamiętają wyłącznie pontyfikat Jana Pawła II? Tych, których światopogląd ukształtował zmarły Papież? A może - sugerowano - skłonne do empatii pokolenie JP2 należy przeciwstawić depresyjnemu pokoleniu NIC? Na razie wiadomo jedno: wciąż nie znalazła się instytucja ani środowisko, wokół którego mogłaby okrzepnąć papieska generacja. A potencjał wydaje się ogromny. Żywym dowodem - dwieście tysięcy młodych zgromadzonych nad Jeziorem Lednickim.

Nowoczesna w formie Lednica przywodzi na myśl inny, pozornie odległy przykład: Caritas, jeden z największych sukcesów Kościoła w III RP. Nowocześnie i przejrzyście zarządzana instytucja serio potraktowała papieskie wezwanie do rozwijania wyobraźni miłosierdzia. Gdy tsunami nawiedziło Daleki Wschód, zorganizowała adopcję osieroconych - na odległość, przez regularne wysyłanie stałych kwot dla konkretnego dziecka. Otworzyła się na współpracę nie tylko z organizacjami innych wyznań (protestancka Diakonia czy prawosławny Eleos), ale i dziełami na wskroś świeckimi. To jedna z piękniejszych twarzy Kościoła służebnego, skoncentrowanego na potrzebach bliźnich. Znamienne zresztą, że budowa Świątyni Opatrzności ugrzęzła w minionym roku w finansowych tarapatach, podczas gdy Caritas może liczyć na coraz większe wsparcie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2006