Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie inaczej było w przypadku prawykonanego w 2002 r. nokturnu na skrzypce i orkiestrę “Sur le męme accord", na który Anne-Sophie Mutter czekała blisko dwadzieścia lat. Po wysłuchaniu premierowego nagrania niemieckiej artystki i Orchestre National de France pod batutą Kurta Masura pozostaje wrażenie niedosytu: wielobarwna muzyczna opowieść kończy się wszak zbyt szybko. Naprędce trzeba się delektować pastelowymi dźwiękami skrzypiec na tle przytłumionych, ciemnych współbrzmień orkiestry i emocjonalną, prawie agresywną sekwencją solistki, która wchodzi w interakcje z quasi-polifonicznie koncypowaną partią pozostałych instrumentów. Niewiele czasu daje twórca na delektowanie się melancholijnym śpiewem skrzypiec i ich odbijanymi flażoletami w wysokim rejestrze. Rychło trzeba się nacieszyć niewielkich rozmiarów fragmentem tanecznym, bo już za chwilę rytmiczne uporządkowanie zostaje bezlitośnie rozbite, a po zwartej fazie końcowej trudno uwierzyć, że to wszystko, co kompozytor przygotował.
Ochotę na więcej dźwięków, które wyszły spod ręki Francuza, wzmaga zjawiskowa interpretacja Anne-Sophie Mutter. Jedna z najbardziej wyrazistych postaci współczesnej wiolinistyki jest obdarzona niezwykłą intuicją w interpretowaniu dzieł klasyków współczesności. Szkoda tylko, że ledwie 9-minutowy utwór Dutilleux, miast otwierać krążek z najświeższymi produkcjami Mutter, znalazł się w otoczeniu publikowanych już przed laty nagrań “II Koncertu skrzypcowego" Beli Bartóka oraz “Concerto en ré" Igora Strawińskiego. Interpretacje te jednak, jak prawie zawsze u Mutter - do bólu precyzyjne, nieco zdystansowane, choć bynajmniej nie pozbawione miękkości i wrażliwości na dźwięk - są już trudno dostępne na rynku, a z pewnością warte poznania. Pozostaje tylko pytanie, czy to Bartók ze Strawińskim pełnią na krążku funkcję konia pociągowego, czy odwrotnie?