Anne-Sophie Mutter

Henri Dutilleux to arystokrata francuskiej muzyki współczesnej. Tworzy dzieła eleganckie, pozbawione pustych gestów, w których swoboda malowania nastrojów krzyżuje się z dyscypliną formy oraz żelazną konsekwencją w użyciu muzycznego materiału. Próżno szukać w jego muzyce zbędnych taktów, przegadanej narracji i wątpliwej instrumentacji. Należy przy tym Dutilleux do twórców, którzy bez końca poprawiają skomponowane dzieła, cyzelują szczegóły i przysyłają muzykom kolejne wersje partytury.

22.05.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Nie inaczej było w przypadku prawykonanego w 2002 r. nokturnu na skrzypce i orkiestrę “Sur le męme accord", na który Anne-Sophie Mutter czekała blisko dwadzieścia lat. Po wysłuchaniu premierowego nagrania niemieckiej artystki i Orchestre National de France pod batutą Kurta Masura pozostaje wrażenie niedosytu: wielobarwna muzyczna opowieść kończy się wszak zbyt szybko. Naprędce trzeba się delektować pastelowymi dźwiękami skrzypiec na tle przytłumionych, ciemnych współbrzmień orkiestry i emocjonalną, prawie agresywną sekwencją solistki, która wchodzi w interakcje z quasi-polifonicznie koncypowaną partią pozostałych instrumentów. Niewiele czasu daje twórca na delektowanie się melancholijnym śpiewem skrzypiec i ich odbijanymi flażoletami w wysokim rejestrze. Rychło trzeba się nacieszyć niewielkich rozmiarów fragmentem tanecznym, bo już za chwilę rytmiczne uporządkowanie zostaje bezlitośnie rozbite, a po zwartej fazie końcowej trudno uwierzyć, że to wszystko, co kompozytor przygotował.

Ochotę na więcej dźwięków, które wyszły spod ręki Francuza, wzmaga zjawiskowa interpretacja Anne-Sophie Mutter. Jedna z najbardziej wyrazistych postaci współczesnej wiolinistyki jest obdarzona niezwykłą intuicją w interpretowaniu dzieł klasyków współczesności. Szkoda tylko, że ledwie 9-minutowy utwór Dutilleux, miast otwierać krążek z najświeższymi produkcjami Mutter, znalazł się w otoczeniu publikowanych już przed laty nagrań “II Koncertu skrzypcowego" Beli Bartóka oraz “Concerto en ré" Igora Strawińskiego. Interpretacje te jednak, jak prawie zawsze u Mutter - do bólu precyzyjne, nieco zdystansowane, choć bynajmniej nie pozbawione miękkości i wrażliwości na dźwięk - są już trudno dostępne na rynku, a z pewnością warte poznania. Pozostaje tylko pytanie, czy to Bartók ze Strawińskim pełnią na krążku funkcję konia pociągowego, czy odwrotnie?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Muzykolog, publicysta muzyczny, wykładowca akademicki. Od 2013 roku związany z Polskim Wydawnictwem Muzycznym, w 2017 roku objął stanowisko dyrektora - redaktora naczelnego tej oficyny. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2005