„A skąd pochodzi mądrość?”

Najważniejszy w Księdze Hioba jest rozdział 28., zaczynający się od słów: „Istnieje kopalnia srebra, i miejsca, gdzie płuczą złoto”.

26.11.2012

Czyta się kilka minut

W tym rozdziale opisane są zdumiewające wynalazki i technologiczne osiągnięcia. Ludzie regulują rzeki, zagospodarowują pustynie, wydobywają kruszce, przetapiają je, budują domy i okręty. Lecz pomimo odkrywczości, człowiek staje przed pytaniem: „A skąd pochodzi mądrość?” (28, 12). Nie jesteśmy w stanie pojąć sensu własnego istnienia. Jak Hiob, który wierzy w to, że Bóg rządzi światem, ale nie pojmuje, dlaczego na niego spadają wszystkie te cierpienia. Bohater Księgi pyta mórz, Księżyca, gwiazd, ale w nich nie znajduje ukojenia. Tylko Bóg mówi do człowieka: „Bojaźń Boża – zaiste mądrością, roztropnością zaś – zła unikanie” (28, 28).

Wbrew pozorom i wbrew wszelkim komentarzom nie jest to, powiadał Jeszajahu Leibowic, odpowiedź na ból i bunt Hioba. Po tych wszystkich rozmowach z przyjaciółmi, po długim i solennym wyjaśnieniu udzielonym przez Elihu, objawia się Hiobowi Bóg. Udziela mu odpowiedzi, a Hiob uważa ją za wystarczającą. Zakończenie Księgi jest dobrze znane. Bóg potępia przyjaciół Hioba i powiada, że nie mówili o Nim prawdy. Z kolei Hiob, podobnie jak Mojżesz, zostaje nazwany „sługą Pańskim”.

Niby wszystko kończy się szczęśliwie: Hiob zasobny w dobra ziemskie żyje bardzo długo otoczony licznym potomstwem. Otrzymał od Boga odpowiedź na swoje gniewne słowa. Ale mimo to pozostajemy z zasadniczą wątpliwością. Nie dowiadujemy się, skąd pochodzi mądrość. Bóg nie odnosi się do kwestii wiary, sprawiedliwości, kar i nagród. Nie przybliża nas do tajemnicy cierpienia. Zamiast tego zostaje odsłonięta rzeczywistość kosmiczna i ziemska w całej swej potędze. Jak pisał Leibowic w tomie „Pięć ksiąg wiary”, „pokazane zostają potworne zjawiska tego świata, ale brak nawet wzmianki o jakiejkolwiek celowości niezwykłego dzieła stworzenia, o jakiejkolwiek intencji kryjącej się za jego monstrualnościami”.

Co więc z tego wynika? Izraelski filozof i biolog wyjaśniał sens Księgi Hioba odwołując się do słów największego z filozofów żydowskich, do Mojżesza Majmonidesa.

Hiob zmienia swój obraz Boga. Powiada: „dotąd Ciebie znałem ze słyszenia”, teraz zobaczył go własnym wzrokiem. Znał „ze słyszenia” – to oznacza: znał poprzez wychowanie. Znał z cudzych opowieści. Miał ograniczony i na swój sposób ułomny obraz boskości. Zobaczył Boga – to znaczy dotarł do Niego możliwie najbliżej, zobaczył, że świat, jakikolwiek by był, znajduje się pod Jego opieką. Leibowic myśl rozwija dalej. Ta rzeczywistość, którą dojrzał Hiob, nie jest nastawiona na zaspokojenie potrzeb i spełnianie życzeń jego czy jakiegokolwiek z ludzi. „Kiedy w ten sposób »wzrok Hioba ujrzał Boga«, Hiob zrozumiał, iż tylko do niego samego należy decyzja, czy przyjąć na siebie wiarę w Boga i służyć Mu na tym świecie takim, jaki jest, nie dla własnej, Hiobowej, korzyści, lecz jedynie dlatego, że Bóg jest Bogiem. To objawienie boże, które »ujrzał« Hiob, świadczy o tym, iż poznał on Boga nie jako łaskawego i sprawiedliwego, litościwie udzielającego nagrody i karzącego, lecz po prostu Boga [prawdziwego]. I to jest właśnie poznanie Boga jako takiego, którego boskość w niczym nie jest uzależniona od istnienia świata”.

Leibowic, by wyjaśnić sens Księgi, sięga do myśli protestanckiego teologa Karla Bartha i cytuje jego słowa, nazywając je wspaniałymi. „Bóg nie odpowiada Hiobowi na jego pytania, gdyż On sam – Bóg – stanowi odpowiedź”. Wobec takiej odpowiedzi milkną wszelkie pytania odnoszące się do funkcji Boga. Nie można o nim mówić jak o opiekunie, stróżu naszych dzieł. Nie sposób w ludzkim i znanym nam sensie mówić o Jego władzy. Niczego nam nie objaśnia. W stosunku do tego świata Bóg nie wypełnia żadnego obowiązku.

Bóg oczekuje i wymaga od ludzi, pisał Leibowic, wiary bezinteresownej. Gdzie indziej wspominał, że człowiek musi być dobry, i bynajmniej nie po to, by coś w zamian otrzymać, lecz dlatego, że dobro jest wartością podstawową. Hiob pojął istotę wiary i w tym sensie uzyskał odpowiedź, albo dokładniej: zrozumiał sens objawienia.

Leibowic nie tylko mówił o dwóch rodzajach wiary: interesownej i bezinteresownej, nie tylko oddzielał od siebie „miłość bożą” i „bojaźń bożą”, ale też okazuje się apologetą wolności. To, czy przyjmiemy na siebie zobowiązania bezinteresownej wiary, zależy tylko od nas. Nie ma tu żadnego przymusu. Nie ma żadnej konieczności. Wiara jest wezwaniem, zobowiązaniem, ale nie nakazem. Dlaczego ktoś bierze ją na siebie? Leibowic nie odpowiada na to pytanie. Może odpowiedź znał tylko św. Augustyn.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2012