Zobaczyć Benedykta

Mówi się, że zgromadzeni na konklawe kardynałowie wybrali następcą św. Piotra ks. Hansa Künga. Odpowiedź, której udzielił delegacji Świętego Kolegium, była stanowczo odmowna. "Przestałbym być nieomylny" - wytłumaczył gościom.

28.04.2010

Czyta się kilka minut

Kiedy w styczniu 1969 r. Jerzy Turowicz opublikował artykuł "Kryzys w Kościele", wywołało to trzęsienie ziemi, a Ksiądz Prymas publicznie uznał, że to kryzys autora artykułu. Jerzy był obserwatorem przenikliwym i widział, co się z Kościołem dzieje w całym świecie. Był też przekonany, że polski katolik, odcięty od informacji przez żelazną kurtynę, ma prawo wiedzieć więcej niż to, na co mu zezwoli jakakolwiek cenzura. Tymczasem w polskim kościelnym świecie panowało przekonanie, że dla katolików będzie lepiej, jeśli się im oszczędzi przykrych i niepokojących wiadomości np. o Kościele we Francji, Holandii czy gdzie indziej. W trudnej sytuacji, w jakiej żyją, należą się im jedynie wiadomości budujące. A pisanie o kryzysie w Kościele?... Nie daj Panie Boże!

Takie myślenie nie skończyło się z nadejściem epoki swobodnego przepływu informacji. Kiedy w 1999 r. wydrukowaliśmy tekst ks. Paula M. Zulehnera, "Papież »długodystansowiec«", w którym autor zastanawiał się, jakie zadania pozostawi swemu następcy Jan Paweł II,

rzecz nabrała posmaku skandalu. Nie bacząc, że obok artykułu Zulehnera były jeszcze teksty Luigiego Accattolego i niżej podpisanego, ani nie wnikając w treść tekstu austriackiego teologa, ogłoszono nas zdrajcami Ojca Świętego, mnie zaś prorokowano, że skończę na podobieństwo ks. Hansa Künga.

Ale czasy nieco się zmieniły. O kryzysie w Kościele mówi sam Papież, a napisany według tego samego klucza, co w 1999 r. o Janie Pawle II, artykuł tegoż ks. Paula M. Zulehnera o pięcioleciu pontyfikatu Benedykta XVI jakoś nie rozgniewał naszych obrońców wiary. Być może dojrzeliśmy do spokojnej rozmowy o sprawach trudnych dla Kościoła. A spraw takich jest wiele i sam Benedykt XVI nie waha się ich podejmować. Taki jest jego styl. Jeszcze jako kardynał, w 2005 r., w napisanych dla Jana Pawła II rozważaniach Drogi Krzyżowej mocnymi słowami piętnował "zgniliznę i brud w Kościele".

W toczonej przed kilku laty dyskusji nad przyszłością polskiego katolicyzmu Dariusz Karłowicz zwrócił uwagę na nieprzychylną Kościołowi i religii atmosferę, usilnie tworzoną przez wpływowe media. "W Polsce - powiedział - obowiązuje wzorzec mówienia o Kościele wtedy, gdy dzieje się coś złego, a nie dobrego. Ukuto nawet pojęcie »sekularyzacji ujemnej«, aby nie mówić o tym, że to modernizacyjne zeświecczenie jednak zbyt szybko nie postępuje".

Tak jest nie tylko u nas. Papież, który stara się koncentrować uwagę i siły Kościoła na poszukiwaniu Boga, który nie broni i nie usprawiedliwia przestępstw osób duchownych, który - jak napisał ks. Przemysław Marek Szewczyk w ważnym artykule o Benedykcie ("TP" nr 16/10) - uczy pokory, "poszerzając przestrzeń dla wiary i umacniając jej fundamenty", coraz częściej jest przedmiotem krytyk i pomówień. Choć do nas docierają ledwie echa owej kanonady, to jakoś łatwo i dość bezkrytycznie wielu ludzi przyjmuje w dobrej wierze te ataki. Zdumiewają mnie zacne skądinąd osoby, które w życiu nie przeczytały żadnej książki Ratzingera, żadnej encykliki ani innego dokumentu czy przemówienia Benedykta XVI, które o życiu Kościoła wiedzą tyle, ile przeczytały w gazecie, i które z ponurą miną mówią mi: "ten papież mi się nie podoba".

Zamieszczony w tym numerze list otwarty Hansa Künga stanowi ekstrakt wysuwanych obecnie zarzutów, a odpowiedź George’a Weigla to nie tyle obrona Papieża, co głos przywołujący do przytomności, owszem, Hansa Künga, ale nade wszystko konsumentów medialnej antypapieskiej strawy.

Mam nadzieję, że lektura tych tekstów (jak i tekstów poświęconych pontyfikatowi Benedykta XVI w numerach poprzednich) skłoni Czytelników do podjęcia trudu uważniejszego spojrzenia na Kościół i na Papieża. Warto nie poprzestawać na cudzych sądach, ale pokusić się o własne zdanie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2010