Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaczyna się o świcie, kończy o zmierzchu. Wymaga pełnego postu. A pościć oznacza zawsze, pisał sefardyjski rabin Marc Alain Ouaknin, przeżycie w sobie doświadczenia pustki i braku w sobie, fundamentalnej niepełności.
Związane jest to święto z wydarzeniami sprzed dwóch i pół tysiąca lat. Po zniszczeniu Pierwszej Świątyni większość Hebrajczyków została zesłana do Babilonii. Straszna to była kara. Opisują tę historię Treny Jeremiasza. Król po latach surowych rządów w Judei nieco złagodził prawa i zezwolił na pozostanie w swoim kraju resztce Żydów. Zyskali ograniczoną autonomię. Hebrajczyk o imieniu Gedalia ( co oznacza „Bóg stał się wielki”) został administratorem prowincji Jehud. Uchodził za człowieka mądrego i skromnego. Stopniowo do ziem Izraela powracali Hebrajczycy, którzy uciekli przed potwornością wojny. Gedalia był realistą. Rozumiał, że suwerenność państwa jest ograniczona i że trzeba jakoś współżyć z najeźdźcą. Chciał raczej szukać porozumienia, a nie szarpać się z nimi. Nigdy i nigdzie taka postawa nie jest przyjmowana z pełną aprobatą.
Izraelczycy są i byli w tym podobni do Polaków. Łatwiej było pośród nich wzniecić bunt, niż zgodzić się na ustępstwa. Pewien Żyd o imieniu Iszmael stanął na czele rewolty. W trzecim dniu miesiąca Tiszri buntownicy zabili Gedalię oraz wielu innych Hebrajczyków i Babilończyków. Rychło po tym zaczęli się bać zemsty króla. Postanowili, że uciekną do Egiptu, ale był to kraj głęboko moralnie zepsuty. Mogli się ocalić przed fizycznym zniszczeniem, lecz groziła im – co się też stało – zagłada duchowa. Udali się po radę do proroka Jeremiasza. Ten zwrócił się do Boga. Odpowiedź otrzymał w święto oczyszczenia Jom Kipur. Była jednoznaczna: Żydzi mieli pozostać na ziemi Izraela i Bóg obiecywał im, że nic złego im się nie przydarzy. Elochim obiecywał, że skłoni Babilończyków do łaskawości, i zapowiadał, że wkrótce z wygnania powrócą zesłani Żydzi. Dodawał: jeśli udacie się do Egiptu, zginiecie od miecza.
Lud nie uwierzył Jeremiaszowi. Spakowano wszystkie manatki i synowie Izraela ruszyli do krainy Nilu. Siłą wzięli ze sobą Jeremiasza. Nikt nie pozostał w ziemi obiecanej. Kilka czy kilkanaście lat później Babilon zawojował Egipt. Zginęli wszyscy potomkowie Jakuba. Ocalał jedynie Jeremiasz. Proroctwo się spełniało. Na długie lata Judea i okoliczne ziemie opustoszały. Nikt z Hebrajczyków tam nie mieszkał. Śmierć Gedalii, jak się okazało, uruchomiła wydarzenia równie bezsensowne i straszne jak zniszczenie Świątyni. Jedna klęska następowała po drugiej.
Jaka z tego nauka dla ludu Izraela? Mędrcy powiadali po pierwsze, że należy zaufać woli Boga, a nie lękom i własnym kalkulacjom. Nie znamy wszak wszystkich konsekwencji swoich czynów. Ponadto, gdy jeden Żyd zabija drugiego, gdy wznieca rewolty, gdy ulega gwałtowności serca, nic z tego dobrego nie wynika. Ważniejsze, by między swoimi szukać porozumienia, niż iść na konflikt. Konieczny jest pokój, a nie wojny bratobójcze.
Lekcje te są w miarę oczywiste, nie wymagają poważniejszych roztrząsań. W każdym razie nakazane jest do dziś pamiętać i wspominać zabójstwo Gedalii i tragedię ludu – na znak żałoby i ostrzeżenia. ©