Ładowanie...
Znak oczyszczenia świątyni
Znak oczyszczenia świątyni
Na rocznicę poświęcenia Bazyliki na Lateranie Liturgia przyniosła nam opis znaku oczyszczenia Świątyni w Jerozolimie (J 2, 13-22). Opis tego wydarzenia zamyka stwierdzenie dotyczące uczniów: „uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus”. Rozumiemy dobrze, iż to zdanie wymierzone jest także w nas. To my – dzisiaj – potrzebujemy się zmierzyć z Pismem i słowem wypowiedzianym wtedy przez Jezusa.
Co to za słowo?
To słowo o „świątyni Jego ciała”: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo”. To moje ciało jest świątynią. To w nim dokonuje się obecność Boża, która wymaga mojej uważności – równej co najmniej tej, z jaką rozglądam się, by odnaleźć Tabernaculum w dowolnym kościele. O ileż łatwiej jest oczyścić każdy kościół od tej świątyni, którą jestem ja sam?! Oczyścić od kupczenia, interesu, wszelkiej dwuznaczności przed Bogiem?!
A Słowo?
Jakie Słowo przywołał Jezus wypędzając przekupniów ze Świątyni Jerozolimskiej?
Wszystkie odnośniki prowadzą nas do 14. rozdziału Proroka Zachariasza. Zapowiada on czas, kiedy „nie będzie już w owym dniu przekupnia w domu Pana Zastępów” (Za 14, 20).
Dlaczego nie będzie?
Odpowiedź brzmi: bo nie będzie potrzeby. „Wówczas nawet na dzwoneczkach koni umieszczą napis: Poświęcone Panu, a kotły zwyczajne w domu Pańskim będą jak kropielnice przed ołtarzem. Każdy kocioł w Jerozolimie i w Judzie będzie poświęcony Panu Zastępów. I będą przychodzić wszyscy, którzy mają składać ofiarę, będą brać je i w nich gotować” (tamże).
Skończy się więc dychotomia: podział naczyń na „święte” i „nieczyste”; na rzeczy „poświęcone Panu” i „Pana niegodne”. Skończy się duchowa schizofrenia: „To dla Pana”, a to „nie dla Niego”. Zwykłe garnki będą służyły za naczynia liturgiczne. Na ofiarę dla Pana nada się każdy pokarm.
Co znaczy uwierzyć temu Słowu?
To znaczy zgodzić się – i ucieszyć się tym – że do Pana należy nie tylko mszalny kielich, ale również każde moje naczynie w mojej kuchni. To znaczy przyjąć, że Pan kocha zająć miejsce za stołem konsekrowanego ołtarza, ale że także ma prawo (i pewnie wielkie pragnienie...) siedzieć za stołem w moim domu. I że naprawdę nie potrzebuję rozglądać się za pobożnymi kramami, by nabyć coś wyjątkowego, co jest godne, by być złożone na Jego ołtarzu. Mogę na nim złożyć moją pracę i odpoczynek, pragnienia spełnione i nie spełnione, chorobę i troskę o najbliższych.
Uwierzmy Pismu i słowu, jakie wypowiedział Jezus. W przeciwnym wypadku ciągle będziemy pozostawać na zewnątrz tego, co istotne w spotkaniu z Bogiem. ©
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]