Złoczyńców wytracić

27. niedziela zwykła

27.09.2011

Czyta się kilka minut

Słuchający przypowieści Jezusa o gospodarzu i dzierżawcach, tym razem arcykapłani i starsi ludu, oburzeni postępowaniem tych ostatnich, żądają dla nich kary śmierci. No bo jakże inaczej? Właściciel winnicy posyła do dzierżawców najpierw swoich urzędników, sługi, żeby odebrali od nich tę część zysku z winnicy, jaka mu się należy. Ale pazerni najemcy ani myślą zadośćuczynić sprawiedliwości i rozliczyć się z właścicielem. Jednych z posłańców pobili, innych zabili. W końcu zdesperowany gospodarz posyła syna, sądząc, że może przynajmniej jego uszanują. Niestety dzierżawcy, sądząc naiwnie, że w ten sposób wejdą w posiadanie cudzego majątku, mordują syna.

Niewiele czasu upłynie, a pewnie ci sami z arcykapłanów i starszych potępiających przewrotnych i podłych dzierżawców, ani się spostrzegą, jak wskoczą w ich sandały. Przypowieść o gospodarzu i dzierżawcach jest przecież przypowieścią o nich samych. Gospodarzem, właścicielem winnicy, czyli Izraela, jest Bóg. Prorocy - jego wysłannikami, którzy przychodzili do Izraela nie po co innego, jak tylko po plon z tego, co Bóg zasiał w swoim narodzie. Wreszcie synem gospodarza jest Jezus. Tak więc słuchający przypowieści i wydający wyrok na tych niecnych dzierżawców, jednocześnie wydawali wyrok na samych siebie. Tym samym dając prawo Jezusowi, by upomniał się u Ojca o sprawiedliwość za krzywdy, jakie Mu wyrządzono - życie za życie. I tak się stało, na szczęście tak się stało według Bożego sposobu sądzenia. Jezus, najpierw niezrozumiany, a potem odtrącony, zabijany, w przeciwieństwie do swoich krzywdzicieli, nie żąda dla nich kary. Przeciwnie, usprawiedliwia ich przed Ojcem, tłumaczy Ojcu, że tak naprawdę wyrządzający Mu najgorsze zło, nie wiedzą, co robią, nie zdają sobie sprawy z tego, co robią.

Nim przyjdzie na Jezusa to najgorsze, z czego tylko Bóg i ci, którzy w Jego Duchu myślą i postępują, potrafią wyprowadzić dobro, przestrzega On swoich krzywdzicieli, by nie szli tą drogą, którą uważają za najlepszą. Sposób, w który podchodzą do życia, jest bowiem zabójczy dla nich i dla innych. Zabijając człowieka, w tym przypadku Jezusa z Nazaretu, składając Go na ołtarzu Boga i Ojczyzny, wyrządzając Mu krzywdę, tym samym krzywdzą Boga i siebie.

Uderzając w Boga, nie ściągają jednak na siebie kary, lecz nieszczęście. Jeśli już, to sami sobie wymierzają karę. Natomiast w reakcji Jezusa na wyrządzoną Mu krzywdę, odzwierciedla się reakcja Boga na zło. Więcej, w tej reakcji ujawnia się istota boskości Boga. "Co jeszcze mógłbym uczynić mojej winnicy, czego nie uczyniłem?" - Bóg pyta Izraelitów. Pyta również nas, Kościół.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2011