Zintegruj sobie meridiany

W programach nauczania wyższych uczelni coraz częściej pojawiają się pseudo--psychoterapie, mające często więcej wspólnego z ezoteryzmem i spirytyzmem niż z psychologią.

19.10.2010

Czyta się kilka minut

/fot. Tomasz Wiech /
/fot. Tomasz Wiech /

Coraz więcej osób dba o swoje zdrowie psychiczne. Wiele z nich jednak, zamiast do specjalisty, trafia na kozetkę pseudoterapeutów. "Terapia ustawień" Berta Hellingera, NLP (czyli neurolingwistyczne programowanie), kinezjologia edukacyjna, znana jako ćwiczenia Dennisona - stały się chętnie poszukiwanymi formami pomocy psychologicznej. Są uznawane za skuteczne, choć ich efektywności nie potwierdzają żadne badania naukowe.

Ustawianie wuja

Terapia Hellingera opiera się na magii Zulusów. Zakłada, że duch pacjenta "rezonuje" ze wszystkim, co się wydarzyło w jego rodzinie. Problemy psychiczne, które go dotykają, są konsekwencją win popełnionych przez innych członków rodziny, bo nierozwiązane problemy wchodzą do tzw. systemu. Dlatego, żeby rozgryźć przyczynę problemów pacjenta, terapeuta każe mu w czasie zbiorowej sesji ustawiać jej uczestników, reprezentujących członków rodziny, w przestrzeni. Ten bierze każdego za rękę i prowadzi w odpowiednie miejsce. Jeśli np. "żona" staje na miejscu przewidzianym dla matki, bądź "wuj" na miejscu ojca, to sygnał, że został naruszony porządek. Według tej metody zbrodnia dziadka może się stać przyczyną autyzmu lub jąkania u wnuka, a jeśli dziecko nie pożegna się ze zmarłymi rodzicami, ktoś inny w systemie rodzinnym musi to odpokutować. Przejmuje winę, lęk, złość, co może objawiać się takimi zaburzeniami jak ADHD czy autyzm.

Kinezjologia edukacyjna znana jako metoda Dennisona łączy się z metodą o nazwie "dotyk dla zdrowia" i z chiromancją. Jej twórca, chiropraktyk John Thie, dyrektor "The Chiropractic Clinic" w Kalifornii, odwoływał się do chińskich i hinduskich wierzeń religijnych, zajmował się paranormalnym uzdrawianiem i radiestezją. "Dotyk dla zdrowia" zakłada, że życie człowieka jest podtrzymywane poprzez nieustanny przepływ energii w ciele, a każde jego zakłócenie zaburza funkcjonowanie organizmu. Energia ta przemieszcza się kanałami energetycznymi - meridianami. Ćwiczenia Dennisona to usprawnianie przepływu tej energii. Odpowiednia gimnastyka mózgu ma poprawić współdziałanie prawej i lewej półkuli, by ułatwić uczenie się. Np. "pozycja Dennisona - pozytywne nastawienie" ma uaktywniać korę czuciową i ruchową jednocześnie. Język na podniebieniu łączy układ limbiczny z płatami czołowymi. To stwarza możliwość efektywnego uczenia się. "W tym ćwiczeniu integrujemy wszystkie meridiany, w pozycji pierwszej wprowadzamy mózg w stan alfa, to stan nawiązujący do życia płodowego, druga pozycja to powrót do stanu beta" - czytamy w podręczniku.

NLP głosi, że nasz mózg ma nieskończone możliwości rozwiązywania problemów i realizacji naszych celów. To nasza myśl kształtuje rzeczywistość. Podczas wizyty, pod hipnozą, pacjentowi są wmawiane treści, które mają zmienić jego nastawienie. W efekcie powstaje mapa rzeczywistości, poprzez którą pacjent wchodzi w relacje z innymi. NLP obiecuje modelowanie doznań duchowych nie tylko własnych, ale także innych ludzi.

Podobne zdolności ma oferować metoda Silvy. "Nieważne, kim jesteś, ale za kogo się uważasz" - głosił jej twórca. Jak sam przyznawał, metoda ta pochodzi od chińskiego ducha przewodnika, którego Silva poznał, ucząc się eksterioryzacji - czyli wychodzenia poza ciało. Podczas seansu wypowiada się formułki autosugestii i autohipnozy.

Uznane za równorzędne

- Wiele pseudoterapii dostało się nawet do programów nauczania wyższych uczelni i wypiera klasyczną psychologię - mówi prof. Ryszard Stachowski, specjalista w dziedzinie historii myśli psychologicznej. Jak wyjaśnia, ludzie łatwo poddają się magicznym psychoterapiom, bo psychologię postrzega się jako dziedzinę wiedzy, która może pomóc w wyjaśnieniu przyczyn naszych zachowań, zwłaszcza tych trudno wytłumaczalnych. Ulegają temu nawet naukowcy. Dr Tomasz Witkowski, autor książki "Zakazana psychologia", znalazł alternatywne metody psychoterapeutyczne w programach nauczania aż 12 uczelni państwowych w Polsce.

Cztery nauczają terapii Hellingera, osiem - NLP, a pięć - kinezjologii edukacyjnej. Na wykłady z udziałem Berta Hellingera zapraszała Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej. W Katedrze Psychopatologii i Psychoterapii UW dr Mirosława Huflejt-Łukasik propaguje NLP. Kinezjologia trafiła nie tylko do programów studiów: wiele placówek korzysta z programu dla sześciolatków "Mój kuferek", opartego na kinezjologii. W 2005 r. MEN nadało temu programowi certyfikat dopuszczający do stosowania w wychowaniu przedszkolnym.

- Na szczęście żadnej z tych metod nie było na UJ, UAM w Poznaniu, na KUL i na UKSW - mówi prof. Stachowski. Jego zdaniem, pseudonaukowe koncepcje trafiają do programów nauczania m.in. dlatego, że na studia psychologiczne przychodzą osoby zainteresowane koncepcjami z pogranicza psychologii naukowej. - Niektórych studentów musiałem przekonywać do wartości klasycznej psychologii, naukowej, tłumacząc, że wiele metod, wprowadzanych nawet jako kursy na uniwersytety, jest jedynie technikami manipulacji, praktykowanymi w sektach orientalnych, a podręczniki wyraźnie piszą, że NLP to szarlataneria - przyznaje profesor.

NLP także w wielu środowiskach biznesowych popularyzowane jest jako droga samorozwoju. Absolwenci psychologii, którzy sympatyzują z alternatywnymi psychoterapiami, piszą o nich doktoraty i przekazują na uczelniach swoje doświadczenia. - Zawód psychologa wciąż nie jest odpowiednio regulowany prawnie. Kodeks zawodu psychologa mówi, że psycholog powinien propagować idee zweryfikowane naukowo, ale to za mało. Ogólna ustawa o zawodzie psychologa jest przygotowana, ale nie została zatwierdzona przez rząd - mówi prof. Stachowski.

Takie metody trafiają na publiczną uczelnię być może także ze względu na specyfikę ich funkcjonowania. - Uniwersytet to miejsce, w którym nauka jest uprawiana w sposób wolny - podkreśla prof. Stachowski.

- Elementy neurolingwistycznej psychoterapii są nauczane u nas nie w postaci oddzielnego kursu, ale na poszczególnych zajęciach - wyjaśnia dr Wojciech Dragan, prodziekan ds. studenckich na Wydziale Psychologii UW. Tłumaczy, że ciężko uznać NLP za psychoterapię alternatywną, gdyż jest ona uznana przez Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii za równorzędną z innymi formami psychoterapii.

Niektórzy twierdzą, że psychoterapie alternatywne to moda, która minie. - Nie nauczamy zasad terapii Hellingera ani NLP. W ramach programów zajęć kursowych poruszamy jednak w sposób polemiczny takie zagadnienia - mówi doc. Alina Czapiga, dyrektor ds. dydaktycznych w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. - Student musi wiedzieć, co się znajduje na rynku. Pokazujemy stanowisko nauki, aby wiedzieli, czy takie kierunki w psychoterapii warto wybierać.

Psycho-placebo

- Psychologowie społeczni przytaczają teorię społecznego dowodu słuszności, która głosi, że zjawisko należy uznać za słuszne, jeśli widzimy, że ulega mu większość ludzi - mówi prof. Stachowski.

Zdaniem o. Tadeusza Kotlewskiego, jezuity, psychologa i teologa duchowości, technicyzacja społeczeństwa i idące za nim zubożenie relacji międzyludzkich powodują, że umiera religijność. A tam, gdzie umiera zdrowa religijność, rodzi się magia. O. Aleksander Posacki, jezuita, w swojej książce "Psychologia i New Age" twierdzi, że wchodząc w magiczne myślenie, przestajemy uznawać własne ograniczenia, a to podstawowy błąd poznawczy. Powoduje on, że zatracamy granice między tym, co realne i nierealne, i coraz bardziej nie radzimy sobie w życiu. W Lipsku jedna z pacjentek samego Hellingera po seansie ustawień popełniła samobójstwo.

Zwolennicy terapii alternatywnych argumentują, że te sposoby pomocy psychologicznej są skuteczne. Nikt jednak nie sprawdza, na jak długo pomagają. Pytanie, czy nie działa tu mechanizm sugestii. Czy terapeuta nie sugeruje pacjentowi polepszenia jego stanu. Czy proces terapeutyczny nie działa jak efekt placebo w wypadku chorób somatycznych. ­- Może być też podobnie jak z horoskopami: wskazania i diagnozy są tak ogólne, że każdy może coś do siebie dopasować - dodaje prof. Stachowski.

Ćwiczenia Dennisona opierają się na założeniu, że ludzi można podzielić na lewo- i prawopółkulowców. Tymczasem nauka dowodzi, że każdy człowiek używa obu półkul mózgu. Pozytywny wpływ metody Dennisona udowodniono jedynie na 1-6 proc. dzieci. Co więcej, ćwiczenia te polepszyły wyłącznie aktywność ruchową i wzrokowo-motoryczną. Wbrew obietnicom, nie usprawniły potencjału intelektualnego.

***

Niektórzy psychologowie praktykujący NLP sami przyznają, że dzisiaj nie ma czasu na dogłębne analizy i rozkładanie dzieciństwa na czynniki pierwsze. "Załatwia się konkretny problem w kilka wizyt i już" - pisze na forum internetowym jeden z pacjentów korzystających z NLP. Gdy pojawi się kolejny problem, znów kilka wizyt wystarczy. Taka pomoc jednak nie służy poznaniu swoich emocji i uczeniu się, jak sobie z nimi radzić. Daje jedynie złudzenie poprawy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2010