Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaskoczenie pierwsze: film Rona Havilio nie powstał z użyciem lekkiej cyfrowej kamery - atrybutu dzisiejszego turysty. Izraelski reżyser przytaszczył ze sobą kilogramy ciężkiego sprzętu, kręcąc na tradycyjnej taśmie celuloidowej. Zaskoczenie drugie: cel podróży, czyli inkaskie Cuzco i Machu Picchu, szybko okazuje się nieistotny. Przeznaczeniem wędrowców jest bowiem Potosi - zagubione w Andach miasteczko, pełne dawno przebrzmiałej świetności z czasów prekolumbijskich i kolonialnych. Świetności zbudowanej na cierpieniu i wyzysku, w Potosi bowiem znajdowały się jedne z największych na świecie kopalni srebra. Teraz pogrążone w biedzie i bezrobociu odstraszyłoby każdego posiadacza cyfrowej kamerki.
Dla Rona i jego żony, Jacqueline, Potosi znaczy bardzo wiele - tu przybyli przed 30 laty podczas podróży poślubnej. Dziś wraz z trzema dorastającymi córkami traktują wyjazd nie tyle w kategoriach sentymentalnych, ile raczej terapeutycznych. Nie stanowią rodziny idealnej. Od 11 lat nie podróżowali razem. Czy uda im się na nowo zbliżyć? Czy wyprawa do Boliwii i wspólna praca nad filmem nie jest przypadkiem ucieczką przed problemami, które i tak powrócą na gruncie domowym? To już zmartwienie izraelskiej rodziny. Dla nas "Potosi" jest przede wszystkim dziełem, w którym szukamy odbicia własnych podróży, pytając o ich właściwy sens.
Pierwsza wyprawa małżeństwa Havilio, z której zachowały się setki świetnych czarno-białych fotografii, była kolekcjonowaniem wrażeń. Po latach uruchamiają się już zupełnie inne potrzeby. Przede wszystkim powraca pytanie, co pozostało - z miejsc i ludzi niegdyś oglądanych, ale i z nas. Stojący za kamerą Ron próbuje raz po raz uciekać od takich pytań. Robi nam wykłady z historii Boliwii i dziejów andyjskiego miasteczka, roztacza etnograficzny fresk, pochyla nad sytuacją społeczną tubylców. Dopiero jedna z córek powie mu wprost: "To tkwi w tobie. Nie ma sensu szukać w Potosi!". Finał przyniesie definitywne wyjaśnienie obsesji Rona i Jacqueline: "Ponurość Potosi z naszych zdjęć bez wątpienia zlała się z naszym wewnętrznym smutkiem".
Nieoczekiwanie otworzy się jeszcze jedna perspektywa. Już nie tylko globtrotera zafascynowanego odmiennym światem; ojca, który próbuje integrować rodzinę; filmowca i fotografika, szukającego na taśmie światłoczułej śladów dawnego siebie. Nagrodzony przez publiczność festiwalu Era Nowe Horyzonty film - niełatwy, nierówny, nie zawsze szczery - staje się opowieścią o podstawowym lęku i obcości, które próbujemy zatupać na różne sposoby. Choćby przemierzając odległe krainy.
"POTOSI: CZAS PODRÓŻY" - scen., reż., zdj., mont.: Ron Havilio. Prod. Izrael/Francja 2006. W kinach od 9 maja.