Zarazki i wartości

Wiele różnic kulturowych pomiędzy ludzkimi populacjami mogło powstać w reakcji na środowisko – a zwłaszcza obecne w nim patogeny.

11.09.2017

Czyta się kilka minut

 / GETTY IMAGES
/ GETTY IMAGES

Jak mawiają Leda Cosmides i John Tooby, twórcy psychologii ewolucyjnej, „nasze czaszki zawierają umysł jaskiniowca”.

Środowisko, w którym przez setki tysięcy pokoleń kształtował się mózg naszego gatunku (a więc również nasze cechy psychologiczne), znacznie odbiegało od sterylnej codzienności mieszkańca miasta cywilizacji zachodniej. Nieskażona woda, antybiotyki, rekordowa w historii średnia długość życia czy cesarskie cięcia to coś nieznanego przez 99 proc. historii naszego gatunku. Analiza społeczności historycznych, bez stałego dostępu do nowoczesnej opieki medycznej, dowodzi, że niemal co drugie dziecko umierało przed osiągnięciem 15. roku życia, a śmiertelność niemowląt wynosiła ponad 20 proc. (pomijając powszechne w wielu kulturach dzieciobójstwo, drugim najważniejszym czynnikiem śmiertelności były infekcje). To bowiem patogeny były w historii naturalnej gatunku Homo sapiens największym źródłem presji selekcyjnej i czynnikiem zwiększającym śmiertelność, a adekwatna reakcja na sygnały ich obecności była niezwykle cenna oraz ułatwiała przetrwanie.

Dwa układy odpornościowe

Oprócz dobrze znanego, złożonego z wyspecjalizowanych komórek fizjologicznego układu odpornościowego, w toku ewolucji ludzie wykształcili również tzw. behawioralny układ odpornościowy, opisany po raz pierwszy dekadę temu przez brytyjskich psychologów Marka ­Schallera­ i Lesley Duncan. Odpowiada on nie tylko za szereg uniwersalnych kulturowo reakcji służących unikaniu potencjalnych zagrożeń i czynników chorobowych, ale również za to, jak radzimy sobie i modyfikujemy zachowanie, gdy choroby są już obecne w społeczności.

Samo oglądanie na ekranie komputera obrazów przedstawiających zmiany skórne czy choroby weneryczne powoduje działania obronne fizjologicznego układu immunologicznego. Możemy się o tym przekonać, obserwując własne zachowanie w kolejce do poradni chorób tropikalnych. Co ciekawe, eksperymenty dowodzą, że aktywizacja jednego układu jest równoznaczna z odpowiedzią drugiego. Ludzie chorujący w okresie poprzedzającym badania (więc o podwyższonej aktywności układu immunologicznego) zdecydowanie krócej niż ludzie zdrowi przyglądali się fotografiom zniekształconych twarzy, mogących nosić ślady choroby. Dodatkowo osoby, które w dzieciństwie cierpiały na większą liczbę infekcji, w dorosłym życiu większą wagę przykładają do atrakcyjności fizycznej swoich partnerów (która jest sygnałem ogólnego poziomu zdrowia) niż osoby zdrowsze w dzieciństwie.

Zapach zdrowia

Patogeny mają wpływ na zaskakująco dużo codziennych zachowań – nie tylko izolowanie chorych (powszechne w historii), traktowanie mniejszości etnicznych jak roznoszących choroby ludzi gorszego gatunku, ale nawet stosunek do dzieci, systemy kastowe (według niektórych propozycji kasty w Indiach korelują z geograficznym rozmieszczeniem patogenów). Słynny eksperyment Clausa Wedekinda dowiódł, że patogeny odgrywają pośrednią rolę także w ocenie atrakcyjności. Po zebraniu (na noszonych przez mężczyzn bawełnianych koszulkach) próbek zapachowych kobiety za najbardziej atrakcyjne uznawały zapachy panów o odmiennym od nich układzie genów MHC, warunkujących funkcjonowanie układu odpornościowego. Odpowiedni dobór partnera może oznaczać zdrowsze potomstwo, a takie preferencje w toku ewolucji były wzmacniane. Oczywiście, podobnie jak w przypadku innych reakcji behawioralnego układu odpornościowego, mówimy o automatycznych decyzjach, często o charakterze emocjonalnym, a nie podejmowanych w wyniku świadomej analizy.

Historia z perspektywy patogenów

Dwóch amerykańskich naukowców – Corey Fincher i Randy Thornhill – rozszerzyło teorię Schallera. Zauważyli oni, że patogeny obecne w środowisku mogą być kluczem do zrozumienia nie tylko reakcji, jakie przejawiamy w kontakcie z chorobą, ale też odmiennych w różnych kręgach kulturowych wartości. Rzeczy tak z pozoru od siebie odległe jak poglądy polityczne na skali konserwatyzm-liberalizm, obyczaje seksualne społeczności, tabu kulturowe, waga, jaką przykładamy do więzi rodzinnych i tradycji religijnych, a nawet cechy osobowości czy stopień używania ostrych przypraw w kuchni danego regionu zostały powiązane z ukształtowaną w toku ewolucji behawioralną odpowiedzią na obecne w środowisku patogeny. Wartości wyznawane przez społeczność i związane z nimi zachowania według Thornhilla i Finchera powstały w toku historii ewolucyjnej, aby sprostać lokalnemu poziomowi chorób zakaźnych. Były odpowiedzią na warunki – taką, która ułatwiała przetrwanie grupy. W opublikowanej w 2014 r. książce Fincher i Thornhill opisali dosłownie setki badań prowadzonych w ramach teorii o wpływie patogenów na ludzkie zachowanie (tzw. parasite stress theory).

W obszarach świata o wyższym poziomie patogenów użyteczne były odmienne zachowania niż w obszarach o mniejszym ryzyku zachorowań. Geograficzna mozaika odmiennych w różnych częściach świata patogenów niesie ze sobą adaptacje mieszkańców do danych warunków i wyższą odporność na lokalne patogeny, co potwierdzają liczne badania nad Indianami Ameryki Południowej, społecznościami z obszaru Afryki czy Himalajów. Patogeny w środowisku było obecne od zawsze, zaś „wyścig zbrojeń” między nimi a układem odpornościowym gospodarzy nigdy się nie zakończy. Każdy kontakt z przedstawicielem grupy obcej (oprócz wymiernych korzyści, jak transfer idei i technologii) był również źródłem realnego zagrożenia. Jeśli ta teoria wydaje się zbyt uproszczona i mało prawdopodobna, możemy przyjrzeć się samorzutnym zmianom społecznym i reakcjom ludności europejskiej na wielkie epidemie, np. średniowiecznej dżumy, czy ekspansji świata zachodniego na inne kultury. Jared Diamond zauważył, że wyższa odporność na szereg chorób (wynikająca m.in. z wcześniejszego udomowienia zwierząt hodowlanych na obszarach Europy) była głównym czynnikiem ułatwiającym podbój Ameryk i późniejsze ludobójstwo. W wielu obszarach 95 proc. mieszkańców Nowego Świata zginęła bez kontaktu z Europejczykami. Najeźdźców wyprzedzały bakterie i nieznane wcześniej choroby.

Konserwatyzm, czyli unikanie

Punktem wyjścia badań nad wpływem patogenów na wyznawane wartości była niemożność wyjaśnienia wielu fenomenów kulturowych i lokalnych zwyczajów na gruncie tradycyjnych prac historyków i socjologów. Mimo erudycji i wnikliwych analiz nie wskazywały one na naukowe przyczyny, nie stała za nimi żadna teoria naukowa. Wywodzący się z amerykańskiego Południa Randy Thornhill nie mógł w nich znaleźć odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego Stare Południe kulturowo bardziej przypomina Gwatemalę czy Syrię niż współczesną Szwecję? Dlaczego południowy wschód USA jest dziś bardziej konserwatywny niż inne regiony tego samego kraju czy obszary świata Zachodu?”.

Dymensja konserwatyzm-liberalizm najlepiej odzwierciedla zgeneralizowany system wartości społeczności czy kraju. Uproszczenie to pokrywa się ze standardowym podziałem ludzkiej kultury – wymiarami kolektywizmu-indywidualizmu. Wysoki poziom konserwatyzmu wiąże się z wysokim poziomem kolektywizmu, podczas gdy wysoki poziom liberalizmu wiąże się z wysokim poziomem indywidualizmu. Oba wymiary dobrze reprezentują obowiązujący w danym społeczeństwie system wartości, rolę jednostki w grupie (słynne japońskie przysłowie „Gwóźdź, który wystaje najbardziej, zostanie wbity najszybciej” dla indywidualistów Amerykanów pozostaje niezrozumiałe), stosunek do religii i rodziny oraz sposób myślenia o świecie społecznym.

Doskonały opis różnic między kulturami kolektywistycznymi a indywidualistycznymi zawarł w książce „Geografia myślenia” Richard Nisbett. Różnice zaczynają się z pierwszym dniem życia, gdy rodzice z kręgu kolektywistycznego inaczej komunikują się z dziećmi, używają więcej czasowników niż rzeczowników i mają wpływ na późniejsze postrzeganie świata społecznego. W jednym z eksperymentów wygenerowana komputerowa ryba, bardziej jaskrawa i większa od pozostałych w ławicy, przez Japończyków oceniana była jako element negatywny, psujący harmonię, ale już Amerykanie uznawali ją za indywidualistkę i opisywali w kategoriach wyłącznie pozytywnych.

Wysoki poziom konserwatyzmu wiąże się z cenieniem stabilnego świata, mniejszą tolerancją na zmiany i innowacje, wyższym autorytaryzmem czy odmiennym ugruntowaniem sądów moralnych – konserwatyści w sprawach moralności większą wagę niż do indywidualnej autonomii jednostki przykładają do integralności grupy oraz pojęć takich jak honor i tradycja.

Mozaika wartości wyznawanych przez odmienne kultury doskonale odzwierciedla geograficzne rozmieszczenie patogenów – jak wynika z jednego badania, w którym pod uwagę wzięto 227 krajów i obszarów historycznych. Nawet jeśli w analizie kontrolujemy czynniki takie jak dostęp do edukacji czy dochód narodowy, to liczba środowiskowych patogenów pozwala najtrafniej przewidywać różnice dotyczące sfery wartości między różnymi regionami.

Obszary świata o wysokim poziomie patogenów cechuje wyższy poziom konserwatyzmu. Obserwuje się tam większe znaczenie więzi rodzinnych oraz utrzymywanie relacji z większą liczbą krewnych (dotychczas różnicę tę interpretowano tylko w kategoriach zamożności społeczeństwa), a także mniejsze rozmiary społeczności, co mogło mieć znaczenie dla przetrwania w trudnych warunkach. Na takich terenach bardziej cenione są również wartości religijne, spajające wspólnotę i zwiększające lojalność wobec jej członków. Konserwatywne obszary o większym ryzyku zachorowań wyżej cenią patriotyzm czy przywiązanie do tradycyjnych wartości. Większe jest tam również przywiązanie do miejsca zamieszkania, a ich mieszkańców cechuje mniejsza mobilność. Przez Thornhilla i Finchera zachowania te (często określane jako filopatria) traktowane są jako obrona przed potencjalnymi patogenami pochodzącymi z kontaktu z członkami grupy obcej. Poziom ksenofobii (rozumianej jako unikanie kontaktów z przedstawicielami innych grup) jest tam również większy. Wszystkie te zachowania pozwalały skuteczniej unikać wpływu patogenów niż wartości liberalne – częściej spotykane na obszarach o mniejszej liczbie środowiskowych patogenów.

Gdy amerykański ekonomista i politolog Murray Rothbard ironicznie stwierdził, że „konserwatyzm nie ma do zaoferowania nic poza sterylną obroną status quo”, pewnie nawet nie spodziewał się, jak trafne okażą się te słowa.

Różnice osobowości

Jednym z ciekawszych obszarów dekady badań nad wpływem patogenów na ludzkie wartości są różnice w osobowości. Na fakt takich różnic u przedstawicieli różnych narodów zwrócono uwagę już w 2005 r., kiedy przebadano kilkanaście tysięcy studentów z 51 kultur. Znaczące różnice w osobowości na odmiennych obszarach tego samego kraju zanotowano również dwa lata później, porównując cechy osobowości mieszkańców niewielkich włoskich wysp na Morzu Tyrreńskim z mieszkańcami kontynentu. Rodowitych wyspiarzy, osoby bardziej skłonne do pozostania na niewielkiej wyspie, cechował niższy poziom ekstrawersji i otwartości na doświadczenie niż mieszkańców kontynentu czy napływowych mieszkańców wysp.

Powyższe porównania różnych kultur poza opisem różnic nie wskazywały na przyczynę zjawiska. Możliwy wpływ patogenów na zróżnicowanie cech osobowości (traktowanej po części jako element behawioralnego układu odpornościowego) zauważyli Daniel Murray oraz Schaller. Okazało się, że na obszarach o wyższym poziomie patogenów niższy był poziom socjoseksualności (czyli angażowania się w przelotne relacje seksualne) oraz wspomnianej otwartości na doświadczenie i ekstrawersji. Obie te cechy łączą się z mniejszym kontaktem z potencjalnymi patogenami – życie społeczne oprócz licznych nagród wiąże się z zagrożeniami. Jak udowodnił później Chad Mortensen, sam widok obrazów kojarzonych z chorobą powoduje mniejszą ugodowość oraz zmniejszenie otwartości na doświadczenie czy poziomu ekstrawersji. Ludzie po obejrzeniu takich obrazów byli również bardziej wycofani i mniej skłonni do nawiązywania interakcji z innymi.

Wpływ patogenów na kształt społeczeństw i ludzkich wartości wyjaśnia zaskakująco wiele faktów. Wcześniej za wieloma drobiazgowo opisywanymi od dekad zjawiskami nie stała żadna naukowa teoria i nie wskazywano ich potencjalnej przyczyny. Wpływ patogenów nie ogranicza się do świata ludzi – teorię tę stosowano np. do analizy bioróżnorodności na świecie czy wyjaśnienia występowania większej liczby bardziej zróżnicowanych gatunków w klimacie tropikalnym. W jej ramach analizowano także zróżnicowanie językowe w różnych obszarach świata czy reakcje na obce akcenty – niechęć do obcego akcentu wzrastała w przypadku zwiększonego zagrożenia ze strony patogenów.

Wartości wyznawane w społeczeństwie (kształtowane pod wpływem patogenów) przekładają się w sposób oczywisty na wiele zjawisk, takich jak poziom przemocy, demokratyzacji, typ małżeństw, liczba wojen. Oprócz rzeczy błahych, takich jak większe zużycie ostrych przypraw, mających przecież działanie bakteriobójcze, w niektórych rejonach świata (wiemy to dzięki analizie kilku tysięcy przepisów kuchni lokalnych całego świata), teoria ta tłumaczy również zjawiska psychologiczne. Z poziomem patogenów powiązać można nie tylko zróżnicowanie niektórych cech osobowości, ale także m.in. poziom życia i zdolności intelektualnych mieszkańców różnych regionów (niższe na terenach o wyższym poziomie patogenów).

Teoria ta pokazuje jednak przede wszystkim złożoność ludzkiej natury, nieredukowalnej do wpływów kultury. Ewolucyjne stare czynniki, które w większości miejsc na świecie zaczęły być eliminowane 10 tys. lat temu wraz z rewolucją neolityczną i przejściem do miast, wciąż wywierają olbrzymi wpływ na relacje ludzkie i kształt naszego umysłu. ©

KASPER KALINOWSKI jest doktorantem na Wydziale Psychologii UW, współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Nauk o Człowieku i Ewolucji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2017