Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tolkien pisał „Władcę” podczas II wojny światowej, stąd długo sądzono, że właśnie ten konflikt jest punktem odniesienia dla „wojny o Śródziemie”. Literaturoznawca John Garth uważa inaczej. Twierdzi, że doświadczeniem, które Tolkien przepracowywał (także terapeutycznie) w swych powieściach fantasy, była I wojna światowa. Tolkien, który od 1915 r. walczył na froncie jako oficer, stracił na tej wojnie wszystkich najbliższych przyjaciół, poza jednym. W 1916 r. brał udział w bitwie nad Sommą, gdzie armia brytyjska poniosła największe straty w historii. Garth twierdzi, że powieściowy Mordor, kraina ciemności, to alegoria okopów, zaś uczuciowy świat pozytywnych bohaterów sagi – ich braterstwo, wierność i odwaga, ale też strach, tęsknoty i duchowe rany – oddają emocje Tolkiena i jego „kompanii braci” z frontu zachodniego (na zdjęciu: przemarsz armii Mordoru).
NA PODST. FOCUS, WELT