Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Aleksiej Nawalny żyje tylko dzięki właściwej reakcji rosyjskich lekarzy, którzy w sierpniu, w Tomsku, po przymusowym lądowaniu samolotu z nieprzytomnym liderem opozycji na pokładzie podali mu atropinę. Celem Kremla, którego agentom przypisuje się otrucie polityka silnie toksycznym nowiczokiem (Moskwa temu zaprzecza), było zabicie Nawalnego.
Te wnioski, sformułowane przez zachodnie służby wywiadowcze, będą podstawą do działań na forum Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej – drugi zresztą raz, gdyż w 2018 r., po ataku w angielskim Salisbury (jego celem był Siergiej Skripal, b. agent GRU pracujący potem dla brytyjskiego wywiadu) Rosja już tłumaczyła się z podobnych oskarżeń. Wielka Brytania, Niemcy i Francja są przekonane, że pomysł zamachu na największego krytyka Kremla musiał osobiście zatwierdzić prezydent Władimir Putin.
Aleksiej Nawalny zapadł w śpiączkę na pokładzie rejsowego samolotu z Tomska do Moskwy, piloci lądowali po drodze. Kilka dni później ewakuowano go do Berlina. ©℗