Z Nazaretu i z Ojca

Ubiegły piątek. Liturgia czyni nas uczestnikami sporu o Jezusa: „Czyż to nie Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia, i nic Mu nie mówią.

02.04.2017

Czyta się kilka minut

Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest” (J 7, 25-27).

Jezus odpowiada: „I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał” (wiersz 28n).

Co to znaczy „znać Jezusa”?

Czy wystarczy znać odpowiedź na pytanie: skąd pochodzi?

Czy wystarczy wiedzieć, że urodził się w Betlejem oraz że nazywają Go Nazarejczykiem – od miejsca, w którym się wychował?

Może jeszcze dobrze byłoby znać chociaż szkołę, którą ukończył? U jakiego mistrza się uczył? Nic o tym nie wiadomo, ale „w jaki sposób zna Pisma, skoro się nie uczył?” (J 7, 15).

Jezus – odpowiadając – nie wypiera się ani swego domu, ani rodziny (zaprzeczyłby w ten sposób logice wcielenia); stwierdza wszakże wyraźnie, że klucz do zrozumienia Jego Osoby i misji leży zupełnie gdzie indziej. Jego autorytet nie bierze się stąd, że jest Potomkiem Dawida, i że Maria z Józefem zadbali zapewne o Jego wykształcenie w „dobrej szkole”.

Jest z Betlejem, i z Nazaretu – to prawda. Ale wcześniej jest od Ojca. Z Niego odwiecznie zrodzony. Przez Niego posłany. Od Ojca czerpie swój autorytet – Autorytet Bożego Jedynego Syna.

Jest Bogiem. Nie tylko naucza. Ale zbawia. Odpuszcza grzechy. Wskrzesza umarłych. Dokonuje Nowego stworzenia. Głosi Słowo z mocą. Słowo, które nie tylko informuje, ale formuje. Nie tylko objaśnia, ale sprawia.

To perspektywa innego poznania. Czym innym bowiem jest wiedzieć, że był Jezusem z Nazaretu; czym innym zaś wierzyć, że jest „Panem moim i Bogiem moim”.

Radykalnie pisze o tym św. Paweł w drugim Liście do Koryntian: „Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała. A jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób” (2 Kor 5, 16). I dodaje: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (wiersz 17).

To jest właśnie ta perspektywa: nie studia o kimś historycznym (więc przeszłym), ale komunia („pozostawanie w”) z Żyjącym – relacja odnawiająca, przynosząca nie tylko wiedzę, ale doświadczenie nowego początku – życia znów podarowanego (z niczego).

Można (i potrzeba) wiele się nauczyć o Jezusie z Nazaretu; ale to, Kim On Jest, odkrywamy dopiero w aktualnym doświadczeniu wiary. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2017