Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest” (J 7, 25-27).
Jezus odpowiada: „I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał” (wiersz 28n).
Co to znaczy „znać Jezusa”?
Czy wystarczy znać odpowiedź na pytanie: skąd pochodzi?
Czy wystarczy wiedzieć, że urodził się w Betlejem oraz że nazywają Go Nazarejczykiem – od miejsca, w którym się wychował?
Może jeszcze dobrze byłoby znać chociaż szkołę, którą ukończył? U jakiego mistrza się uczył? Nic o tym nie wiadomo, ale „w jaki sposób zna Pisma, skoro się nie uczył?” (J 7, 15).
Jezus – odpowiadając – nie wypiera się ani swego domu, ani rodziny (zaprzeczyłby w ten sposób logice wcielenia); stwierdza wszakże wyraźnie, że klucz do zrozumienia Jego Osoby i misji leży zupełnie gdzie indziej. Jego autorytet nie bierze się stąd, że jest Potomkiem Dawida, i że Maria z Józefem zadbali zapewne o Jego wykształcenie w „dobrej szkole”.
Jest z Betlejem, i z Nazaretu – to prawda. Ale wcześniej jest od Ojca. Z Niego odwiecznie zrodzony. Przez Niego posłany. Od Ojca czerpie swój autorytet – Autorytet Bożego Jedynego Syna.
Jest Bogiem. Nie tylko naucza. Ale zbawia. Odpuszcza grzechy. Wskrzesza umarłych. Dokonuje Nowego stworzenia. Głosi Słowo z mocą. Słowo, które nie tylko informuje, ale formuje. Nie tylko objaśnia, ale sprawia.
To perspektywa innego poznania. Czym innym bowiem jest wiedzieć, że był Jezusem z Nazaretu; czym innym zaś wierzyć, że jest „Panem moim i Bogiem moim”.
Radykalnie pisze o tym św. Paweł w drugim Liście do Koryntian: „Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała. A jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób” (2 Kor 5, 16). I dodaje: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (wiersz 17).
To jest właśnie ta perspektywa: nie studia o kimś historycznym (więc przeszłym), ale komunia („pozostawanie w”) z Żyjącym – relacja odnawiająca, przynosząca nie tylko wiedzę, ale doświadczenie nowego początku – życia znów podarowanego (z niczego).
Można (i potrzeba) wiele się nauczyć o Jezusie z Nazaretu; ale to, Kim On Jest, odkrywamy dopiero w aktualnym doświadczeniu wiary. ©