Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pogłoski o planowanym podniesieniu świadczenia 500 plus o 200 zł – a nawet podwojeniu jego wysokości – okazały się przesadzone. W trakcie sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości prezes Jarosław Kaczyński złożył wprawdzie sporo obietnic, ale na szczęście nie taką. Na szczęście – bo podwyżka 500 plus byłaby w obecnej sytuacji zbrodnią na domowych budżetach i można mieć tylko nadzieję, że pomysł ten nie wróci za chwilę jako element kampanii wyborczej.
Jak podaje GUS, w ub. roku przeciętne polskie gospodarstwo domowe wydawało na konsumpcję ok. 3,2 tys. zł miesięcznie. Inflacja, która w maju wyniosła 13,9 proc., rok do roku zwiększyła te wydatki aż o 445 zł miesięcznie. Wzrost 500 plus do 700 zł miesięcznie przyniósłby zatem jedynie chwilowe wyzerowanie oddziaływania inflacji na domowe budżety – i to tylko rodzinom z minimum dwójką dzieci. Wszyscy odczulibyśmy natomiast zabójcze konsekwencje wtłoczenia do gospodarki kolejnych miliardów. Podwyżka o 200 zł miesięcznie oznaczałaby dodatkowe 22,9 mld zł rocznie w krwiobiegu polskiego handlu i usług. Gdyby 500 plus zmieniło się w 1000 – aż 79 mld zł rocznie. W jednym i drugim przypadku rezultatem byłyby dalsze ostre podwyżki cen w sklepach.
Przy obecnej, rekordowo dużej rozpiętości między wysoką inflacją a niskim oprocentowaniem lokat trudno oczekiwać od beneficjentów 500 plus, że nie pójdą na zakupy, tylko zechcą zaoszczędzić dodatkowe pieniądze. ©℗
Czytaj także: Politycy dwoją się i troją, by zachęcić Polki i Polaków do posiadania dzieci, ale efekty prorodzinnych programów są mizerne.