Wypisy z Barbary Skargi

Niewiele mamy w Polsce osób, których głosu warto słuchać z taką uwagą, jak głosu Barbary Skargi.

Nie chcę używać słowa "autorytet" ("tylko rozum powinien mieć autorytet - pisze Barbara Skarga, odwołując się do św. Augustyna - on rzadziej zwodzi") ani przypominać biografii i dorobku Pani Profesor. Dobrze się stało, że zebrano jej rozproszone wypowiedzi z ostatnich lat, niektóre publikowane pierwotnie na łamach "TP". Są tu wykłady, eseje, recenzje, wypowiedzi sprowokowane bieżącymi wydarzeniami - np. awanturami wokół miejsca pochówku Czesława Miłosza czy ustawą lustracyjną - a także rozmowa, którą z autorką przeprowadził dla "Jednoty" Krzysztof Dorosz, ale mimo tej różnorodności książka tworzy całość wyjątkowo spójną. Czytając kolejne teksty, wciąż przebywamy w tej samej przestrzeni bezinteresownego i pełnego troski namysłu nad współczesną kulturą i życiem społecznym, w obszarze myślenia filozoficznego odwołującego się do źródeł, do świata pojęć wypracowanych jeszcze przez Greków i tworzących zrąb tożsamości europejskiej.

Poszukiwanie prawdy poprzez dialog z sobą samym i innymi, od starożytnych po Tischnera i Kołakowskiego; precyzyjna analiza słów, którymi staramy się opisać rzeczywistość - eseje Skargi stanowią prawdziwą szkołę refleksji krytycznej. A pod powierzchnią zdystansowanego stylu tli się żar, podsycany zarówno pasją poznawczą, jak i nieobojętnym stosunkiem do kształtu współczesnego świata, zwłaszcza zaś - Polski, niezgodą na zło, głupotę, demagogię, skłonność do izolacji i zamknięcia. Bowiem refleksja ta dokonuje się tu i teraz, a cała książka, choć - powtórzę - należy do gatunku eseistyki filozoficznej, daje w wielu miejscach mocny komentarz do naszej skrzeczącej teraźniejszości.

Tytułem zachęty - wypisy z trzech tekstów. Najpierw z wykładu o demagogii; wykład ten, odwołujący się do analiz Arystotelesa, wygłoszony w końcu lat 80. i odnaleziony wśród starych papierów, okazał się po blisko 20 latach nadzwyczaj aktualny. "Demagog przeinacza fakty, zwalcza cudze argumenty, przytaczając słowa nigdy przez przeciwnika nie wypowiedziane, opisuje fałszywie wydarzenia. Czyni także coś jeszcze: szukając poparcia ludu, oskarża możnych i mądrych, to jest tych, którym zazwyczaj lud zazdrości, tropi ich, wysuwa różne kłamliwe oskarżenia... Najważniejszym instrumentem demagoga dążącego uparcie do coraz silniejszej władzy jest więc kłamstwo, kłamstwo dezawuujące przeciwników i kłamliwe insynuacje... Demagog wskazuje ludowi wroga, bo każdy demagog musi mieć wroga... Demagog zręcznie przekręca własne wypowiedzi, ciągle zmienia ich sensy. Widocznie nie chce wiedzieć, że słowo ma swoją wagę, że raz wypowiedziane, zmusza do takich a nie innych konsekwencji. Nie chce też uznać owej prostej prawdy, że społeczne kłamstwo prowadzi do demoralizacji ludzi, że społeczność przestaje ważyć słowa i poczuwać się do odpowiedzialności za nie".

Ze szkicu "Jeszcze raz o etyce i polityce": "Przekonanie o swojej prawdzie, głoszenie jej i dążenie do podporządkowania jej całej społeczności bywa jednym z narzędzi w walce o władzę oraz w sprawowaniu władzy... Siła tej rzekomej prawdy wzmacnia się, gdy władza wykorzystuje religijne wsparcie. Przeciwstawianie się jej ustaleniom staje się wówczas nie tylko przestępstwem, ale także niemal grzechem. To już prosta droga do wszelkich nadużyć. Tymczasem polityk, który jest zdania, że wszelkie środki prowadzące do celu są dobre, nie ma skrupułów. Gotów też jest stosować z całym cynizmem inne niepiękne i na pewno urągające etyce narzędzia sprzyjające zdobyciu władzy... Piękne cele, pozytywne zapowiedzi, ale także obrzydliwa demagogia, która z jednej strony przedstawia przyszłość w różowych barwach, ale z drugiej nie cofa się przed oskarżaniem przeciwników, przed brutalnymi insynuacjami, wreszcie przed przemocą". Dalej znajdziemy ważne zdania o jakobińskich korzeniach i janusowym obliczu idei "oczyszczenia moralnego".

I jeszcze fragmenty eseju "Granice": "Jeżeli tożsamość narodowa szuka wzmocnienia w jakimś wyznaniu, jest to znak patologicznego wynaturzenia, które, co gorsza, odziera wyznanie z jego wielkości i świętości" . I dalej: "Tak, niestety, inny to nie zawsze jest ten, o którym tak pięknie pisał Levinas, za którego jest się odpowiedzialnym i którego apelu należy słuchać. Wobec innego, który chce mnie zabić, pragnę wznieść mur nie do przebycia. Wiem jednak, że mury nie wytrzymują, że czas je kruszy, że nie rozwiązują one problemu i że jesteśmy na tej ziemi, czy chcemy czy nie, skazani na porozumienie" (Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, ss. 248)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2007