Czy metafizyka jest chorobą?

Wymaga się na ogół od uczonego i filozofa - pisała Barbara Skarga we wstępie do wydanej przed ośmiu laty książki Tożsamość i różnica - by reagował żywo na problemy teraźniejszości, by nie był wobec nich obojętny. Tymczasem to, co dzieje się dziś w filozofii, razi mnie i nuży.
 /
/

I tłumaczyła, że obca i jałowa wydaje jej się zarówno filozofia analityczna, która "zmusza co prawda do precyzji, ale nie do myślenia", jak i nurty socjologizujące, które rozpatrują pojęcia filozoficzne wyłącznie w ich społeczno-kulturowych uwikłaniach. Tak więc, choć “metafizyka jest dziś niemodna", autorka zdecydowała się zająć tytułowym problemem tożsamości właśnie w perspektywie metafizycznej.

Perspektywa ta dominuje także i w “Kwartecie". “Mam poczucie fragmentaryczności, skrótowości mych refleksji - zastrzega się Barbara Skarga. - Niech Czytelnik potraktuje je jako pierwszy krok ku metafizyce, jako próbę wejścia na jej niezmierzone drogi". Pięć esejów składających się na jej nową książkę to wspaniała lekcja uważnego i precyzyjnego myślenia, otwartości i umiejętności zadawania pytań podstawowych, krytycznej lektury tekstów filozoficznych - i zarazem szacunku dla nich.

Czytając “Kwintet" odnajdujemy się w świecie, w którym nie obowiązuje zasada linearnego rozwoju, dialog z tekstami i ich autorami toczy się niejako poza czasem, a myśli sformułowane dwa i pół tysiąca lat temu są nadal żywym źródłem inspiracji. Jest to także świat nieskrępowany dogmatami. “Tym wszystkim, którzy piją ze źródła lub wierzą, że piją" - mowa tu o źródle, jakim jest dla ludzi religijnych wiara zakorzeniona w Bogu - można zazdrościć, niemniej ich także “mamy prawo pytać, czy nie ulegają ułudzie".

***

O czym dokładnie jest ten dwustustronicowy tom? “Leszek Kołakowski powiedział kiedyś - czytamy w słowie wstępnym - że cała metafizyka redukuje się do rozważań nad bytem, czasem, złem, śmiercią i miłością. Tylko pięć pojęć, ale jakich pojęć, jakże trudna problematyka jest z nimi związana... W tej niewielkiej książce dotknęłam zaledwie dwóch kwestii. Dotyczą one czasu i zła".

Nim jednak dotrzemy do eseju “W poszukiwaniu źródłowego czasu", zatrzymamy się (to przystanek pierwszy) nad “źródłem i źródłowością". Metafora źródła służy nie tylko rozważaniom nad pojęciami związanymi z czasowością. Problem źródła i sensu jego poszukiwania, a także wieloznaczność pojęcia źródłowości wprowadza nas od razu w sedno XX-wiecznych sporów filozoficznych. Barbara Skarga zwięźle kreśli drogę od analizy doświadczenia źródłowego przeprowadzonej przez Husserla, poprzez postawione przez Heideggera pytanie o źródłową myśl czy pojęcie, po współczesnych krytyków, którzy samo już poszukiwanie czegoś źródłowego traktują jako iluzję i samooszustwo.

“Cóż mogę im odpowiedzieć? - zastanawia się autorka. - Być może mają rację. Niekiedy jednak mamy poczucie, że w tej oto kwestii istnieje rzeczywiście jedno tylko źródło, i nie możemy pozbyć się pragnienia dotarcia doń. U źródła wszak kryje się prawda". I kończąc ten szkic, dodaje: “Myślenie na pewno rozwija się w wielu kierunkach. Jest jednak warta uwagi trwałość niektórych metafor związanych z pojęciem jedności, a więc i jednej prawdy, jakby odpowiadała ona głębokim, może złudnym, ale mocno zakorzenionym potrzebom człowieka". Nie ma tu rozstrzygnięcia ani poczucia pewności - jest raczej zawieszenie sądu, wychylone ku nadziei...

Najobszerniejszy w tomie esej o czasie zostawmy na boku, jego omówienie przekroczyłoby ramy tej rubryki. Tematem kolejnego, trzeciego eseju jest zło. Punkt wyjścia stanowią trzy wybrane teorie poświęcone jego problematyce - teodycea rozwijana od neoplatończyków po Leibniza, koncepcja zła radykalnego sformułowana przez Kanta w “Religii w obrębie samego rozumu" i wizja zła banalnego nakreślona przez Hannah Arendt w jej książce o procesie Eichmanna. Każda z nich budzi zastrzeżenia, wszystkie - zauważa autorka - wikłają się w sprzeczności.

“Rozwiązanie proponowane przez teodyceę nie usuwa niepokoju. (...) Zło wciąż kładzie się cieniem na życie człowieka, cieniem gęstym, zaklętym, nieprzeniknionym i niezrozumiałym, budzącym grozę, rozpacz, i burzy wiarę, że wszystko zmierza do najwyższego celu, że całość bytowania jest sensowna. Trudno uwierzyć, że nawet to, co bolesne, bierze udział w budowaniu harmonii świata". I czym właściwie zło jest? U Augustyna i jego kontynuatorów jest tylko brakiem dobra, “zepsuciem" dobrej z zasady natury. U Kanta zdaje się zyskiwać status ontologiczny (i jego intuicje są chyba autorce najbliższe). U Arendt staje się powszednie, płaskie, pozbawione demonizmu, a jego możliwość tkwi w każdym z nas.

Czy te odpowiedzi mogą nas zadowolić? Jak układa się wzajemna relacja dobra i zła? Czy zło można zredukować do pojęcia nieszczęścia? A jaki jest jego stosunek do cierpienia? “Jest cierpienie - pisze Barbara Skarga - niezbywalnym elementem naszego bycia i nie wierzę, by można je było znieść, usunąć całkowicie z tego świata. Wątpię też, aby cierpienie wznosiło nas na wyżyny, aby, jak mówią natchnieni, oczyszczało". Przypomina się wspomnienie jednego z przyjaciół ks. Józefa Tischnera o karteczce, jaką Ksiądz Profesor - śmiertelnie już chory, nie mogący mówić - mu przekazał. Napisał na niej tylko dwa słowa: “Nie uszlachetnia"...

Tak czy inaczej, i tutaj nie znajdziemy ostatecznej odpowiedzi. Bowiem “gdy tylko pytamy, czym jest zło, jesteśmy z góry skazani na porażkę. Żadna z naszych funkcji poznawczych ku niemu nie sięga. Brak nam języka, by je opisać i wyrazić. Pozostaje nam tylko opis naszych doświadczeń słabszych lub silniejszych, gdy zło nagle staje przed nami, i opis takich lub innych konkretnych czynów, w jakich się przejawia". Pozostaje też niepokojąca, ale dająca do myślenia sugestia autorki, że zło uderza zawsze w owo “między", w relację między nami a Innym, tak pięknie opisaną przez Emmanuela Lévinasa. Jeśli rzeczywiście pojawia się ono w tym, co się rodzi między Ja i Ty - “obaj jesteśmy za ten stan rzeczy odpowiedzialni i nikt nas od tej odpowiedzialności uwolnić nie może". Mocne słowa - ale też myślenie Barbary Skargi głęboko zakorzenione jest w pojęciu odpowiedzialności.

***

Pozostawiam Czytelnika sam na sam z esejem przedostatnim, poświęconym “Doświadczeniu", zwłaszcza zaś z kończącymi go rozważaniami o śmierci jako doświadczeniu źródłowym. Zatrzymajmy się nad zamykającymi książkę rozważaniami o “Źródłach metafizyczności", z których wziąłem tytuł noty.

Barbara Skarga cytuje w tym eseju Auguste’a Comte’a, wedle którego metafizykę czy też naturalną skłonność człowieka do zadawania pytań metafizycznych należałoby uznać “za rodzaj chronicznej choroby, którą przejść musi w rozwoju umysłowym zarówno indywiduum, jak i ogół", charakterystycznej dla okresu dojrzewania. Autorka, która - co warto przypomnieć - jest najwybitniejszym w Polsce badaczem myśli tego francuskiego pozytywisty, nie przychyla się jednak do jego surowego i zdecydowanego sądu. Przeciwnie - swoją wędrówkę w poszukiwaniu źródeł fenomenu metafizyczności, a zarazem i całą książkę, kończy znamiennymi słowami: “Metafizyczność jest rdzeniem naszej egzystencji. Jeżeli udałoby się nam zniszczyć tę metafizyczną arche, która w nas tkwi, kim byśmy się stali? Nie wiem, ale nie wyobrażam sobie takiej chwili".

“Skarga traktuje pewne pojęcia jako klucze do drzwi, za którymi odsłania się świat spraw ważnych, acz pogmatwanych - pisała w recenzji z tej książki Magdalena Środa. - Spraw, których rozświetlenie i uporządkowanie przyniosłoby jakiś niewątpliwy pożytek - ale o których wiadomo zarazem, że nie dadzą się rozświetlić i uporządkować (kto tak myśli, jest ideologiem, nie filozofem) oraz że są to w istocie klucze, które mają uruchomić myślenie jako najbardziej ludzki proces". Jest jednak - powtórzę to słowo - nadzieja. Nawet gdyby nigdy nie miała się ziścić, pozostaje ona horyzontem myślenia Barbary Skargi. (Wydawnictwo Universitas, Kraków 2005, s. 202.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2005

Podobne artykuły