Wycieczka błędów statystycznych

Moja córka Jadwinia była na klasowej wycieczce w stolicy, wycieczce wielce pouczającej.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

Jechała autokarem po Warszawie i cały czas nic nie było widać, bo drzewa zasłaniały. Najwidoczniej nie przejeżdżała pod Ministerstwem Środowiska.

W Centrum Nauki Kopernik Jadwinia zrobiła sobie test, ile procent głosów w wyborach zgromadziłaby wyznając poglądy, które wyznaje. Wyszło jej cztery procent. Koleżankom i kolegom też wyszło mniej więcej po cztery procent, tylko że skrajnie inne.

Następnie Jadwinia z koleżeństwem udali się dalej, gdzie był piasek na płycie metalowej, i w zależności od zmiany częstotliwości drgań tworzyły się różne wzory. Częstotliwość drgań nie daje się przewidzieć. Później postrzelali sobie prądem. Jesteś elektrolitem, więc promień przez ciebie przechodzi. A Jadwinia tak strzeliła koleżankę prądem, że płomień powstał.

Moja córka Marysia też była w stolicy, na innej klasowej wycieczce. W Centrum Nauki Kopernik Marysia dmuchała w wiatraczek, który pokazywał, jaką się ma pojemność płuc. I Marysi wyszło, że nie ma żadnej. W ogóle w Warszawie ludzie przeżywają niesamowite przygody, nawet ci przyjezdni. Jadwinia odwiedzała w Koperniku miejsce, gdzie był pokój symulujący, że statek się topi. Ale tam nie było nic strasznego, z wyjątkiem mnóstwa małych dzieci, które sięgały Jadwini do kolan i rozpaczliwie wrzeszczały. Natomiast w Muzeum Żydów Polskich kolega wszedł w szybę, tyle że miał okulary. Płakał po nich bardzo. Nie mogę podać ceny. Na szczęście w Muzeum Żydów Polskich jest punkt medyczny. Ogólnie w Polsce panowała tolerancja, tylko na obrazie z tańcem śmierci kostucha się na Żydów rzucała, ale na muzułmanów też.

Jadwiga w restauracji Kmicic musiała koniecznie powiedzieć, że nie je mięsa, że jest jaroszem, jaroszką. O to właśnie prosiła ją pani. Ich nauczycielka. Inna nauczycielka powiedziała, że ona właśnie je mięso – ze względów zdrowotnych. Tylko ryb nie je. Przy stole w restauracji Jadwinia siedziała z kolegą, którego tata jest dystrybutorem z przemysłu mięsnego. Ściąga świnie z Holandii. Dalej nic nie mogę napisać, to sekret, w każdym razie mają rezydencję oraz kilka porszy. Kolega, w ociekających kasą ciuchach, tłumaczył Jadwini, że jego tata ma problemy finansowe i że w ogóle ten biznes upada przez takich ludzi jak ona.

Moje córki zwiedziły również kilka innych oprócz restauracji spektakularnych miejsc. Na przykład w Wilanowie Jan III Sobieski postawił sobie pomnik siebie samego na koniu, a na obrazach każda kobieta miała twarz jego żony. Natomiast na Zamku Królewskim pani przewodnik zrobiła psikusa. Nie mogę opisać szczegółów. Inny przewodnik mylił imiona królów polskich, ale powiedział, że może się mylić, bo nie jest historykiem, tylko przewodnikiem. Podczas schodzenia po schodach słychać było jej sapanie w słuchawkach. W Łazienkach (cóż za zaskakująca, myląca nazwa!) rodowici koledzy z Krakowa przeżyli ekstazę na widok pawia. Ale generalnie byli zdegustowani, że tak mało gołębi. Później odkryli, że dźwięk pawia nie należał do pawia, tylko do pewnego małego dziecka. Ogólnie było spoko, tylko w Łazienkach była zaledwie jedna wiewiórka. Pewnie poszli nie do tej części. Za dużo pawi.

Na Stadionie Narodowym akurat sprzątali po żużlu. Pan powiedział, że sporo przepłaciliśmy za tę murawę. Po całej płycie boiska chodziła pani w ciąży i sprawdzała, czy beton czysty. Darń przyjdzie później. Wykoszą linie i będzie wiadomo, kiedy spalony, a kiedy karny.

Obie wycieczki nie mogły pominąć cmentarza. Na Powązkach pani podzieliła groby na te dla dziewczynek i te dla chłopców. Jak był grób piłkarza – dla chłopców, aktorki – dla dziewczynek. Opowiadała też o gangu stomatologów grabiących złote zęby.

Obecnie ponoć grasuje gang śmieciarzy, ale się ostatnio nieco uspokoił. Swego czasu ukradli Plastusia. Teraz jest wmurowany.

Wycieczki krzepią. Warszawa ciekawa. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017