Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wilcy ciągną na Warszawę! Niby niepostrzeżenie, a dały się niebacznie zdjąć fotopułapce, portret kampinoski sobie wykonać, dowód mimowolnie dostarczyć rodzajowi ludzkiemu, co to je rękami i kijami człowieczymi wytłukł ostatnio lat temu 50. Przypadek? Nie sądzę. Czy myślą o zemście? „Nie będzie żadnej zemsty” – miał pono powiedzieć basior do obiektywu. „Nie będzie żadnej zemsty, ale podział tortu będzie inny”. Niewątpliwie wilki poczuły się jak u siebie: zaczęły znaczyć teren. Kałem i moczem. Obszar palikują, biorą w posiadanie, i to nie na jedną, ale dwie-trzy kadencje, jeśli uda im się wyprowadzić pierwszy miot. Wtedy szczeniaki to jakoś dalej pociągną. Wilki są bardzo rodzinne.
Wataha, dotąd zaszywająca się w głębszych ostępach, podchodzi pod stolicę. Idziemy po was, borem-lasem – głosiło ponoć hasło, które pozwalało przetrwać, wlewając otuchę w wilcze serca, jeżące włos na karkach wrogów. Basiory budzą przerażenie, ale wadery twierdzą, że nie będzie kąsania na prawo i lewo, że to raczej kwestia czarnego PR-u, który jest nieprawdziwy, w związku z czym trzeba go zmienić, w trybie nagłym, a spodziewanym. Jeśli PR przestanie być czarny, stanie się prawdziwy, zwłaszcza jeśli chodzi o polowanie na łosie. Oprócz tego wilki zawsze konkurowały z ludźmi o jelenie. Teraz się to skończy. Powróci normalność. Będzie, jako drzewiej bywało. ©