Wiersze

***

13.12.2006

Czyta się kilka minut

Chciałem zobaczyć kulistą duszę świata.

Przekrój przez jej słoje mięśni, nasze ciała

zanurzone w porannym świetle. Śniegu było tyle,

że nie potrafiliśmy mówić o niczym innym, dni krótkie

i ciemne; już przy obiedzie zapalaliśmy lampy.

Złość wypędzała z domu; biliśmy się wśród drzew.

Pragnąłem zobaczyć twój płacz, to, że nie ma

między nami różnicy. Obcy wiersz powiedział,

czego nie chcieliśmy wiedzieć, odsłonił tętnicę na szyi.

Chciałem zobaczyć duszę świata. Twardą, zaślinioną

jak kamień w pysku psa. Z krwią na wardze wracałem

leśną drogą, oderwałem od pnia hubę, złamałem gałąź.

Na wzgórzu rozłożyłem ramiona. W moją stronę

biegło niebo. Miało kolor rozkrajanej wątroby.

Pamięć

Nieruchoma plama pamięci. Jej głód, zachłanność kęsów.

Zostawia po sobie rozbite szkło, rozciętą nożem ceratę,

włos w ustach, który trudno wypluć. Przodkowie zostawili

popękane miasta i wsie, rozgrzebane ogniska, strzępy apokryfu.

Muszą jednak być gdzieś blisko; przecież nie kłamie babka,

przekupiony winem cieśla. Wyruszam na ich poszukiwanie;

mijam pijących wódkę na masce samochodu, przeciskam się między

mokrymi ścianami i wołam. Wołam jakbym przekrzykiwał radio.

Wydaje się, że spotykam ich w nocy. Gadam przez sen, kaszlę,

wchodzę między cienie. Kartoteki trzewi i żył powtarzają ich rysy,

serce drga jak urwana noga pająka. Rano zostawiam na poduszce

zaschniętą ślinę. Ścieram z ust muł, wilgotny mech.

Nadal nie wiem. Dopiero na strychu, w ciepłych sypialniach nietoperzy

znajduję porzucone przedmioty - usmolone paszporty, zabawkowe

lusterka, medalik, złote zęby. Powyginane w rowerowym kole szprychy,

przez które kiedyś tak często przesypywało się światło.

Ciało wyłowione z blasku

Pierwszy raz kąpie się po operacji.

Zmywa ostrożnie złuszczoną skórę,

zaschnięte ślady po szwach, ziewającej ranie.

Pamięta tylko błysk, a potem rurkę w nosie,

igłę przewlekającą skórę, co chwilę

kierującą swój pyszczek ku słońcu.

Ona została tam. Między wygiętym słupkiem

a fotelem. Przykryta liniejącą, cielęcą kapą.

Teraz on tęskni, choć często krzyczał,

całował ją tak, by czuła, że się mści.

Pierwszy raz na własnych nogach po operacji.

Ciało wyłowione z blasku. Staje na korytarzu,

nasłuchuje jej głosu. Lecz słyszy tylko jak

płatek wapna rozpuszcza się w szklance wody,

plomba ściera się w ustach. Jak wiatr

szarpie furtką, okiść łamie młode pędy sosen.

Lipiec, drgania

Przez kilkanaście dni nie było nic. Ucichło.

Na papierze schły pomięte słowa, wiatr rozgrzebał

łąkę. Ulepiona z upału postać trzymając w ustach

gwoździe, pomachała mi z dachu stodoły,

na asfalcie zabrzęczał krowi łańcuch.

Przykucnąłem nad kałużą. Włochata gąsienica zwinęła się

w nieruchomy embrion, człowiek bez stopy podparł

ścianę. Ostrożnie uciszałem to rozedrgane wtórowanie -

szelest kartek, stukot młotka, świst ostrzonej kosy;

po źdźbłach uparcie wspinały się ciemne, tłuste pieśni.

Łukasz Jarosz (ur. 1978) - poeta, wokalista, perkusista... Laureat konkursów poetyckich im. K. K. Baczyńskiego, im. Rafała Wojaczka, im. Reinera Marii Rilkego. Jego debiutancka książka poetycka "Soma" (2006) została wyróżniona I nagrodą w "Konkursie Młodych Twórców im. W. Gombrowicza" Fundacji Kultury.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2006