Wielka Brytania: biały jeleń, czarna lalka

Golliwog – szmaciana laleczka, popularna w Wielkiej Brytanii w wieku XX – po raz kolejny stała się powodem dyskusji o tym, czym jest rasizm.
z Wielkiej Brytanii

22.04.2023

Czyta się kilka minut

Artykuł w dzienniku „Guardian” o Benice Ryley z Essex, 11 kwietnia 2023 r. / RON BELL / EAST NEWS
Artykuł w dzienniku „Guardian” o Benice Ryley z Essex, 11 kwietnia 2023 r. / RON BELL / EAST NEWS

Stali goście pubu „Pod Białym Jeleniem” w miasteczku Grays, w hrabstwie Essex, zapewne w ogóle nie zwracali na nie uwagi – na grupkę golliwogów, lalek o czarnych twarzach, wydatnych ustach i z kręconymi włosami, które od lat siedziały sobie na półce nad barem.

Pewnego dnia ktoś jednak zwrócił na nie uwagę. Na tyle bacznie, że zawiadomił policję. Ta na początku kwietnia zawitała do pubu, skonfiskowała golliwogi i rozpoczęła dochodzenie w sprawie o hate crime, domniemane przestępstwo z nienawiści.

Prowadząca pub Benice Ryley zaprzecza, aby jej lalki były wyrazem rasizmu. W odpowiedzi na akcję policji zapowiedziała wystawienie w pubie nowych lalek – ma ich bowiem całą kolekcję. „Przygotowuję tabliczkę: Mamy tu gollies. Jeśli to dla kogoś obraźliwe, niech tu nie przychodzi” – zapowiedziała Ryley.

Wielu Brytyjczyków może rzeczywiście ominie ten pub. Innych być może skandal tutaj przyciągnie. Pewne jest, że „Pod Białym Jeleniem” zostanie teraz pominięty w przewodniku dla amatorów lokalnych rodzajów piwa „Good Beer ­Guide” – zapowiedziała to przygotowująca ów przewodnik Campaign for Real Ale, zrzeszenie zwolenników tradycyjnego brytyjskiego ale, zajmujące się też promocją pubów jako równie tradycyjnego miejsca jego konsumpcji.

Nie jest to pierwszy raz, gdy golliwogi – zabawki dla dzieci o ponadwiekowym rodowodzie – stają się tematem publicznej dyskusji, równie emocjonalnej, co bez wątpienia ważnej.

GOLLIWOG NARODZIŁ SIĘ za sprawą Florence Kate Upton, brytyjskiej ilustratorki książek dla dzieci. Był rok 1895, gdy ukazały się „Przygody dwóch drewnianych lalek i »Golliwogga«” („Adventures of Two Dutch Dolls and a »Golliwogg«). Książka okazała się sukcesem i potem powstały kolejne tomy. A sam golliwog zaczął pojawiać się także u innych autorów, np. Enid Byton, autorki książek dla dzieci o Noddym – sympatycznej postaci, w Polsce znanej z serialu animowanego dla dzieci (stylizowanego na film lalkowy).

Florence Upton nie zadbała o swoje prawa autorskie i o ile postać stworzona przez nią była miła i przyjazna, to już inne golliwogi zaczęły być przedstawiane jako złośliwe i niemiłe. Nie przeszkadzało to jednak przemysłowi zabawkarskiemu – szmaciana lalka z czarnymi kręconymi włosami stała się bardzo popularna w Wielkiej Brytanii oraz w innych krajach. Od roku 1910 aż do 2002 wizerunek golliwoga widniał też na słoikach z dżemem brytyjskiej firmy Robertson’s, która wykorzystywała go jako maskotkę do promocji swoich produktów.

GDY FLORENCE UPTON rysowała swojego pierwszego golliwoga, zapewne nie kierowała się intencjami rasistowskimi. Gdyby jednak wziąć pod lupę jej możliwe inspiracje, sprawa staje się bardziej skomplikowana.

Jej golliwog miał być odwzorowaniem lalki, którą Florence – urodzona w 1873 r. w USA, w Nowym Jorku – miała w dzieciństwie. Ta z kolei wzorowana była na postaciach z popularnych w XIX wieku w Stanach przedstawień, zwanych minstrel shows, podczas których karykaturalne postaci czarnoskórych grali, nierzadko parodiując ich, biali aktorzy z pomalowanymi na czarno twarzami (tzw. blackface).

Minstrel shows odwoływały się do negatywnych stereotypów rasowych publiczności i je wzmacniały, ale przez długi czas uchodziły za rozrywkę akceptowalną – również w Wielkiej Brytanii, gdzie w latach 1958-78 w ramówce telewizji BBC znajdował się program rozrywkowy „The Black and White Minstrel Show”. Także w nim występowali biali aktorzy z blackface. Pierwszy czarnoskóry aktor pojawił się w programie dopiero w 1975 r. (po latach powiedział, że żałuje, iż tam występował).

OD TEGO CZASU sporo się zmieniło w brytyjskim społeczeństwie. Czemu więc znowu wybucha dyskusja o golliwogu?

– To oczywiste, że golliwogi są obraźliwe. Jednak ludzie, którzy wychowywali się nieświadomi natury i pochodzenia tych przedmiotów, mylą przyznanie, że są one rasistowskie, z byciem samemu oskarżonym o rasizm. To reakcja zrozumiała, ale błędna – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem” prof. Tim Bale, politolog z Queen Mary University w Londynie.

– Sam dorastałem z tymi lalkami, myśląc, że nie ma w tym niczego złego – wspomina Bale. – Ale kiedy przestałem być dzieckiem, dość szybko zrozumiałem, czym są golliwogi. A zrozumienie tego z opóźnieniem nie oznacza, że jako dziecko byłem rasistą, albo że ktokolwiek myśli tak o mnie teraz.

W 2017 r. z inicjatywy prof. Bale’a przeprowadzono badanie opinii publicznej, w którym większość, bo aż 53 proc. deklarowała, że akceptuje sprzedawanie lub pokazywanie golliwogów w przestrzeni publicznej. Jeszcze więcej, bo 63 proc., uważało, że nie jest to przejaw rasizmu. Gdy te głosy przeanalizowano pod względem wieku i pochodzenia etnicznego, okazało się, że im starsi Brytyjczycy, tym mniejszy mają problem z lalką: aż 80 proc. osób powyżej 65. roku życia (i tylko 34 proc. najmłodszych respondentów) nie widziało w nich nic rasistowskiego. Nie jest też zaskakujące, że najbardziej akceptujący golliwogi byli biali Brytyjczycy. Za ciekawostkę można zaś uznać fakt, że przeważali wśród nich także zwolennicy brexitu.

TAK BYŁO SZEŚĆ LAT TEMU. – Od tamtego czasu odnotowaliśmy znaczącą zmianę – mówi prof. Bale. – Dziś tylko mniejszość uważa, że golliwogi nie są rasistowskie. To głównie ludzie starsi.

W najnowszym sondażu YouGov 39 proc. ankietowanych akceptuje golliwogi w przestrzeni publicznej. Odsetek tych, którzy uważają, że nie są one rasistowskie, też się zmniejszył: dziś to 48 proc. Rzeczywiście to mniejszość, choć nadal całkiem spora.

Takie sytuacje jak w pubie „Pod Białym Jeleniem” powtarzają się co jakiś czas. Przykładowo w 2015 r. golliwogi pojawiły się w sklepie z zabawkami w Glasgow. W 2021 r. do awantury z tego samego powodu doszło w kawiarni w Kornwalii.

– Do takich incydentów będzie nadal dochodzić, bo jest mnóstwo ludzi w Wielkiej Brytanii, którzy albo nie widzą, jak problematyczne jest takie przedstawienie osób pochodzenia afro-karaibskiego, albo, jeśli już widzą, to ich to nie obchodzi. A nawet w niektórych przypadkach chcą wywołać reakcję. Wręcz bawi ich drażnienie antyrasistowskich działaczy i mniejszości – mówi prof. Bale.

SZEFOWA PUBU „Pod Białym Jeleniem” odżegnuje się od rasizmu, a w rozmowie z dziennikiem „The Independent” podkreślała, że jej golliwogi to „lalki, nic innego jak tylko lalki z dzieciństwa”. Jednak skargi na tę specyficzną dekorację jej baru były już wcześniej, poprzednio w 2018 r. A w roku 2016 jej mąż Chris Ryley opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia lalek wiszących nad barem z komentarzem nawiązującym do linczów: „W Missisipi wieszali ich już wiele lat temu”.

W połowie kwietnia w pubie ktoś wybił szyby. Policja stara się ustalić, czy te dwie sprawy się ze sobą wiążą. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2023