Wenus i burak
Wenus i burak

Szósta rano, godzina zapracowanych, zafrasowanych i osiedlowych pijaczków. W zeszły piątek wydawało się, że tylko ci ostatni, w oczekiwaniu na otwarcie sklepu z piwem, mieli czas pogapić się w przejrzystym aż do bólu przymrozkowym powietrzu na imponującą koniunkcję Księżyca z Wenus. Miłośnicy astronomii na swoich blogach pisali o tańcu planet (w pobliżu zawisły Mars i Jowisz); wybaczmy poetyzowanie, faktem jest, że Wenus, i tak na ogół nieźle widoczna o świcie, w towarzystwie świeciła jeszcze mocniej, nachalnie, jak lampka z jarmarcznej budy. Lub, żeby iść z duchem czasu: jak dioda z klubu disco polo.
Trochę rozumiem bractwo teleskopów – obserwacja nieba pozwala zachować spokój w takie dni, kiedy ból i wstyd patrzeć na Ziemię. W oczekiwaniu na koniunkcję szczęściarze owi mogli przegapić np. scenkę z eksprezydentami przerobionymi na cinkciarzy. Oj, wysoko ulokowane aspiracje,...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]