Weekend pamięci o ofiarach

Niczym się nie da usprawiedliwić brawury i samouwielbienia polskich mistrzów kierownicy, którym się wydaje, że wypadki zdarzają się innym...

28.06.2011

Czyta się kilka minut

Szaleńczo rozpędzeni, bezmyślnie wyprzedzający, zabijają. Pijani albo jadący nazajutrz po wypiciu, zabijają (nietrzeźwych lub jadących na kacu w miniony długi weekend zatrzymano 2794 - nie da się tego wytłumaczyć). Ale bywa też, że zjeżdżający ze świeżo wyremontowanej szosy z nowiutkim chodnikiem prosto w dziurawą drogę, gdzie zamiast pobocza jest zarośnięte chaszczami zapadlisko, gdzie tkwią osaczeni między wariatem w SUV-ie­ a tirem, w nagłej sytuacji nie mają dokąd uciec. I giną.

71 zabitych i 650 rannych w 525 wypadkach. To bilans akcji "Weekend bez ofiar". W założeniu chwalebnej: ma edukować do odpowiedzialności. W praktyce jej nazwa brzmiałaby jak ponury żart, gdyby nie było to niestosowne wobec zabitych. Gdy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłasza akcję "Weekend bez ofiar", brzmi to jak ogłoszona w "Misiu" przez MZK akcja "Piechotą zdrowiej". Organizatorzy akcji tłumaczą, że nazwali ją tak, bo nie chcieli, by miała ponury nastrój. Proklamując weekend bez ofiar, zaklinają rzeczywistość. Ona już jest ponura. Bardziej na miejscu byłby "Dzień pamięci o ofiarach polskich dróg". Gdy mistrzowie kierownicy i drogowcy grzeją się w miłym nastroju akcji, jedni i drudzy powinni raczej oglądać zdjęcia z makabrycznych wypadków.

"Akcja" to polski leitmotiv. Mobilizacja na długi weekend­ czy święta, a potem powrót do rzeczywistości. Ale żeby chociaż - przejechałem w ten weekend 160-kilometrowy odcinek Kraków-Sandomierz dwukrotnie, spotkałem tylko jeden radiowóz. Nie, nie patrolował drogi, nie próbował wychwycić szczególnie niebezpiecznych kierowców. Stał w krzakach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2011