Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W pięciu pokojach Muzeum Miejskiego (gdzie w międzywojniu działała mleczarnia ze stołówką, w której jadał przyszły Papież) umieszczono informacje o wadowickich świątyniach, szkołach, organizacjach młodzieżowych. Jest także obraz Rynku z czasów młodości Wojtyły i zrekonstruowana sypialnia, w której grające radio nadaje przedwojenne audycje sportowe i muzyczne.
Wystawę, jedną z najdroższych w historii muzeum, przygotowano solidnie. Ciekłokrystaliczne telewizory, ciekawe przejścia między tematami/pokojami - to wszystko wygląda profesjonalnie. Za ekspozycją mogłoby się kryć jednak więcej informacji o przedwojennych Wadowicach. Najmocniejszym punktem wystawy jest opis szkolnego życia młodzieży wadowickiej, można przeglądnąć stare świadectwa (z ocenami za pilność), posłuchać opowieści jednego z kolegów z klasy Wojtyły czy wziąć sobie ulotki (wzorowane na przedwojennych pocztówkach), na których spisano kilka anegdot z życia klasy. Słabiej wypada próba przedstawienia ulicy wadowickiej - zdjęcie cukierni i kilka opakowań po tytoniu mających kojarzyć się z Trafiką to niewiele. Niezrozumiała jest też wielość materiałów o Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół", podczas gdy o synagodze wspomina się tylko raz. Przed wojną Żydzi stanowili przecież jedną piątą mieszkańców miasta.
Wystawa czynna będzie przez 2-3 lata, według dyrektora WCK Piotra Wyrobca zależy to od zainteresowania zwiedzających.