W obliczu krzywdy

Krzywda mi się dzieje - woła Habakuk. Woła wniebogłosy, uskarża się żarliwie, a nawet z nutą pretensji. Wydaje mu się, że Bóg działa nazbyt opieszale, że zobojętniał na jego niedolę.

28.09.2010

Czyta się kilka minut

Wokół waśnie, spory, przemoc, ucisk - jednym słowem potworna niesprawiedliwość, a Pan Bóg milczy, jakby Go nic a nic nie obchodziło, w jakich warunkach żyją Jego wyznawcy, sprzymierzeni z nim zarówno jako pojedyncze osoby, i jako naród. Boże, mówi Habakuk, czemu każesz mi bezczynnie przyglądać się tej tragedii? Bóg odpowiada: przemoc nie ma przyszłości, zniknie.

Gdybyśmy jednak mieli do czynienia z kimś innym, a nie z prorokiem, usłyszelibyśmy całkiem inne opowiadanie. Nieprawdziwy prorok doradzałby całkiem inne zachowanie się w sytuacji kryzysowej. Należy mężnie, z poświęceniem, cierpliwie, a nawet z radością i z podniesionym czołem wycierpieć do końca, co wycierpieć trzeba, bo ten doczesny świat jest niewiele wart, liczy się wieczność. W niebie nam wynagrodzą te wszystkie niedogodności, przeciwności, cierpienia. Nie narzekaj, nie lamentuj, weź się w garść i z pokorą przyjmuj, co ci spada na głowę.

Bóg Habakuka myśli i postępuje zupełnie inaczej. Doradza nie bezwolne poddanie się losowi, trwanie, wegetację, lecz przeciwnie - wierne trwanie przy szczęściu. Więcej, to trwanie przy szczęściu, a więc życiu w ludzkich warunkach, leży w interesie Boga, gdyż w ostatecznym rozrachunku to On ponosi odpowiedzialność za los ludzi i świata.

Dlatego Paweł Apostoł powie, że pragnienie wolności, miłości, poczucie mocy wypływającej z odwagi trzeźwego myślenia, a co za tym idzie mądrego działania, to wszystko jest z Bożego natchnienia - jest inspiracją, działaniem w nas Ducha Świętego. Duch Boży skłania przede wszystkim do działania, jako że z natury jest twórczy. To On inspiruje, a jak trzeba - zmusza do działania. Po to, byśmy mogli powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co należało zrobić, ale i tak jest to wciąż mało, za mało. Przed nami wciąż więcej niż za nami, a najważniejsze zaledwie wykiełkowało niczym tegoroczne oziminy.

Jeśli tak, to pierwszym krokiem, obowiązkiem, umiejętnością człowieka pobożnego jest zdolność do odważnego podnoszenia głosu sprzeciwu: "Krzywda mi się dzieje, krzywda dzieje się innemu człowiekowi, ludziom, milionom ludzi!". Krzywda dzieje się w świecie, ale krzywda dzieje się również w Kościele. Na dodatek owa kościelna krzywda szczególnie boli, bo bywa lukrowana frazesami o posłuszeństwie, pokorze, heroiczności itp. Wielu oficjalnych świętych miałoby w tym względzie wiele do powiedzenia, ale nie chcą mówić albo mówią z ociąganiem i niechętnie. Z tego nie wynika, że i w tym przypadku milczenie jest złotem.

Mimo wszystko lepiej reagować w porę, niż po wiekach przepraszać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2010