W niebie i w piekle

Wydarzenia z przeszłości o tyle są ważne, o ile pomagają rozeznać się w teraźniejszości. Nieumiejętność takiego rozeznawania spowodowała niejedną tragedię.

10.04.2017

Czyta się kilka minut

Tak się stało na początku naszej ery. Przywódcy religijno-polityczni, skazując niewinnego człowieka na śmierć, sądzili, że za cenę jednego ludzkiego istnienia uratują od zagłady cały naród. Czy jak mniemał Piłat: za cenę jednego życia poprawi stosunki dyplomatyczne z marionetkowym królem Herodem, co mu się nawet udało, choć na krótko.

Inaczej rzecz ma się z tymi, którzy też kurczowo trzymali się rzeczywistości, bywało za cenę życia, ale swojego, a nie cudzego. Paweł Apostoł tak ten sposób życia opisuje: „Głosimy mądrość ludziom doskonałym. Nie jest to mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy przeminą. Głosimy mądrość Bożą ukrytą w tajemnicy, którą przed wiekami Bóg przeznaczył dla naszej chwały. Nie poznał jej żaden z władców tego świata, gdyby ją bowiem poznali, nie ukrzyżowaliby Pana chwały. Napisano bowiem: »czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, w serce człowieka nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują«. Bóg objawił nam to przez Ducha”.

Dzisiaj, podobnie jak dawniej, poznajemy Jezusa po Jego działaniu, po tym, jak pod Jego wpływem zmienia się nasz sposób myślenia o świecie i jak pod wpływem naszego działania zmienia się świat. Jeśli na skutek naszych działań rzeczywistość zmienia się na lepsze, jeśli między ludźmi tworzy się coraz mocniejsza więź oparta na przyjaźni, a nie na strachu spowodowanym przemocą, to znaczy, że pośród nas i w nas żyje Chrystus. To On sprawia, że my, jako Kościół, rodzimy dobre owoce. Jeśli więc ogłaszamy światu, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to tym samym ogłaszamy, że On żyje. Celem życia Chrystusa nie było przecież zmartwychwstanie, ale życie po to, „aby zgromadzić w jedno rozproszone dzieci Boże”. To posłannictwo, zlecone przez Ojca, Jezus będzie wykonywał do końca świata. Zmartwychwstanie jest środkiem do celu, jakim jest życie.

Jednocześnie dzisiaj, jak i dawniej, my, „rozproszone dzieci Boże”, robimy z różnych powodów wiele, a czasem wszystko, na co nas stać, żeby Jezusowi w tej misji przeszkadzać, albo wprost Go z naszego świata wyrugować. Dlatego rozprawa z Jezusem wciąż trwa. Co prawda Jezus fizycznie umarł raz jeden, jednak wciąż umiera w nas, w naszych sercach i w naszym umyśle, ale też zmartwychwstaje, gdy pozwalamy Mu wyjść z różnych grobów, w których usiłujemy Go przechowywać. Pozwólmy Mu wyjść razem z nami na wolność, która nie lęka się świata, gdyż wierzy i wie, że gdziekolwiek byśmy nie popatrzyli, wszędzie znajdziemy Boga. „Gdzie mam uciec przed Duchem Twym przeraźliwym? Gdzie się skryć przed obliczem Twoim straszliwym?

Jeśli do nieba wstąpię, najdę Cię w niebie, Jeśli do piekła, piekło nie jest bez Ciebie” (Ps 139 w przekł. Jana Kochanowskiego). Wciąż trzeba przypominać, że Bóg jest za blisko – to my za daleko. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2017