Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wchodzimy w ten świat od pierwszych stron jakby z zaskoczenia, nie wiedząc, kto opowiada, i kim byli Pilot i Andrzej, których opowiadający wspomina – wiemy tylko, że obaj już nie żyją. Potem opowiadać będą inni, także i ów Andrzej, na niektórych patrzeć będziemy oczami zewnętrznego narratora, aż się zorientujemy, że ten wielogłos tworzy jedną historię. Na okładce autorstwa Alicji Białej barwne nici oplątują bezlistną koronę drzewa – i otrzymaliśmy właśnie taki splot, trzynaście opowiadań to właściwie powieść, tyle że ułożona z epizodów poza porządkiem chronologicznym, za to spojona miejscem, w którym się rozgrywa, postaciami, które kolejno wychodzą na scenę, i mrocznym, dławiącym klimatem. Jesteśmy jakby poza czasem, w przestrzeni, w której umarli mają jednakie prawa z żywymi, a równocześnie w realnym, z wielką wrażliwością opisanym pejzażu beskidzkiej wsi. Można go poczuć, dotknąć, jakby kto chciał – także i odnaleźć, szukając choćby, gdzie jest szwedzka mogiła, gdzie cmentarna górka w Rożnowicach, gdzie mógł stać dom, z którego Eleonora patrzyła w stronę Binarowej, i o jakim miasteczku nad Ropą mowa.
To jest czuła książka o zawiedzionych uczuciach, o życiowych klęskach i w końcu o śmierci. Ostatnia, trzynasta jej część – „Pogrzeb” wydaje mi się nie tylko finałem, ale i zarazem fundamentem całości. Bo pożegnanie Eleonory, dziewczyny, która wraz z siostrzyczką Helenką zginęła w absurdalnym pożarze wznieconym przez piorun, odbywa się przed większością opisanych wcześniej wydarzeń i gromadzi także tych, o których wiemy już, że także umarli – w niejasnym wypadku, śmiercią samobójczą, od choroby. Pusta trumna – bo ciała Helenki nie odnaleziono – już jakby na nich czekała.
„Białe noce” to prozatorski debiut – i piękny jest to debiut – Urszuli Honek, która wcześniej wydała trzy tomy poetyckie. Leży przede mną trzeci z nich, opublikowane w ubiegłym roku „Zimowanie”, na którego okładce znalazł się z kolei obraz Karola Palczaka „Śliwy”, nastrojem i tajemnicą bliski pisaniu autorki. A wiersze z „Zimowania” sporo łączy z prozą „Białych nocy”. Także dlatego, że niektóre postacie pojawiają się w obu książkach. „Eleonorze najpierw zapaliły się włosy”, Helence „śni się malinowy ogród i buczenie owadów”, a pies Pimpek – nie zapominajmy i o nim, w „Dzwoneczku” towarzyszy małej Dorotce, która będzie musiała zmierzyć się ze śmiercią babci – „niedługo umrze, / pysk mu już posiwiał”.©℗
Urszula Honek, BIAŁE NOCE, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022, ss. 158