W cieniu rycynowego drzewa

Bóg wybaczył mieszkańcom Niniwy. Uwierzył w ich skruchę. Cofnął dekret o zniszczeniu miasta.

23.09.2019

Czyta się kilka minut

Wywołało to gniew Jonasza. Opuścił więc miasto i zbudował nieopodal szałas, usiadł tam w cieniu, chcąc zobaczyć, co będzie się działo, jakby nie dowierzając w pokutę mieszkańców. „A Pan Bóg wyznaczył krzew rycynowy, aby wyrósł nad Jonaszem, dawał cień jego głowie i osłaniał przed grożącym nieszczęściem. I Jonasz radował się bardzo z tego krzewu rycynowego. Lecz nazajutrz z pojawieniem się zorzy wyznaczył Bóg robaka, który podgryzł krzew rycynowy, tak że usechł. A gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg wiatr wschodni i słońce prażyło głowę Jonasza, tak że omdlewał i życzył sobie śmierci” (Jon 4, 6-8). Znów Pan posłużył się przyrodą, by mówić z Jonaszem. Jak zadbał o niego na morzu, tak teraz dał mu schronienie i cień. Prorok nic nie musiał robić: ani nie podlewał krzaku, ani o niego się nie troszczył. Nie miał dla niego szczególnej litości. Nie czuł zań odpowiedzialności. Smucił się, kiedy go stracił, ale tylko ze względu na siebie, nie ze względu na roślinę, na stratę czegoś żywego. Choć z innych ksiąg mógł wiedzieć, że drzewo trzeba zawsze chronić i że ono, jak w psalmie pierwszym, porównać można tylko z wiarą i przywiązaniem do Boga.

Jonasz, obrażony na cały świat i na samego Pana Boga, życzył sobie śmierci, jakby oczekiwał, że wraz z jego odejściem nie tylko przestanie czuć, oddychać, ale przestanie istnieć ten świat, na który się nie godził, i zniknie też Bóg, który postępował w niezgodzie z samym sobą, albo dokładniej: z przynależną mu zasadą odpłaty i sprawiedliwości. Było w tym coś narcystycznego. Chciał karać innych najsurowiej jak potrafił, za ich niedoskonałość i niestosowność życia. Było w tym wyzwanie, ale nie rozpacz. Czuł się bezsilny wobec losu, ale nie chciał być bezradny. Na zniewagę świata i Boga miał swoją samolubną odpowiedź: życzenie śmierci, a nie śmierć samą. Zachowywał się jak dzieciak, który flirtuje z obrazem własnego końca nie po to, by go zakosztować i przyjąć, ale po to, by ukarać tych, co zostają, i zobaczyć, choćby w swej wyobraźni, ich smutek i rozpacz. Jonasz marzy o tym, by na sobie skupić uwagę i by nawet Bóg się choć troszeczkę martwił o swojego prawdziwego sługę. By zrozumiał możliwą stratę i błąd swojej etyki.

W tym obrazie widzimy też, jak wszystko się zmienia: zmienia się przyroda i zmienia Bóg sam. Tylko nie zmienia się Jonasz, pewny swych przekonań, zatwardziały w swojej obrazie i niezgodzie na swój los, na Niniwę i na Pana. Czy w otoczeniu, w którym ryba, krzak, wiatry działają wbrew swej naturze, podlegają nieustannej przemianie, nie powinien Jonasz pojąć, że on też, walcząc ze swoim przeznaczeniem, działa przeciw sobie? Ale nic takiego się nie wydarzyło i zdarzyć nie mogło. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2019