Uwaga

Dostałem nadzwyczajną łaskę: ilekroć o katastrofie smoleńskiej wypowiadają się politycy, natychmiast wyłącza mi się uwaga. Nieważne, czy reprezentują Partię Okrągłych, czy Pogodnych i Spokojnych, czy Pięknych Jak Noc, czy tych, co Próbują Się Liczyć, albo tych, co Strasznie Ludzi Denerwują - uwaga mi się wyłącza i po prostu nie słyszę, co mówią.

25.01.2011

Czyta się kilka minut

Wiem, że powinienem słuchać, bo w końcu taka katastrofa to w znacznej mierze problem polityczny, ale nic na to nie poradzę: spokojnie słucham redaktorów "Polski Zbrojnej" i "Skrzydlatej Polski", pilotów, którzy latali tupolewami i iłami, specjalistów od naprowadzania samolotów, nawet urzędników państwowych (jeśli wypowiadają się jak urzędnicy, a nie jak politycy), natomiast kiedy pojawia się polityk, ja już z góry wiem, co powie, i uwaga mi się wyłącza.

Może zresztą nie jest to łaska nadzwyczajna, może wielu z was tak ma. W końcu ileż można słuchać, że (na przykład) trzeba skończyć z mową nienawiści, od ludzi, po których widać, że utopiliby siedzącego obok przeciwnika w łyżce wody. Widz nie jest głupi i na ogół wie, kiedy wzywający do pokoju szykują się do wojny. Piszę: na ogół, bo - jak pokazała ostatnia kampania wyborcza - czasem można się nabrać.

Obraz tego, jak doszło do katastrofy, jest coraz pełniejszy. Katastrofa obciąża wiele sumień. Niejeden wypowiadający się w ostatnich dniach zachowuje się jak człowiek, który nie włączywszy na noc alarmu w samochodzie, krzyczy na policjanta, że nie dość skutecznie ściga tych, którzy samochód ukradli. Na pytanie, czyja to wina, najlepiej odpowiedział jeden z redaktorów "Skrzydlatej Polski": "Ja nie powiem, czyja to wina. Mnie to nie interesuje. Ja mogę powiedzieć, kto był za co odpowiedzialny". Odpowiedzialność dotyczy wielu sfer. Raport MAK-u był znakomitym przykładem ucieczki od odpowiedzialności. To niewątpliwie dolało oliwy do ognia, który się tlił. Zobaczymy, co się znajdzie w polskim raporcie. Wydano już wiele wyroków: i na zmarłego prezydenta, i na urzędującego premiera. Ale w tym przypadku wielu będzie musiało uderzyć się w piersi. Czy będą znów bić się tylko w cudze?

Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć. Podział Polski jest faktem. Jak kleić to nasze życie społeczne, skoro różnice zdań są tak ogromne, a towarzyszące temu emocje tak wielkie?

Jedno można przypomnieć: "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu". Bo ludzie słyszą... Nawet wtedy, kiedy z pozoru wyłącza im się uwaga. Ludzie słyszą. Przypomniał nam o tym przed dwudziestu laty ten, który niebawem będzie beatyfikowany. "Wciąż się w różnych wymiarach odbywa ten sąd nad słowem człowieka, nad słowem, które on mówi. Jeżeli nie jest słowem prawdy, jeżeli daje fałszywe świadectwo, odbywa się ten sąd. (...) Całe ludzkie bytowanie jest jakimś wielkim trybunałem. Ludzie słuchają, ludzie słyszą i albo dociera do nich prawda, albo też nie". I mówił jeszcze: "Człowiek jest wolny także, ażeby mówić nieprawdę. Ale nie jest naprawdę wolny, jeżeli nie mówi prawdy".

I jaki teraz dar dostanie od nas na beatyfikację? Podział? Fałszywe świadectwo?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2011