Turcja: umocniona władza Erdoğana

Przełomowe wybory w Turcji przeszły zaskakująco gładko.

26.06.2018

Czyta się kilka minut

Wedle wstępnych wyników prezydentem pozostanie Recep Tayyip Erdoğan (dostał 53 proc. głosów), a większość w parlamencie – wybory prezydenckie i parlamentarne odbyły się równocześnie – zdobyła koalicja prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP; 43 proc.) i Partii Ruchu Narodowego (MHP; 11 proc.).

W wyborach prezydenckich główny kandydat opozycji Muharrem İnce zdobył 31 proc., w parlamentarnych największa siła opozycji, kemalistowska Republikańska Partia Ludowa (CHP), dostała 23 proc. Do parlamentu wchodzą też prokurdyjska Demokratyczna Partia Ludów (HDP; 12 proc.) i zapewne nowa konserwatywno-nacjonalistyczna Partia Dobra (IP; 10 proc.). Kampania, prowadzona w warunkach stanu wyjątkowego i dominacji AKP, nie była sprawiedliwa, ale sam wynik – nie jest kwestionowany.

Tym samym został zrobiony kolejny milowy krok ku umocnieniu władzy Erdoğana: dysponuje on znacząco wzmocnionymi kompetencjami jako prezydent, ma silne zaplecze w parlamencie i legitymację społeczną. Nie ma dziś w Turcji żadnej instytucji i siły politycznej, które mogłyby zablokować jego decyzje. Władzom pozostaje teraz, bagatela, zapobiec narastającemu kryzysowi gospodarczemu, rozbić kurdyjską PKK w Iraku (a w konsekwencji dobić HDP i przejąć jej mandaty w wyborach samorządowych w marcu 2019 r.).

Na pierwszy rzut oka powinno być spokojniej, również w relacjach z Europą: jasne jest, że nie ma alternatywy dla Erdoğana; z drugiej strony Turcja potrzebuje pieniędzy z Zachodu. Ale nad krajem zawisł miecz Damoklesa: niemal wszystko zależy od jednego człowieka, wszystkie instytucje w państwie są przebudowywane lub demontowane, legitymacja wynikająca z autentycznego uwielbienia ludu (jego „większej połowy”) jest tyleż mocna, co podatna na wstrząsy. Wykrojona na miarę Erdoğana (i tylko jego) Turcja nie pozostawia sobie miejsca na najmniejszy błąd. ©


MARCELINA SZUMER-BRYSZ: Nie wystarczyła złość Turków na podwyżki cen, charyzma Muharrema Ince ani energia Meral Aksener – jedynej kobiety w wyścigu o fotel prezydenta. Choć oficjalne wyniki wyborów poznamy we wtorek, wygląda na to, że Erdogan znów ograł opozycję, dziennikarzy i analityków oraz Zachód, który miał nadzieję na zmiany.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2018