To on nami kręci

Na jego trop wpadli przez przypadek w 1953 r. dwaj amerykańscy uczeni, James Olds i Peter Milner, którzy za pomocą wszczepionych w mózgi elektrod próbowali wywoływać u szczurów reakcje lękowe.

15.11.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Colin Anderson / GETTY IMAGES
/ Fot. Colin Anderson / GETTY IMAGES

Jednak jeden ze szczurów – jak się potem okazało, z niedokładnie umieszczoną elektrodą – zamiast unikać elektrowstrząsów, wytrwale czekał na kolejną porcję.


Naukowcy, badając ów obszar, przeprowadzili m.in. eksperyment, w którym szczur przez wielokrotne naciskanie na dźwignię dokonywał samostymulacji obszaru nagrody. Dopóki nie padał z wyczerpania.


W latach 60. ludzki układ nagrody badał psychiatra Robert Heath. Sądził, że jego stymulacja może pomóc w terapii zaburzeń umysłowych, m.in. schizofrenii. Pacjenci Heatha zachowywali się jednak jak szczury Oldsa i Milnera – aplikowali sobie średnio 40 elektrowstrząsów na minutę i nie chcieli słyszeć o przerwaniu eksperymentu.


Układ nagrody jest bowiem głównym sprawcą uzależnień. To zbiór struktur w mózgu, odpowiedzialnych za wytworzenie pożądania, czyli motywowanie do zachowań, które, jak się spodziewamy, będą nagrodzone przyjemnością. Ewolucyjnie miał motywować do działań sprzyjających przetrwaniu, jak zdobywanie pożywienia czy zachowania seksualne.


Jego centrum znajduje się w tzw. polu brzusznym nakrywki, gdzie obecne są neurony wytwarzające dopaminę – główny neuroprzekaźnik tego układu. Długo mylono go z pokrewnym mu układem odpowiedzialnym za doświadczenie przyjemności. Ono jednak powstaje m.in. w korze okołooczodołowej, i działają w nim inne neuroprzekaźniki: pokrewne heroinie i morfinie endorfiny i enkefaliny.


Gdy kora przedczołowa kojarzy daną sytuację z wcześniej przeżytą przyjemnością, układ nagrody motywuje nas do działania – np. po spojrzeniu na reklamę piwa rozglądamy się za sklepem monopolowym. Towarzyszy temu coraz większa ekscytacja i skupienie uwagi tylko na tej czynności. Przypadkowe przeszkody nas irytują – bo układ nagrody działa nie tylko przy pomocy „marchewki”, ale także „kija”, czyli stresu. Po zdobyciu obiektu pożądania władzę przejmuje układ przyjemności. Przyjemność nie jest jednak konieczna, by układ nagrody nas uzależnił.


Choć zawdzięczamy mu skłonności do uzależnień, układ nagrody jest nam niezbędny. Jak w książce „Siła woli” pisze Kelly McGonigal: „obietnica nagrody nie gwarantuje szczęścia, ale brak obietnicy nagrody gwarantuje nieszczęście”. Znany jest przypadek narkomana, który ratując się przed aresztowaniem, połknął kilka różnych środków odurzających. Kombinacja kokainy, ekstazy, oksydonu i metadonu spowodowała niemal śmiertelną zapaść. Po odzyskaniu sił całkowicie utracił on chęć brania narkotyków – przestał być narkomanem. Okazało się, że w wyniku niedotlenienia utracił ośrodek nagrody, a wraz z nim... wszelkie pragnienia, łącznie z chęcią do życia. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2015