To nieprawda, że młodzi nie interesują się polityką

Nie interesują się taką polityką, jaką proponuje większość polskich partii. Głównie PiS, ale nie tylko.

21.01.2023

Czyta się kilka minut

Protest przed gmachem Sądu Okręgowego w Lublinie przeciwko zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez PiS. 27 lipca 2017 r.  / JACEK SZYDŁOWSKI / FORUM
Protest przed gmachem Sądu Okręgowego w Lublinie przeciwko zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez PiS. 27 lipca 2017 r. / JACEK SZYDŁOWSKI / FORUM

Partia rządząca przekształciła się z ugrupowania mającego ambicję zdobycia poparcia wszystkich Polek i Polaków w polityczną reprezentację najstarszych pokoleń – tezę tę, postawioną już przeze mnie na łamach „TP”, potwierdziły wyniku grudniowego sondażu Ipsos, przeprowadzonego na zlecenie Oko.press i Tok FM. W wyborach w 2015 i 2019 r. na PiS głosowało odpowiednio 26,6 proc. i 26,2 proc. osób w wieku 18-29 lat, ale w sondażu Ipsos poparcie dla PiS deklaruje już tylko 3 proc. respondentów i respondentek w tym wieku.

Odpływ najmłodszych wyborców, czy raczej tama, która odgradza ich od PiS (ponieważ większość z osób będących dziś w wieku 18-29 nigdy na to ugrupowanie nie głosowała), nie oznacza jednak, że opozycja przejmuje młody elektorat. W 2021 r. CBOS mierzył średnie poparcie dla partii wśród najmłodszych badanych (18-24 lata). Wynik PiS już wówczas był słaby – wyniósł 8 proc. – ale żadna z partii nie mogła się pochwalić poparciem przekraczającym 20 proc. Najlepszy wynik, 17 proc., uzyskała Polska 2050, za nią Konfederacja i Lewica (14 proc.).


PRZECZYTAJ TAKŻE:
JAK UNIKNĄĆ WOJNY POKOLEŃ. Najgłębszy podział przebiega dziś nie między zwolennikami rządu i opozycji, ale między starszymi a młodszymi Polakami. Partie już go wykorzystują >>>>


Niskie odsetki poparcia dla ugrupowań politycznych (z przekąsem można by powiedzieć, że wśród młodych najpopularniejsza jest partia „trudno powiedzieć” – wskazało ją 21 proc. badanych w 2021 r.) połączone z niskim wskaźnikiem zaufania do partii pokazują, że kiedy młodzi decydują się pójść na wybory, to wybierają raczej z konieczności, a nie z przekonania. I ten rozdźwięk jest coraz większy, ponieważ wbrew stereotypom absencja wyborcza wśród najmłodszych wyborców wcale nie rośnie. Przeciwnie: o ile do 2020 r. w badaniach CBOS odsetek młodych deklarujących chęć udziału w wyborach nigdy nie przekroczył 70 proc., to w badaniu młodych przeprowadzonym na zlecenie Fundacji Eberta w 2021 r. chęć udziału w najbliższych wyborach zadeklarowało aż 79,3 proc. respondentów. Większość młodych dostrzega w głosowaniu obywatelski obowiązek, ale duża część przy urnie wybiera mniejsze zło albo oddaje głos zgodnie z drugą, trzecią czy n-tą preferencją, nie odnajdując się wśród oferty istniejących partii.

Życie jest gdzie indziej

O tym, że życie polityczne młodych toczy się poza korytarzami sejmowymi i z dala od partyjnych siedzib, dobitnie przekonuje jedno porównanie. W przywołanym już badaniu Fundacji Eberta 58 proc. ankietowanych stwierdziło, że brało udział w demonstracjach. W badaniu aktywności społecznej Polaków w 2021 r., zrealizowanym przez CBOS wśród ogółu obywateli, ten odsetek wyniósł 9 proc.

Warto sobie uzmysłowić, co pokazują te dane. Badanie Fundacji Eberta, zrealizowane na dużej próbie 1500 respondentów w wieku 15-29 lat, daje rzetelny przekrój opinii młodych na temat życia publicznego oraz ich aktywności społeczno-politycznej. Jeśli w tego rodzaju studium ponad połowa badanych deklaruje, że brała udział w demonstracji, jest to trudny do zbagatelizowania dowód na to, że duża ich część nie odnajduje się w instytucjach demokracji przedstawicielskiej – nie ma poczucia, że jest przez nie słyszana i reprezentowana. A XX-wieczny klasyk refleksji politologicznej nad demokracją Robert A. Dahl pisał, że w sytuacji, kiedy niedopuszczająca głosów sprzeciwu władza marginalizuje lub ucisza opozycję parlamentarną, pojawia się opozycja „uliczna”. Dziś rzeczywistą, bo reprezentującą głos większości pokolenia opozycją uliczną są właśnie młodzi.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
THOMAS PIKETTY, ekonomista: Postęp gospodarczy zawsze szedł w parze z szerszym dostępem do edukacji i lepszymi zabezpieczeniami praw pracowników. Nie do wiary, że niektórzy o tym zapomnieli >>>>


Ten wniosek kłóci się z konstatacją, jaką część komentujących życie publiczne poczyniła kilka lat temu po protestach w obronie Trybunału Konstytucyjnego. Mówiono wówczas, że skoro w tamtych demonstracjach brało udział bardzo mało osób poniżej 30. roku życia, to młodzi nie interesują się stanem demokracji i praworządności w Polsce i będą dobrym materiałem dla pisowskiej „małej stabilizacji”. Jednak kiedy PiS zamachnął się na fundamentalne dla młodych kwestie, takie jak prawa reprodukcyjne, wyszli tłumnie na ulice pomimo pandemicznych obostrzeń i policyjnych represji, stosowanych wówczas nagminnie i z wyjątkową brutalnością. Protest i represje, wbrew wygłaszanym w 2016 czy 2017 tezom o politycznej apatii młodych, stały się doświadczeniem formacyjnym dla osób dorastających i wchodzących w życie publiczne po 2015 r.

Demokratyczny paradoks

Uwikłani w krajowe spory polityczne, mamy tendencję do traktowania rządów PiS albo jako zjawiska absolutnie wyjątkowego, powodującego skutki polityczne i społeczne niespotykane w innych krajach, albo jako kolejnej odsłony europejskiego zła absolutnego, nowego faszyzmu – i wywoływane przezeń skutki też traktujemy jako wyjątkowe. Oczywiście rządy formacji Jarosława Kaczyńskiego mają wiele cech podyktowanych specyfiką polskiej historii (np. antyniemiecka polityka historyczna) czy słabościami polskiego państwa (demontaż profesjonalnej służby publicznej), ale nie jest to jeszcze pełny obraz.

W 2015 r. zespół uczonych z London School of Economics badał młodzież w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Austrii, Finlandii i na Węgrzech, wyraźnie dostrzegając zjawisko określane w naukowych pozycjach jako „demokratyczny paradoks”. Pojawia się on wówczas, kiedy mamy do czynienia z rozchodzeniem się bardzo wysokich oczekiwań oraz idealistycznego wyobrażenia o demokracji z coraz bardziej krytycznymi opiniami na temat jej rzeczywistego funkcjonowania. Demokratyczny paradoks prowadzi z jednej strony do wycofywania się obywateli z „systemowej”, instytucjonalnej polityki, z drugiej jednak stwarza ogromny potencjał do zaangażowania w odnowę demokracji. Może prowadzić zarówno do apatii, jak i do eksplozji aktywności obywatelskiej.

W przypadku młodych obywatelek i obywateli Polski również chyba możemy mówić o demokratycznym paradoksie, a ich liczne uczestnictwo w protestach może sugerować, że skutkuje on raczej próbami zmiany niezadowalającego status quo niż apatią. Chcąc się przekonać, czy faktycznie mamy do czynienia z tym zjawiskiem, ośrodek badawczy Młodzi w Centrum LAB (SWPS) oraz Fundacja Batorego przeprowadziły wspólnie badanie jakościowe młodych zaangażowanych publicznie, pytając m.in. o to, jak definiują demokrację i jak te definicje mają się do ich praktyki jako aktywistów i aktywistek, działaczy i działaczek społecznych.

Więcej niż „słupy”

Badanie „Demokratyczny paradoks w praktyce: doświadczenia młodych aktywistów i aktywistek” zrealizował zespół w składzie Justyna Kajta (kierowniczka), Sylwia Barakeh, Paweł Marczewski i Paula Pustułka. Przeprowadziliśmy 28 wywiadów pogłębionych z młodymi osobami, aktywnymi zarówno politycznie, jak i społecznie, mieszkającymi zarówno w niewielkich miejscowościach, jak i w dużych miastach oraz reprezentującymi bardzo różne poglądy polityczne – od lewicy do prawicy.

Tego rodzaju badanie nie dostarcza, rzecz jasna, reprezentatywnego obrazu stosunku polskiej młodzieży do demokracji. Jego cel był skromniejszy – chcieliśmy się dowiedzieć, jak młodzi definiują ten ustrój i czy działając publicznie dostrzegają rozdźwięk między tymi definicjami a praktyką. Innymi słowy: tropiliśmy demokratyczny paradoks w jego codziennych przejawach.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
Demokracja nie rodzi racjonalnych decyzji podpartych nauką, nie chroni jednostkowych swobód i nie gwarantuje, że wszystko będzie, jak było. Jak wyjść poza rozczarowanie, które łączy technokratę i populistę? >>>>


Większość naszych rozmówców oraz rozmówczyń podchodzi do demokracji poważnie i definiuje ją bardzo szeroko: jako ustrój, w którym odbywają się wolne wybory, ale też stwarzający szeroką przestrzeń wolności i poszanowania jednostkowych praw. Bartek (imię zmienione), działacz Zielonych, ujął to dobitnie: „Demokracja to jest coś więcej niż tylko proces wyborczy. To jest cały system naszego życia”.

Jako cechy kluczowe dla demokracji młodzi wymieniali wolność wypowiedzi, swobodę podejmowania inicjatyw obywatelskich, możliwość zamanifestowania sprzeciwu wobec władzy. Kiedy wymieniano wybory, często pojawiały się zastrzeżenia, że wyborcze obietnice zwykle rozmijają się z rzeczywistością – i winni temu są zarówno politycy, którzy ich nie dotrzymują, jak też obywatele, którzy nie poświęcają wystarczającej uwagi programom partyjnym i nie wkładają dość wysiłku w podjęcie wyboru w sposób świadomy.

Większość naszych rozmówców, również osób zaangażowanych w młodzieżówki partyjne, deklarowała sceptycyzm wobec zawodowej, zinstytucjonalizowanej polityki. Padały stwierdzenia, że młodzi w partiach potrzebni są jedynie w charakterze „słupów”. Realne poczucie sprawstwa młodzi widzieli natomiast w aktywizmie społecznym i zaangażowaniu lokalnym. Te formy działania, postrzegane jako najbardziej „odpartyjnione”, traktowane były niemal jednoznacznie pozytywnie.

Młoda Polska

Silna nieufność wobec partyjnej polityki szła u naszych rozmówców w parze z przekonaniem, że jeśli chodzi o sprawy warte zaangażowania, to niewiele ich łączy z poprzednimi pokoleniami. Pytani o demonstracje, na których mogliby pojawić się z rodzicami czy dziadkami, często odpowiadali, że nie ma takich lub z zastrzeżeniami podawali jednego członka rodziny o zbliżonych poglądach. Ich zaangażowanie miało na ogół źródło w rozmowach i wspólnych doświadczeniach z rówieśnikami, rzadko kiedy wynoszone było z domu. Szkoła jako czynnik aktywizujący do działania była praktycznie nieobecna.

Z naszego badania wyłania się zatem obraz młodego pokolenia, które rzeczywiście doświadcza demokratycznego paradoksu – myśli o demokracji idealistycznie, ale jest bardzo sceptyczne wobec tego, jak funkcjonuje ona w praktyce. Młodzi o wiele częściej uczestniczą w demonstracjach i protestach, rzadko łącząc swoje zaangażowania z doświadczeniami rodziców. Brakuje międzypokoleniowej wspólnoty protestu.

Doświadczenie demokracji jest więc różne dla różnych pokoleń – w tym przypadku rzeczywiście możemy mówić o dwóch Polskach. Polska PiS i Polska PO nadal posługują się wspólnymi punktami odniesienia, nawet jeśli inaczej je oceniają (jak w przypadku decyzji o wybuchu powstania warszawskiego). Głębokie konflikty i podziały wiążą się z tymi samymi symbolicznymi figurami czy zdarzeniami. Polska młodych pozostaje osobna. I przez większość starszych obywateli oraz polityków jest kompletnie niedostrzegana. ©

Autor jest szefem działu „Obywatele” w forumIdei, think tanku Fundacji Batorego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, historyk idei, publicysta. Szef działu Obywatele w forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego, zajmuje się ruchami i organizacjami społecznymi oraz zagadnieniami sprawiedliwości społecznej. Należy do zespołu redakcyjnego „Przeglądu Politycznego”. Stale… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Obywatele innej demokracji