Tischner ksiądz

Mamy rzadką okazję przekonania się, co tak naprawdę grało w duszy Tischnera. Nie da się bowiem głosić rekolekcji, nie odsłaniając zarazem w jakiś sposób własnej relacji z Panem Bogiem.

27.04.2011

Czyta się kilka minut

Zapytany o to, czy bardziej czuje się księdzem, czy filozofem, ­Tischner odpowiedział prowokacyjnie: "Najpierw czuję się człowiekiem, potem filozofem, a dopiero na trzecim miejscu księdzem". Jak sam przyznaje we wstępie do książki "Ksiądz na manowcach": "Wypowiedź ta wzbudziła protesty. Mówiono: »Nie uchodzi«". Można sobie wyobrazić, jak łatwo ludzie nieżyczliwi Tischnerowi wykorzystywali to stwierdzenie przeciwko niemu, zwłaszcza przy dominującej w Polsce powierzchownej pobożności, dla której etykiety odgrywają decydującą rolę.

Tymczasem wypowiedź ta, właściwie rozumiana, nie tylko przestaje być prowokacyjna, ale zawiera głęboką prawdę. Człowieczeństwo zawsze pozostaje fundamentem: nie można być dobrym księdzem, nie będąc dobrym człowiekiem. I choć w historii zdarzali się wybitni myśliciele, których życie nie było proste i jasne, to zwykle nie oni byli przewodnikami dla innych. Tischner był dobrym człowiekiem. Taki pozostał w naszej pamięci. Był też mądrym człowiekiem - filozofem przewodnikiem. Jakim był księdzem?

Rzeczywiście, łatwiej jest nam pamiętać Tischnera jako człowieka i jako filozofa. Po człowieku zostaje żywa anegdota, po filozofie - książki. Po księdzu - wdzięczność tych, którym indywidualnie pomógł. Taka pomoc jednak zwykle odbywała się na zbyt intymnej płaszczyźnie, by mogły po niej zostać dostępne dla wszystkich, trwalsze ślady. Na szczęście takie ślady się zachowały w postaci nagrań głoszonych przez Tischnera rekolekcji.

Wydawnictwo Znak opublikowało pokaźny ich zbiór pt. "Nadzieja czeka na słowo". Tom zawiera dziewięć serii nauk, począwszy od wygłoszonych w 1966 roku w poznańskim kościele dominikanów rekolekcji dla inteligencji, a skończywszy na konferencjach wygłoszonych 30 lat później w Wieliczce w ramach przygotowania do koronacji obrazu Matki Bożej Łaskawej. Jak pisze w posłowiu redaktor tomu Wojciech Bonowicz, materiał został tak dobrany, by obejmował "niemal całość kaznodziejskiej aktywności ks. Tischnera". A także - należałoby dodać - by odzwierciedlał najważniejsze etapy najnowszych dziejów Polski. Stąd cykl rekolekcji krakowskich z epoki "wczesnego Gierka" (1972 r.), rekolekcje wygłoszone w Warszawie już po wyborze Karola Wojtyły na papieża (1979 r.), dwa cykle krakowskich rekolekcji z okresu stanu wojennego (z marca i kwietnia 1982 r.), głośne rekolekcje "Religio znaczy »więź«" z kościoła św. Krzyża w Warszawie z 1985 r. oraz dwa cykle konferencji wygłoszonych w katedrze oliwskiej przed i po transformacji ustrojowej (1986 i 1993 r.).

"Rekolekcje z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych koncentrowały się przede wszystkim na kwestii autentyczności wiary, rekolekcje ze stanu wojennego skierowane były do ludzi przepełnionych goryczą, lękiem i gniewem i próbowały interpretować tragiczne wydarzenia jako szczególny »czas nawiedzenia«, szansę na pogłębienie polskiego chrześcijaństwa, a rekolekcje z lat dziewięćdziesiątych, kiedy wolność wydawała się wielu Polakom »darem nieszczęsnym«, były polemiką z narastającym pesymizmem" - wyjaśnia Bonowicz.

Co prawda nie są to pierwsze publikowane homilie ks. Tischnera. Znak opublikował dotychczas kazania wygłaszane spod Turbacza do górali "Słowo o Ślebodzie" (2003), kazania starosądeckie "Wiara ze słuchania" (2009) oraz pięć zachowanych homilii ze słynnych Mszy dla najmłodszych z kościoła św. Marka w Krakowie "Rozmowy z dziećmi. Kazania niecodzienne" (2010). Po raz pierwszy mamy jednak do czynienia z konferencjami wygłaszanymi podczas rekolekcji.

Co ciekawe, mają one dość tradycyjny i w miarę stały schemat: spotkanie z Bogiem, problem człowieka, czyli niewystarczalność świata, uwikłanie w dramat winy i przebaczenia oraz Eucharystia jako chleb życia. Jak refren przewija się także kilka motywów: doświadczenie umierania (w tym - grzechu jako śmierci duchowej) oraz doświadczenie wybrania i nowości, a tym samym fenomenu łaski. To samo napięcie powtarza się między fenomenem samotności a doświadczeniem wspólnoty. Ostatecznie prowadzi to do zdefiniowania chrześcijaństwa: jest ono "wielką religią słowa, słowa, które ustanawia więź" (s. 248).

Przede wszystkim jednak dominują dwa charakterystyczne dla Tischnera motywy: nadzieja i wolność. "Nadzieja jest człowiekowi nieodzowna. Dzięki nadziei możliwy jest wewnętrzny ruch - sięganie w jutro, w pojutrze. Zdobywa także człowiek swoją wiarę na tej drodze. Wiara jest tutaj koniecznością. Gdyby wiara była pewnością, nie byłoby ekstazy, nie byłoby przygody - nie byłoby zatem człowieka" - mówi kaznodzieja już w 1966 r. W następnym cyklu (z 1972 r.) dopowiada: wiara jest "nadzieją oczekującą słów życia" (stąd tytuł książki).

Co do sprawy wolności, to właściwie rekolekcje te są nieustanną próbą pisania jej dziejów - i tej indywidualnej wolności, doświadczanej w fenomenie wybrania i sprawiającej, że jesteśmy ludźmi, i tej zbiorowej wolności, która odzyskana, jak się okazało, zaczęła sprawiać nam kłopot.

Widać, że tom rekolekcji stanowi kopalnię idei, które autor będzie rozwijał w innych miejscach. Na przykład głośne stwierdzenie, że chrześcijaństwo wciąż mamy jeszcze przed sobą, zamieszczone w eseju "Wiara w godzinie przełomu" opublikowanym w 1999 r. w książce "Ksiądz na manowcach", odnaleźć można już w konferencjach z 1966 r.: "Jesteśmy dopiero u progu rozumienia chrześcijaństwa" (s. 57).

Dwie cechy na pewno odróżniają nauki Tischnera od typowych rekolekcji z polskich kościołów. Wymienia je już w pierwszym cyklu sam kaznodzieja. "Przede wszystkim proszę nie oczekiwać tego, żebym ja wam usiłował jakoś obnażyć sumienia, odkrywać przed waszymi oczyma wasze winy, jak to często na rekolekcjach się robi" - zastrzegał się już w 1966 r. I owe pokazywanie możliwości wychodzenia z uwikłania w grzech, a nie piętnowanie ludzkich słabości pozostanie charakterystyczną cechą jego duszpasterzowania. "Nie będę też - dodawał Tischner - starał się wam tutaj prezentować żadnej apologetyki chrześcijańskiej, zwłaszcza tej, która polega na obalaniu zarzutów wysuwanych współcześnie przeciwko chrześcijaństwu". Jego strategia była bardziej wyrafinowana - właśnie dzięki znakomitej sprawności filozoficznej. Widać to choćby tu: "Człowiek pyta o istnienie Boga, sam istniejąc tylko pół na pół i zawsze trochę nie naprawdę. A jeżeli my istniejemy pół na pół, to znaczy, że nasze cierpienia i nasze problemy są także pół na pół, one są także nie do końca nasze, bo na serio jest tylko to, że On jest" (s.108).

Ostatecznie przesłanie religijne dotyka istoty tajemnicy zbawienia: "Cały Chrystus jest po to, żeby wtargnąć w wewnętrzną walkę człowieka ze śmiercią i rozstrzygnąć tę walkę na rzecz istnienia, na rzecz życia. By uratować każdego z nas" (s. 51). Tischner filozof ustępuje miejsca Tischnerowi człowiekowi uwikłanemu w ten sam dramat religijny, co każdy z nas, a to pokazać ­może najbardziej przenikliwie właśnie ­Tischner ksiądz.

Ks. Józef Tischner, "Nadzieja czeka na słowo. Rekolekcje 1966-1996", Wydawnictwo Znak, Kraków 2011.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2011