Tangata Quintet: "Astor Piazzola. Live at Buffo"

Rzadko się zdarza, by zespół złożony z doskonałych solistów był zespołem zgranym. I by doskonali soliści potrafili doskonale grać po prostu razem, nie walcząc o prymat pierwszeństwa. W przypadku kwintetu Tangata na szczęście tak jest. Talent, lekkość, niesłychana mobilność - która odnośnie spisanych od-do utworów nie jest prosta. Mamy kompozytora: Astora Piazzollę. Jego nuty, oryginalne aranżacje i skład wykonawczy. Ale muzyka, którą już znamy, otwiera się teraz na to, co między dźwiękami.

29.08.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Jest świeżość, lekkość, czasem dowcip - czasem liryczna kontemplacja, czasem zupełnie nowe przestrzenie muzyczne: szmery, zgrzyty, klastery. Tangata Quintet od piewszego dźwieku na swojej płycie zaprasza do rozmowy, bo ta muzyka jest niczym dialog: dźwięk kontra emocja, dźwięk kontra skojarzenie - i myśl... Ta muzyka na pewno nie jest bezmyślna. Ona jest pierwsza, dominująca - nie pozostanie w tle.

Ciepło i klarowność skrzypiec (Grzegorz Lalek), brawura akordeonu i bandoneonu (Klaudiusz Baran), spokój i subtelność gitary (Piotr Malicki), zacięcie i finezyjność fortepianu (Hadrian Filip Tabęcki) i pulsacyjność kontrabasu (Sebastian Wypych) - łączą się w dziesięciu utworach, dając niesamowitą spójność. I to nie jest spójność uzyskana jednością materiału muzycznego pochodzącą od jednego kompozytora. To spójność wartości muzycznej tożsamej dla każdego z utworów.

Płyta to zapis koncertu. To ważna uwaga i wbrew pozorom stricte “muzyczna", bowiem często propozycja płytowa i koncertowa jest dalece odmienna. Miałam przyjemność słuchania Tangaty “na żywo" w radiowym Studiu S1 podczas Festiwalu “Paryżanie". Nie dość, że to była t a muzyka, to dokonało się tego wieczoru coś więcej: spotkanie człowieka z samym sobą - w muzyce. W dźwięku i poprzez dźwięk człowiek mógł otworzyć się na siebie, ale też na kogoś obok. Piazzolla był terapeutyczny - Tangata Quintet muzykoterapeutyczny.

Radość grania członków kwintetu stawała się radością współprzebywania słuchaczy - w rzeczywistości, która się przy nich rodziła. W rzeczywistości, w której pewnie większość z nas nie będzie nigdy - w Argentynie, na zatłoczonych uliczkach Buenos Aires, gdzie tylko pot na dłoni wciśniętej w tańcu w ukochaną dłoń i gdzie t a muzyka - i gdzie reszta na zawsze jest “między dźwiękami"...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2004