Gram, jak mówię

Aga Derlak koncertuje w Nowym Jorku, ale mieszka dziś w Panama City. Komponuje, nagrywa, prowadzi zajęcia w szkole podstawowej, ucząc dzieci zagrożone wykluczeniem społecznym.
z Nowego Jorku

07.10.2019

Czyta się kilka minut

Aga Derlak, Katowice, sierpień 2018 r. / MARCIN JANKOWSKI-DRZĘŹLA / INNE STUDIO
Aga Derlak, Katowice, sierpień 2018 r. / MARCIN JANKOWSKI-DRZĘŹLA / INNE STUDIO

Aga z Chełma miała 9 lat i chciała grać jazz. Imponowała jej płytoteka ojca – a może jeszcze bardziej jego wisząca na ścianie kolekcja gitar, mandolin i banjo. Był rok 2000. Choć wchodziliśmy już w epokę internetu, nie było jeszcze YouTube’a – nie można było jednym kliknięciem oglądać Carli Blay przy fortepianie, Terri Lyne Carrington szalejącej za zestawem perkusyjnym ani genialnej jazzowej skrzypaczki Reginy Carter, ani prowadzącej własną orkiestrę Marii Schneider.

„Ta zabawa nie jest dla dziewczynek” – mogła pomyśleć za Lechem Janerką Aga. Schowała więc gdzieś głęboko swoje jazzowe marzenia, a w szkole muzycznej grała na, ponoć bardziej dla niej odpowiednim, flecie poprzecznym. Dziś spacerujemy razem wzdłuż rzeki Hudson w Nowym Jorku. Za kilka godzin Aga Derlak Quintet zagra koncert w Dizzy’s Jazz Club – jednym z najsłynniejszych klubów jazzowych na świecie.

Nazwa klubu Dizzy’s nawiązuje oczywiście do pseudonimu wielkiego jazzowego trębacza i bandleadera Dizzy’ego Gillespie. Jego zdjęcie wisi zresztą nad biurkiem strażnika, pilnującego służbowego wejścia do klubu. Gdy zyskamy jego przychylność, pozwoli nam wjechać na piąte piętro wieżowca przy Columbus Circle na Manhattanie. To wystarczy, by z wysokich od sufitu do podłogi okien klubu podziwiać korony drzew Central Parku i zapierającą dech panoramę Manhattanu. Jesteśmy na dachu jazzowego świata. Aga Derlak przygotowuje się do koncertu. Na scenie towarzyszą jej koledzy z Bostonu. Tam pod koniec czerwca pianistka odebrała dyplom Berklee ­Global Jazz Institute. Na pulpitach nutowych nowe kompozycje Agi. Liderka nawiguje kolegów po swoim muzycznym świecie. Kończą ostatnie poprawki i ustalenia. Kiedy słońce zachodzi, klub napełnia się gośćmi.

First Thoughts

– Proszę mnie o to nie pytać, bo wtedy robi mi się smutno – żartuje Aga Derlak, gdy pytam ją, gdzie jest dziś jej miejsce. Urodziła się i wychowała w Chełmie, w województwie lubelskim. Potem uczyła się w Warszawie. Tam, za namową Marcina Lutrosińskiego, nauczyciela w szkole muzycznej przy ul. Bednarskiej, postanowiła spróbować zrealizować swoje marzenia o jazzowym fortepianie.

– Dostrzegł we mnie pasję, bo umiejętności to jeszcze wtedy nie było zbyt wiele – wspomina Aga – Był rok 2011. Oczywiście jakieś podstawy pianina miałam, ale zaczynałam praktycznie od zera. Byłam najgorsza ze wszystkich. To dzięki prof. Lutrosińskiemu postanowiłam jednak brnąć w tym kierunku, rzucić flet i postawić wszystko na jedną kartę.

W decyzji pomogło także to, że Aga zaczęła mieć wokół siebie innych muzyków jazzowych – tak rówieśników, z którymi po roku nauki założyła swoje Aga Derlak Trio, jak i mistrzów, jak Zbigniew Namysłowski. Aga zaczęła dawać koncerty, brać udział w festiwalach i zdobywać nagrody. Laur na festiwalu Jazz Juniors w Krakowie, połączony z nagrodą na festiwalu w Gdyni, pozwoli na wydanie jej pierwszej płyty – „First Thought”. Album przyniósł jej w 2016 r. Fryderyka za jazzowy fonograficzny debiut roku.

Zero Gravity

Pianistka postanowiła kontynuować naukę. Po studiach w Instytucie Jazzu w Katowicach przyszedł czas na kolejną przeprowadzkę. Tym razem do Bostonu. Aga została przyjęta do elitarnego Global Jazz Institute: międzynarodowej szkoły jazzu założonej przez Danilo Pereza – wybitnego pianistę, znanego choćby z kwartetu wielkiego Wayne’a Shortera. Roczny kurs w Berklee jest w pewnym sensie rozwinięciem muzycznej filozofii kwartetu, której kolejne etapy sygnują tytuły płyt: „Beyond the Sound Barier” (poza barierą dźwięku) i „Without a Net” (bez asekuracji).

– W muzyce musi dziać się wolność. To może brzmieć trywialnie, ale wszyscy na moim roku musieliśmy nauczyć się przełamywać nasze przyzwyczajenia i lęki. Zaczynaliśmy od na pozór prostych ćwiczeń: perkusista miał grać na zestawie perkusyjnym z bębnami pozamienianymi miejscami. Ja grałam na fortepianie z klapą opartą na moich dłoniach, więc nie widziałam, co gram. Kontrabasista miał przestrojone struny – wylicza pianistka. To duża zmiana dla młodych ludzi, którzy przez lata uczeni byli wydobywać ze swoich instrumentów jak najpiękniejszy, czysty, „właściwy dźwięk”.

– Mamy naturalną tendencję do wybierania ścieżek, które znamy. Danilo Perez uczył nas wychodzić ze strefy komfortu, eksplorować własne możliwości, uczyć się kreatywności. Wszystkie błędy, które popełniamy na naszej drodze, są tylko i wyłącznie motorem do zmian. Podążając tylko tymi wydeptanymi ścieżkami, zamykamy sobie dostęp do nowych, dotąd nieodkrytych miejsc. Ten koncept Danilo nazywa Zero Gravity.

Nauka w Global Jazz Institute to przede wszystkim lekcje mistrzowskie z wybitnymi twórcami współczesnej sceny ­jazzowej.

– Ben Street, John Patitucci, Joe Lovano, Dave Liebman – wymienia Aga Derlak. – To są takie nazwiska, że aż się ma gęsią skórkę... Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Czasem graliśmy, ale często po prostu bardzo dużo dyskutowaliśmy. To jest dla mnie niebywale cenne, by poznać, jakie takie osobistości mają poglądy, nie tylko na muzykę, ale i na życie, na to, co się dzieje wokół nas – wspomina pianistka. – Bardzo dużo rozmawialiśmy o tym, czy muzyka może zmienić świat. I oczywiście brzmi to jak bardzo górnolotne, dęte hasło, ale z Danilo przekładaliśmy to na bardzo podstawowe elementy. Bycie muzykiem jest pozycją niesamowicie uprzywilejowaną – możemy stawać na scenie, występować przed ludźmi i prezentować nie tylko naszą grę, ale też nasze wartości, przemyślenia, dzielić się tym, co mamy wewnątrz: sercem i pasją. Dyskutowaliśmy o tym, czy możemy naszą artystyczną działalność przekuć w pewnego rodzaju misję.

Danilo Perez – wyróżniony przez ­UNESCO tytułem Artysta dla Pokoju – poza prowadzeniem swojego wydziału w Berklee, założył w rodzinnym Panama City w Panamie fundację. Wraz z żoną Patricią organizują tam festiwal jazzowy, a przede wszystkim prowadzą szkołę.

Misja

Aga Derlak mieszka dziś w Panama City. Z jej mieszkania rozciąga się widok na ocean. Mogłaby powtórzyć za Misiem i Tygryskiem z książki Janoscha: „Ach, jak cudowna jest Panama”. Jednak dobrze wie, że to miasto pełne sprzeczności i nierówności. Szklane drapacze chmur sąsiadują z dzielnicami skrajnej biedy.

– Napięcia łagodzi mentalność mieszkańców. Ich otwartość, to, że wszędzie słychać salsę, wszyscy tańczą, grają, śpiewają – uśmiecha się pianistka.

Od września do grudnia jest nauczycielką muzyki w fundacji Danilo i Patricii Perezów.

– Po prostu uczę muzyki: gry na fortepianie, prowadzę zespoły. Moim zadaniem jest przekazać uczniom podstawy, które profesjonalny muzyk powinien mieć, ale z drugiej strony dbam o to, by nie zgubili błysku w oczach. Nie mówię moim uczniom: „Musisz robić to i to”, tylko: „Hej, patrz, jakie to jest świetne! Jaka ta progresja jest ekstra! Zobacz, jaką super melodię możesz na niej zbudować! Jaką nową przestrzeń ona przed tobą otwiera! Zbadaj ją!”.

Aga prowadzi też zajęcia z umuzykalniania w szkole podstawowej, ucząc dzieci zagrożone wykluczeniem społecznym. Razem słuchają muzyki, grają, uczą się dyrygowania. Pewnego razu Aga włączyła im album „Miles Smiles” kwintetu Davisa. Dzieci miały wskazać fotografie z kolekcji „National Geographic”, które kojarzą im się z muzyką przez trębacza zatytułowaną „Orbits”.

– Najpierw dzieci zdębiały, ale po chwili to ja byłam w szoku. Na wybranych przez nich fotografiach był zarówno uliczny protest, jak i abstrakcyjne, artystyczne fotografie brył architektonicznych. Te skojarzenia naprawdę były trafne: odzwierciedlały esencję tej muzyki. Protest, społeczny aspekt i szukanie abstrakcji, nowych ścieżek. To jest jazz!

New Thoughts

Nowy Jork. Na scenie Dizzy’s Jazz Club pojawia się Piotr Turkiewicz, dyrektor artystyczny wrocławskiego festiwalu Jazztopad. Od pięciu lat to właśnie on zaprasza do Nowego Jorku młodych polskich improwizatorów, by na własnej skórze przekonali się, jak gra się jazz w jego światowej stolicy. Na scenę wchodzi Aga ­Derlak Quintet.

Aga gra jak mówi. W jej głosie, jak i w brzmieniu jej fortepianu, słychać uśmiech, zabawę, lekkość. Jej nowe kompozycje inspirowane są po części muzyką polską. Do tego zachęcił ją Danilo Perez. Nostalgia i liryzm polskiej klasyki spotyka się z żywą, taneczną, nieprzewidywalną nutą jazzu i muzyki Panamy. W garderobie pianistka śmieje się: – Nie mogę uwierzyć, że zagrałam na scenie, z której transmisje tyle razy oglądałam w internecie!

Po koncercie w Nowym Jorku Aga wróciła do Panamy. Na jej Instagramie oglądać można krótkie relacje z prób jej panamskich zespołów. Komponuje, frajdę sprawia jej teraz aranżowanie muzyki na instrumenty smyczkowe. Praca nauczyciela kazała jej uporządkować własną muzyczną wiedzę: nieustannie kwestionować to, co sama dotąd uważała za oczywiste.

Przestała traktować perfekcjonizm jako synonim profesjonalizmu. – Bycie muzykiem jest dla mnie szukaniem wolności, nowości, świeżości. Interesuje mnie budowanie relacji: czy to poprzez granie, czy to przez rozmowę. Chcę oddawać to, co sama dostałam od życia. Taka jest moja misja i filozofia. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2019