Tak dalej być nie może

Watykan ramię w ramię z Oburzonymi? To znaczy, że sytuacja naprawdę jest poważna!

02.11.2011

Czyta się kilka minut

Gdybym wierzył we wszechobecność i skuteczność "agentów Watykanu", podejrzewałbym, że za ruchem "Oburzonych", za manifestacjami młodych ludzi na Puerta del Sol w Madrycie, w Tel Awiwie, w nowojorskim parku Zuccottiego nieopodal Wall Street i maszerujących po Krakowskim Przedmieściu w Warszawie ukrywa się Papieska Rada Iustitia et Pax, która właśnie odsłoniła swoje prawdziwe oblicze.

Rada bowiem opublikowała dokument, niemal manifest, godzący w światowy ład gospodarczy i politykę, zarzuciła fałsz obowiązującej ideologii wolnego runku i wezwała do... tak, właściwie do rewolucji (o dokumencie piszą w "Tygodniku" Piotr Karaś i ks. Robert J. Woźniak).

Ponieważ jednak nie wierzę w aż taką skuteczność Stolicy Apostolskiej, pozostaje mi tylko skonstatować ciekawą zbieżność dokumentu i haseł "Ruchu Oburzonych" (o którym pisze na naszych łamach Paweł Marczewski i opowiada - bardzo sceptycznie - Jan Hartman).

Papieska Rada Iustitia et Pax - dykasteria Stolicy Apostolskiej zajmująca się problemami społecznymi - dokument ten przygotowała na użytek szczytu G-20, (3-4 listopada w Cannes). "Nota" (tak autorzy nazwali ten dokument, przecież nie mogli nazwać go manifestem) nosi długi, wyjaśniający podtytuł: "O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie [ustanowienia] władzy publicznej o kompetencjach światowych" (Per una riforma del sistema finanziario e monetario internazionale nella prospettiva di un’autorit? pubblica a competenza uniwersale).

Dokument, choć nie jest dokumentem papieskiego magisterium, pozostaje jednak głosem Stolicy Apostolskiej. Zbudowany na założeniach doktryny zaczerpniętej z papieskich encyklik (Jana XXIII, Pawła VI,

Jana Pawła II i - przede wszystkim - Benedykta XVI) zawiera wnikliwą i krytyczną diagnozę społecznej i gospodarczej sytuacji globu, ze szczególną krytyką rządzącego dziś światem "ekonomicznego liberalizmu bez reguł i bez kontroli". To jest - jak czytamy dalej - "ideologii, pewnej formy »ekonomicznego aprioryzmu« (...) o ideologii ekonomicznej, która a priori ustala prawa funkcjonowania rynku i ekonomicznego rozwoju, bez konfrontowania tego z rzeczywistością, co grozi uczynieniem z tych praw wygodnych narzędzi obrony interesów krajów cieszących się uprzywilejowaną pozycją gospodarczą i finansową". Konkluzje, do których wiedzie obszerna i rzeczowa analiza obecnej sytuacji świata, mogłyby się wydać zaskakująco śmiałe jak na watykańską dykasterię, gdyby nie były tak solidnie zakorzenione w papieskim nauczaniu ostatniego półwiecza.

"Trzeba - czytamy - odważnie proponować rzeczy nowe, nawet jeśli mogą destabilizować istniejącą równowagę sił". Bo cóż warta jest ta równowaga, która polega na bezpardonowej dominacji silnych nad słabszymi. I nie łudźmy się, postęp techniczny, wzrost (przeciętnego) dochodu na głowę mieszkańca globu, wzrost produkowanych zasobów nie zmniejszają dysproporcji między silnymi a słabymi (biednymi), ale przerażająco ją powiększa. System funkcjonowania epoki państw narodowych - czytamy - dobiegł końca, najwyższy czas, by powołać bezstronny, kompetentny rząd globalny, który będzie skutecznie kontrolował światową politykę monetarną, koordynował podział dóbr, kierował, ponad mniej lub bardziej egoistycznymi interesami narodowymi, zglobalizowanym światem. Ta nowa władza musi się wyłonić na drodze porozumienia. Musi, bo tylko ona może sprostać wymogom procesu globalizacji. Jeśli nie powstanie, napięcia wywoływane przez system neoliberalny, ideologię technokratyczną i utylitarystyczną doprowadzą do tragedii. "Z tą samą energią, która kiedyś, wprowadzając państwa narodowe z ich konstytucjami, położyła kres anarchicznej walce między klanami królów rywali, ludzkość musi się dziś zaangażować w przechodzenie od anachronicznego systemu walk między narodami do nowego modelu społeczności międzynarodowej, zwartej, poliarchicznej, szanującej tożsamość każdego narodu w różnorodności bogactw jednej ludzkości. To przejście, które już się nieśmiało dokonuje, zapewni obywatelom wszystkich państw - bez względu na ich wielkość i siłę - pokój, bezpieczeństwo, rozwój, rynki wolne, ustabilizowane i transparentne".

Czy autorzy proponują nam utopię? Nie odwołują się do doświadczeń istniejących organizacji międzynarodowych (można będzie je wykorzystać w budowaniu światowego rządu) ani do doświadczeń Unii Europejskiej. Poprzestają na kompetentnej analizie przyczyn kryzysów (obecnego i poprzednich), co prowadzi ich do jednoznacznej konkluzji: "W świecie gwałtownie się globalizującym odniesienie do światowej władzy staje się jedyną perspektywą, odpowiadającą nowej rzeczywistości naszego czasu i potrzebom rodzaju ludzkiego" i przyznają: "Przejście to nie obejdzie się bez niepokojów i cierpień".

Nie wiem, czy ludzkość to wezwanie podejmie i co z nią (ludzkością, czyli z nami!) będzie. Wiem natomiast, że "Ruch Oburzonych" i Stolica Apostolska mówią niemal unisono, że "tak jak jest, dalej być nie może!". A jeśli Watykan już się spotyka z "Oburzonymi", to sytuacja musi być poważna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2011