Tajemnica sułtańskiego serca

Sulejman Wspaniały zmarł 450 lat temu podczas wyprawy na Węgry. Jego śmierć trzymano w tajemnicy przez 48 dni, ciało odesłano do Stambułu. Ale turecki sułtan nigdy nie opuścił Węgier na dobre.

03.08.2023

Czyta się kilka minut

Sulejman I Wspaniały (1494–1566) na miniaturze pędzla Sinana Beja / Fot. History Archive / REX / SHUTTERSTOCK / EAST NEWS
Sulejman I Wspaniały (1494–1566) na miniaturze pędzla Sinana Beja / Fot. History Archive / REX / SHUTTERSTOCK / EAST NEWS

Dziś Szigetvár jest ledwie 10-tysięcznym miasteczkiem niedaleko granicy węgiersko-chorwackiej. Ale w XVI w. przebiegała tutaj prawdziwa autostrada europejskiej historii: zamek Sziget leżał wprost na szlaku wojsk Imperium Osmańskiego do Wiednia. Stolica Habsburgów, nazywana przez sułtanów Złotym Jabłkiem, była ich celem i obsesją. Jej zdobycie miało otworzyć Turcji drogę do podboju całej Europy Środkowej.
W 1566 r. Sulejman Wspaniały – najwybitniejszy przedstawiciel dynastii Osmanów – podjął trzecią i ostatnią próbę zdobycia Wiednia. Nie dotarł jednak pod jego mury, bo zatrzymali go obrońcy zamku Sziget. Sułtan zmarł podczas oblężenia, a wojska osmańskie zawróciły do Stambułu.
W Europie uznano to za cud. Francuski kardynał Richelieu uznał nawet, trochę na wyrost, że bitwa o Szigetvár „ocaliła cywilizację”. We wrześniu tego roku, aby uczcić 450. rocznicę bitwy i śmierci Sulejmana, do Szigetváru zjechali politycy i dostojnicy z Węgier, Chorwacji i Turcji. Na uroczystości zjawiło się też pięciu przedstawicieli rodziny Osmanów, którzy od ustanowienia w Turcji republiki w 1923 r. mieszkają w Stanach Zjednoczonych.
Zaginione mauzoleum
Od kilku lat Szigetvár jest miejscem intensywnych prac archeologicznych. Węgierscy i tureccy historycy przekopują tamtejsze pola w poszukiwaniu mauzoleum Sulejmana Wspaniałego, które wedle źródeł historycznych zbudowano na wzgórzu, gdzie podczas oblężenia stał jego namiot.
W 2015 r. świat obiegła informacja, że odkryto pozostałości po XVI-wiecznym niewielkim miasteczku nazywanym Turbek. Wedle źródeł założono je w hołdzie dla sułtana (tureckie słowo „türbe” oznacza grób). Archeologowie natrafili na budynek, który mógł być mauzoleum – analiza geofizyczna potwierdziła, że jest zorientowany w kierunku południowo-wschodnim, czyli w stronę Mekki. Turbek rozwijało się jako sanktuarium, ale kiedy pod koniec XVII w. Habsburgowie wyparli Osmanów z Węgier, budynki zostały zniszczone, a pamięć o grobowcu Sulejmana zaginęła.
Pracami archeologicznymi kieruje Norbert Pap z Uniwersytetu w Peczu. Poza bezsprzecznym potwierdzeniem, że odnalazł mauzoleum, Pap chce się również przekonać, czy prawdziwa jest opowieść o pochowaniu w tym miejscu serca Sulejmana. „Legenda mówi, że wnętrzności i serce sułtana zostały usunięte, a ciało poddano mumifikacji, by w możliwie najlepszym stanie przetrwało transport do Stambułu” – mówił w rozmowie z magazynem „National Geographic”.
Poszukiwanie serca sułtana stało się wydarzeniem wykraczającym poza granice nauki. Prace archeologiczne w całości sfinansował rząd turecki. Dzięki popularnemu serialowi „Wspaniałe stulecie” Sulejman stał się gwiazdą popkultury, a wszystko, co łączy się z osmańszczyzną, trafia na podatny grunt. Również polityka Turcji rządzonej przez prezydenta Erdoğana odwołuje się do dziedzictwa Imperium Osmańskiego.
Na podbój Europy
Podczas trwającego 46 lat panowania Sulejmana, w latach 1520-66, główną zaporą na drodze Turcji do Europy były Węgry. Legendarny początek zmagań osmańsko-madziarskich wyjaśnia anonimowa kronika anatolijska, którą przetłumaczył i opracował Friedrich Giese, przedwojenny orientalista i turkolog.
Opisuje ona, jak pewien węgierski rybak wyłowił z dna Dunaju miecz z zagadkową inskrypcją. Sprzedał miecz, który ze względu na wyjątkową urodę trafił na dwór sułtana w Stambule. Tam znalazł się ktoś, kto odczytał napis. Według podania broń należała do pierwszych greckich władców Konstantynopola. Sułtan Bajazyd II uznał to za znak: „Mój zmarły ojciec zdobył Stambuł dla Allaha, a skoro ten miecz przybył do mnie z prowincji Ungurus, to i ten kraj stanie się moją własnością”.
W rzeczywistości parcie Turków w głąb Półwyspu Bałkańskiego i dalej więcej miało wspólnego z twardą Realpolitik niż legendarnymi podaniami. Osmanowie – szczególnie w początkowym okresie swojej państwowości – byli społeczeństwem na wskroś militarystycznym. „Prestiż władców bezpośrednio zależał od triumfów na polu walki, a wojenne łupy stanowiły ważną część dochodów państwa. Wedle osmańskiego prawa zwyczajowego środki zdobyte podczas dżihadu pokrywały także koszty budowy cesarskich meczetów” – pisze Stanford J. Shaw w „Historii Imperium Osmańskiego”. Innym źródłem dochodów państwa byli niewolnicy.
Od połowy XIV w. pod naporem tureckiego wojska padły kolejno królestwa Bułgarii, Bośni, carstwo Serbii i w 1453 r. cesarstwo bizantyjskie. Królestwo Węgier było kolejne na ich drodze. Zmagania między Budą i Stambułem trwały przez cały XV w. Krótki okres wytchnienia stanowiło panowanie sułtana Selima (1512-20), który walczył głównie przeciw szyickim Safawidom na wschodzie swego kraju. Kiedy Selim zmarł, jego następcą został 26-letni Sulejman. Młody sułtan chciał kontynuować marsz na zachód.
W 1526 r. w bitwie pod Mohaczem nastąpiła wielka klęska węgierskiego rycerstwa, dowodzonego przez króla Ludwika II z dynastii Jagiellonów. Trzy lata później Turcy po raz pierwszy zjawili się pod murami Wiednia. Podbój ziem Europy Środkowej stał się najważniejszym celem kampanii Sulejmana – aż dziewięć z trzynastu wypraw, które odbyły się podczas jego panowania, prowadziło właśnie w tym kierunku.
Władca królestw świata
Sułtan bez wątpienia był władcą nietuzinkowym. „Od chwili, kiedy zasiadł na tronie, postępował inaczej niż jego poprzednicy” – pisze węgierski historyk Pál Fodor w książce „Nadludzki ciężar imperium”. I dalej: „Był nieprzystępny, otulony milczeniem podczas publicznych audiencji, by wreszcie wprowadzić obowiązek posługiwania się językiem migowym w wewnętrznych częściach swojego pałacu”.
Co ciekawe, przydomek „Wspaniały”, pod którym przeszedł do historii, wywodzi się z Europy i został mu nadany ze względu na prestiż, jakim cieszył się na zachodzie kontynentu. Z kolei tureccy poddani nazwali go „Kanuni”, czyli „Prawodawcą”, ponieważ polecił ujednolicić i skodyfikować prawa zwyczajowe swojego imperium.
Współczesna historiografia podkreśla, że Sulejman chciał stworzyć monarchię uniwersalną. Jako władca Konstantynopola rościł sobie pretensje do schedy rzymskich cesarzy. Inskrypcja, jaką polecił wyryć nad wejściem do Wielkiego Meczetu w Stambule, nie pozostawiała wątpliwości co do jego ambicji: „Z pomocą Boga zdobywca krajów na Wschodzie i Zachodzie, władca Królestw Świata”.
Dominium Sulejmana rzeczywiście rozciągało się na trzech kontynentach – poza sporą częścią Europy i Azji Mniejszej podporządkował sobie rozległe tereny Afryki Północnej. Nie próżnował również, jeśli chodzi o wojnę na morzu. Jego flota wyparła Wenecjan ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, opanował Rodos i Otranto we Włoszech.
Rozmach miał jednak swoją cenę. Ze względu na konieczność prowadzenia kampanii na kilku frontach jednocześnie zasoby imperium stale ulegały rozproszeniu. Coraz bardziej rozciągnięte linie zaopatrzeniowe osłabiały siłę uderzenia. Impas, w jakim znaleźli się Osmanowie, obrazuje sytuacja na Węgrzech. Od czasu bitwy pod Mohaczem węgierskie królestwo zostało de facto podzielone na trzy części: zachodnia podlegała Habsburgom, środkową włączono do Imperium Osmańskiego, a położony na wschodzie Siedmiogród został lennikiem Stambułu.
W zaciszu pałacu
Ostatnie lata życia Sulejmana toczyły się jednak z dala od pól bitewnych. Sułtan dobiegał już siedemdziesiątki i większość czasu spędzał w zaciszu swojego pałacu. Dodatkowo musiał borykać się z walkami wewnętrznymi, wywołanymi przez synów. Niezadowolone z bierności władcy było przede wszystkim wojsko. Stacjonujący w stolicy janczarzy chcieli nowych wypraw i łupów. Wspomniany Pál Fodor cytuje słowa korpusu oficerskiego skierowane do urzędników sułtana: „Padyszach jest padyszachem islamu, ale żyjąc w czterech ścianach, nie wie niczego o nikim. Całe zaufanie pokłada w czeredzie wezyrów i agów”.
Nie wiadomo, czy te głosy dotarły do uszu Sulejmana. Jest za to pewne, że jesienią 1565 r. chrześcijańscy posłowie w Stambule słali do swoich stolic alarmujące raporty. Stary władca miał poczuć przypływ energii i zamarzył o jeszcze jednej wyprawie. Powodem szerzenia tych pogłosek był również fakt, że z początkiem nowego roku Sulejman przeniósł się do Edirne, w europejskiej części swego imperium. W poprzednich dziesięcioleciach, gdy spędzał tam zimę, polując w okolicach miasta, zawsze towarzyszyło temu snucie planów o nowych podbojach.
Ambasadorowie mieli rację. Machina wojskowa imperium raz jeszcze ruszyła pełną parą. Do końca kwietnia ze Stambułu wyruszyli posłańcy z rozkazami mobilizacji i gromadzenia zapasów. Na Dunaju organizowano flotyllę rzeczną do transportu dział. Magazyny w Budzie i Belgradzie gromadziły amunicję. Sulejman postanowił dokończyć plan, który zmuszony był zarzucić przed laty: podporządkować sobie całe Węgry i zdobyć Wiedeń.
Pod Szigetvár
W czerwcu 1566 r. licząca 80 tys. żołnierzy armia turecka wyruszyła ze Stambułu. Wojska poruszały się wyjątkowo wolno, także z uwagi na zdrowie Sulejmana, którego trzeba było nieść w lektyce.
Na początku sierpnia sułtan dotarł pod twierdzę Sziget, którą przygotował do obrony Nikola Zrinski, chorwacki arystokrata w służbie madziarskiej. Siły Zrinskiego liczyły tylko 2,5 tys. ludzi, ale Sziget stanowił trudny orzech nawet dla armii tak licznej jak turecka. Zamek położony był wśród bagien i rzek. Aby go zdobyć, oblegający musieliby sforsować dwie linie murów, które otaczały stare i nowe miasto.
Namiot sułtana umieszczono na szczycie pobliskiego wzgórza, w bezpiecznej odległości od fortecy. Widok stąd rozpościerał się na całą okolicę twierdzy. Lato tego roku było bardzo deszczowe, tereny położone niżej pokrywały błoto i zryta ziemia. Sulejman z pewnością chciałby więc zająć miejsce położone wyżej.
Przez kolejnych pięć tygodni między obrońcami a oblegającymi trwała zażarta kanonada. Przerywało ją tylko kilka nieudanych prób frontalnego ataku Turków na mury twierdzy. Załoga nie mogła bronić się w nieskończoność, ale każdy dzień, jaki Sulejman spędzał pod Szigetem, oddalał go od marszu na Wiedeń. Sułtan zaproponował więc Zrinskiemu, że jeśli złoży broń, zostanie osmańskim namiestnikiem Chorwacji. Oferta została odrzucona.
Wreszcie 5 września Turkom udało się wysadzić w powietrze jeden z bastionów, dzięki czemu można było przypuścić szturm. Następnego dnia Zrinski – świadom beznadziejności swojego położenia – poprowadził resztkę garnizonu do ostatniego ataku. Poległ jako jeden z pierwszych, a Turcy wdarli się do twierdzy. Sziget padł, droga na północ stała otworem.
Ani oblegający, ani obrońcy nie wiedzieli jednak, że w noc poprzedzającą ostateczny atak Sulejman zmarł w swoim namiocie – miał 72 lata i od dawna był schorowany.
Wielki wezyr Mehmed Sokollu Pasza postanowił zataić przed wojskiem śmierć władcy. Sokollu wiedział, że kampania musi zostać przerwana, trzeba było wracać do Stambułu – kwestie następstwa tronu były najważniejsze. Do syna Sulejmana, Selima, wysłano zaufanych gońców z wiadomością. Aby ciało przetrwało długotrwałą podróż, wezyr zdecydował o jego zabalsamowaniu. Serce i inne wnętrzności pochowano zaś na wzgórzu, gdzie stał namiot.
Armia skierowała się na południe. Przez kolejnych 48 dni wezyr odgrywał przed wojskowymi dostojnikami swoistą pantomimę, mówiąc, że sułtan jest niezdrów i nie życzy sobie widywać kogokolwiek. Dopiero gdy do orszaku dołączył następca tronu, wiadomość o śmierci władcy podano żołnierzom. Przed końcem października 1566 r. jego ciało dotarło do Stambułu. Pochowano je w mauzoleum na dziedzińcu meczetu Sulejmana, obok jego żony Roksolany.
Dwa bratanki
Kilka lat temu w Szigetvárze – miejscu, gdzie obozowały wojska osmańskie – powstał park przyjaźni węgiersko-tureckiej. Rządy w Budapeszcie i Stambule sfinansowały też budowę pomników Nikoli Zrinskiego i Sulejmana Wspaniałego. Pierwotnie figury miały stanąć naprzeciw siebie i mierzyć się wzrokiem. Ostatecznie uznano, że lepiej będzie, gdy dawni wrogowie staną ramię w ramię.
Sulejman jest jednym z dwóch tureckich sułtanów, którzy zmarli poza Stambułem lub Bursą, czyli głównymi miastami imperium Osmanów. Tym pierwszym był Murad, zabity w bitwie z Serbami na Kosowym Polu w 1389 r. Jego ciało również zostało zabalsamowane, a wnętrzności pochowano na placu boju. Wybudowany w tym miejscu grobowiec wciąż przyciąga pielgrzymów i turystów z Turcji.
Teraz władze Szigetváru liczą, że odkryte przez archeologów mauzoleum będzie miało podobny efekt i odmieni losy tego zapomnianego miasteczka. W Turcji Sulejman jest przecież narodową ikoną. A wobec wracającej mody na Osmanów legenda o sercu, które „zostawił” na Węgrzech, promocji nie wymaga. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017