Tabu

Gwiazdą ostatniego dnia Festiwalu Conrada był Claude Lanzmann. Spierano się o Holokaust, postać Jana Karskiego, o tabu, cenzurę i granice wolności w sztuce.

08.11.2010

Czyta się kilka minut

Festiwal Conrada 2010 /
Festiwal Conrada 2010 /

Podobnie jak w sobotę spotkania z literaturą rozpoczęliśmy od wizyty na Targach Książki. O statusie pisarzy w Europie z ukraińskim poetą, tłumaczem i prozaikiem Serhijem Żadanem (ur. 1974) oraz niemieckim prozaikiem, poetą, eseistą Matthiasem Göritzem (ur. 1969) rozmawiał nasz kolega redakcyjny Michał Olszewski. Żadan kilka dni temu został nominowany do nagrody Europejski Poeta Wolności. Obaj autorzy przeczytali fragmenty swoich książek: Göritz powieści "Krótki sen Jakoba Vossa", Żadan "Hymnu demokratycznej młodzieży".

Göritz opowiadał, jak postrzegał Polskę na początku lat 90., a jak ją postrzega teraz. To kraj w jego oglądzie w pełni demokratyczny, dynamicznie rozwijający się gospodarczo, zamieszkiwany przez ludzi o fascynującej potrzebie publicznego manifestowania religijności.

W tym samym czasie w Lochu Camelot Magdalena Heydel poprowadziła warsztaty tłumaczy literatury pięknej. Debiutujący tłumacze czytali przetłumaczone przez siebie fragmenty prozy i esejów.

O domu publicznym w Auschwitz

W Aulii Centrum Studiów Humanistycznych UJ w debacie o tabu i cenzurze poprowadzonej przez filozofkę związaną z projektem "Indeks 73", Ewę Majewską, wzięli udział reżyser Marcin Koszałka, reporter Maciej Zaremba i krytyk literacki, wykładowca uniwersytecki Przemysław Czapliński.

Debata "O czym nie można mówić, o tym trzeba dyskutować" zgromadziła 80 uczestników. Prowadząca spotkanie zapytała rozmówców, czy ich zdaniem istnieje w Polsce cenzura, czy jest możliwe społeczeństwo, w którym nie będzie ograniczeń w upublicznianiu kontrowersyjnych poglądów, obrazów, haseł, treści. Opowiadała o "Indeksie 73" ( www.indeks73.pl ), którego nazwa wzięła się od artykułu 73 polskiej Konstytucji gwarantującego wolność twórczą i naukową oraz swobodny dostęp do dóbr kultury.

Inicjatywa społeczna powstała w 2008 r. Monitoruje przejawy ograniczania wolności w dziedzinie sztuki. Od czasu powołania instytucji w katalogu spraw objętych cenzurą w Polsce opisano ponad 200 przypadków łamania art. 73. Inicjatywa domaga się ponadto transparentności instytucji publicznych.

Maciej Zaremba, szwedzki dziennikarz polskiego pochodzenia, autor książki "Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji" ujawnił opinii publicznej w Szwecji w 1997 r. proceder przymusowej sterylizacji "niepożądanych, niewygodnych dla państwa osób". Wywołał tym prawdziwą burzę w tamtejszej debacie. W Krakowie opowiedział się - czym wzbudził zdumienie innych rozmówców - za zwiększeniem obszarów państwowej kontroli wobec zachowań i zjawisk szkodliwych społecznie. Mówił wręcz: "W Polsce jest za mało cenzury". Upublicznianie wszystkich spraw osobistych, intymnych (jak w amerykańskich reality show), uznał za "pornografię społeczną". Jego zdaniem wypowiedzi o charakterze rasistowskim, siejące nienawiść w mediach o dużym zasięgu oddziaływania winny być cenzurowane.

Przemysław Czapliński zwrócił uwagę na systemową cechę języka zwaną niewyrażalnością. Polegałaby ona na tym, że o najistotniejszych, najbardziej intymnych sprawach nie mówi się nie dlatego, jakoby istniała instytucja cenzorująca treści, ale dlatego, że w każdym człowieku istnieje mechanizm rugujący treści mogące zburzyć porządek społeczny, rodzinny, dotykający nas lub naszych najbliższych.

Profesor mówił o pisarzach łamiących tabu, o literaturze jako "systemie sprawdzań tematów objętych milczeniem". Mówił także o mieszkankach Berlina gwałconych przez Rosjan w końcowym okresie II wojny światowej i o wieloletnim milczeniu o tym w debacie publicznej.

Marcin Koszałka, autor zdjęć do filmów "Rewers" i "Pręgi", reżyser m.in. takich filmów jak: "Takiego pięknego syna urodziłam", "Do bólu", "Deklaracja nieśmiertelności", zdradził tematykę filmu, nad którym obecnie pracuje. Obraz ma opowiadać historię domu publicznego istniejącego na terenie obozu hitlerowskiego w "Auschwitz", losów kobiet prostytutek, losów więźniarek oraz mężczyzn korzystających z ich usług.

Kluczową sprawą dla reżysera jest wolność twórcza, ale i poszanowanie godności bohaterów swoich filmów. Powiedział, że zawsze przy stole montażowym już nad gotowym nagraniem zastanawia się, czy film nie złamie życia osób biorących udział w nagraniu. Koszałka przywołał przypadek filmu Krzysztofa Kieślowskiego "Z punktu widzenia stróża nocnego" gdzie reżyser przez postawę stróża chciał ukazać bezduszność systemu totalitarnego, a równocześnie nieświadomie doprowadził do osobistej tragedii tego człowieka. Zdaniem Koszałki Kieślowski właśnie dlatego skończył z robieniem filmów dokumentalnych.

Wiele kontrowersji i niemałe emocje wzbudziła wśród panelistów i zgromadzonej publiczności historia filmu "80064" artysty sztuk wizualnych Artura Żmijewskiego. Namówił on więźnia Auschwitz Józefa Tarnawę do odnowienia przed kamerą tatuażu numeru obozowego. Więzień skuszony honorarium za film zgadza się na ten zabieg. W filmie widać sceny, w których już w zakładzie tatuażu próbuje się wycofać ze wcześniejszych zobowiązań. Maciej Zaremba pytał, za cenę jakiej traumy u bohatera kręci się taki film. Koszałka wyraził nawet gotowość spoliczkowania Żmijewskiego za podobne eksperymenty. Organizatorzy Festiwalu Conrada zastanawiali się więc, czy zaprosić w kolejnych latach do dyskusji samego Żmijewskiego.

Jabes, Apte

Równocześnie z debatą odbywały się dwa spotkania: o Ryszardzie Apte na Targach Książki oraz w Synagodze Wysokiej o Edmondzie Jabesie. W spotkaniu poświęconym Ryszardowi Apte brali udział Joanna Ostrowska, Gerard Piasecki oraz reporterzy "Gazety Wyborczej", a zarazem autorzy książki "Apte. Niedokończona powieść" Piotr Głuchowski i Marcin Kowalski.

Kim był Apte? W okresie Dwudziestolecia Międzywojennego zdolnym plastykiem, muzykiem i literatem. Przeczuwając aresztowanie zdeponował rysunki i szkice zatytułowane "Niepokój" u znajomych rodziny w Wieliczce. Aresztowany trafia do getta w Wieliczce, następnie do obozu koncentracyjnego w Stalowej Woli gdzie zostaje zabity. W 2009 r. na strychu jednej z kamienic w Wieliczce zostaje odnaleziony zeszyt ze zjawiskowymi rysunkami Apte.

Edmond Jabes to francuski poeta. Żył w latach 1912-1991. Opublikował 17 tomów, a raczej ksiąg złożonych z wierszy, biblijnych komentarzy, refleksji. O autorze i jego twórczości rozmawiali Ireneusz Kania, Jacek Gutorow i Adam Wodnicki. W pobliskiej księgarni wydawnictwa Austeria czytelnicy mogli się zaopatrzyć w kilka tomów dzieł poety, które od lat wydaje krakowskie wydawnictwo.

"Zając z Patagonii"

Tak nazywa się autobiografia francuskiego reżysera filmowego, dokumentalisty Claude’a Lanzmanna, która ukazała się po polsku w tym tygodniu w wydawnictwie Czarne. To wspomnienie o dzieciństwie, młodości i życiu dorosłym Lanzmanna, przyjaźni z Jeanem-Paulem Sartrem i Simone de Beauvoir. To historia powstania głośnego, wstrząsającego, kontrowersyjnego filmu "Shoah", o którym w biografii Claude’a przeczytać możemy odwołując się do słów Simone de Beauvoir: "Uważam film Claude'a Lanzmanna za wielkie dzieło, powiem więcej, za prawdziwe arcydzieło. Nigdy nie widziałam ani nie czytałam niczego, co by mi dało tak mocno odczuć grozę »ostatecznego rozwiązania«, ani co by z taką oczywistością wydobyło na światło dzienne piekielne mechanizmy. Stając po stronie ofiar, po stronie katów, po stronie świadków i wspólników zbrodni, Lanzmann każe nam przeżyć niezliczone aspekty doświadczenia, które do tej pory uważałam za nieprzekazywalne. Jest to pomnik, który pozwoli przyszłym pokoleniom zrozumieć jeden z najbardziej ponurych i enigmatycznych momentów w dziejach człowieka. I możliwie największa liczba spośród tych, którzy żyją dziś, powinna uczestniczyć w tym odkryciu".

Reżyser pracował nad filmem, historią mówioną Holokaustu, przez 12 lat. W 1985 r. powstało 8-godzinne świadectwo okrucieństwa oprawców, bezradności świadków, krzywdy ofiar. Dzieło, o którym Lanzmann mówi: "To nie jest film antypolski". Mówi tak, albowiem po pierwszych projekcjach pojawiły się ataki na reżysera ze strony wielu Polaków, że film przedstawia nas w niekorzystnym świetle. Zarzucono Lanzmannowi, że szkaluje polski naród, że wyolbrzymia zjawisko polskiego antysemityzmu i obojętności na los Żydów przewożonych w bydlęcych wagonach do obozów koncentracyjnych. Jednym z powtarzanych zarzutów było też oskarżenie reżysera o to, że w filmie nie znalazł się cały wywiad, jakiego Lanzmannowi udzielił emisariusz władz podziemnych do emigracyjnego rządu polskiego w Anglii Jan Karski.

Karski otrzymał misję zdania raportów z sytuacji w okupowanej przez hitlerowców Polsce przywódcom państwa polskiego w Anglii. Od przedstawicieli środowiska żydowskiego otrzymał misję opowiedzenia możnym i wpływowym politykom o sytuacji Żydów w gettach. Sam z narażeniem życia dwukrotnie był oprowadzany po getcie warszawskim. W przebraniu niemieckiego oficera wszedł do obozu w Bełżcu, aby zobaczyć, co się tam dzieje. Z polecenia generała Sikorskiego miał o ich tragicznej sytuacji opowiedzieć prezydentowi USA Franklinowi Delano Rooseveltowi.

Raport Karskiego

Przed spotkaniem z francuskim reżyserem 300-osobowa publiczność zgromadzona w Muzeum Narodowym mogła obejrzeć film Lanzmanna "Raport Karskiego". Powstał on jako odpór autora na ataki wobec "Shoah". "Raport..." to ponad półgodzinny wywiad nagrany przez Lanzmanna z Karskim w 1978 r., w którym emisariusz zdradza kulisy wizyty w Waszyngtonie u prezydenta Roosevelta.

Spotkanie z Lanzmannem poprowadził Konstanty Gebert. Reżyser z każdą minutą zdawał się być coraz to bardziej i bardziej poirytowany. Gebert uważał, że cały wywiad z Karskim powinien się znaleźć w filmie "Shoah", Lanzmann - przeciwnie. Mowa była o książce francuskiego pisarza Yannicka Haenela "Jan Karski". Książki skandalicznie fałszywej i kłamliwej według Lanzmanna. "Karski nie robił z siebie ofiary" - mówił Lanzmann. "A w takim świetle przedstawił go Yannick".

Kiedy prowadzący spotkanie Konstanty Gebert próbował zapytać Lanzmanna o to "czy Polska jest jeszcze na ławce oskarżonych", podenerwowany Lanzmann odpowiedział: "Nie posadziłem Polski na ławie oskarżonych. Jest wielu polskich bohaterów ukazanych w dobrym świetle w moim filmie".

Liczba polskich ofiar Holokaustu szacowana jest na ponad 3 mln. Lanzmann mówił o 6 mln ofiar licząc także Żydów innych narodowości. Według Lanzmanna Żydów w Europie nie dało się uratować, a Departament Stanu USA za czasów Roosevelta był antysemicki i celowo informacji o losie europejskich Żydów nie przekazywał Rooseveltowi. Lanzmann mówił: "Więcej pomogłyby pieniądze amerykańskich Żydów niż ewentualne bombardowania obozów koncentracyjnych przez alianckie lotnictwo".

Na koniec powiedział: "Jestem dumny z filmu »Shoah«. Niczego bym, patrząc z perspektywy czasu, w nim nie zmienił. Może tylko gdybym dostał zgodę władz ZSRR na kręcenie na terenie Ukrainy, dotarłbym do przebywających tam zbrodniarzy".

Po zakończeniu oficjalnego spotkania do reżysera ustawiła się podobnie długa kolejka po autografy, jak niedawno do Herty Müller.

Godzinę później pokaz filmu "Malina" w reżyserii Wernera Schroetera, na podstawie powieści Ingeborg Bachmann i scenariusza laureatki literackiego Nobla Elfridy Jelinek, w obsadzie aktorskiej Isabelle Huppert i Mathieu Carriera zakończył II Międzynarodowy Festiwal Literatury im. Josepha Conrada. Do zobaczenia za rok.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz kulturalny, redaktor, współpracownik "Tygodnika Powszechnego".