Sztangista na liście

Gruchnęła informacja, że pochodzący z rodziny o piłsudczykowskich tradycjach Paweł Rabczewski ma zostać jedynką na płockiej bodajże liście PJN.

26.08.2011

Czyta się kilka minut

I mnie w związku z tym przeszła ciarka. Przeszła mnie ciarka, gdyż wybiegłem myślami nieco w przyszłość i wyobraziłem sobie te szydercze komentarze. Wyobraziłem sobie i daję im odpór. Poniżej "na zaś" rozprawiam się z najbardziej krzywdzącymi zarzutami.

Że sportowiec? Że sztangista? To nie dyskwalifikuje: wszak Lech Wałęsa był pingpongistą, a Aleksander Kwaśniewski tenisistą (co prawda często kontuzjowanym, ale zapalonym). Nie wspominając o obecnie rządzącej ekipie, z której można by złożyć ze trzy Barcelony (permanentne tiki-taka). Latę pomijam.

Że z tonącej listy PJN?  Może ujęło go rozwinięcie skrótowca? Polska Jest Najważniejsza to ładna nazwa, choć według mnie o dwa człony za długa. (Na wszelki wypadek przypomnę, że PJN to partia, która rozpaczliwie usiłuje wpasować się w nieistniejącą lukę pomiędzy PiS i PO). Skądś widocznie Paweł Rabczewski musiał wystartować, a jak sam szczerze i spontanicznie wyznał, w PiS go nie chcieli.

Że ojciec Dody? To Doda ma ojca? Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, przecież Doda zrodziła się z piany, jak Afrodyta. Coś w tym jest, że z piany - ale tatę Doda posiada. Posiada, ale to przecież nie ma nic do rzeczy, Paweł Rabczewski wszak zadeklarował, że w parlamencie "chce się zająć sprawami najuboższych", czyli córką z całą pewnością zajmował się nie będzie.

Że celebryci na listach? Ja uważam, że wręcz powinni startować. W Polsce populacja celebrytów już niedługo przewyższy populację zwykłych, szarych ludzi - więc nie można pozbawiać większości rodaków biernych praw wyborczych. Startuje Mikulski? Naród ma prawo zagłosować na Klossa! Jeśli ktoś nie chce postawić ptaszka przy przechodzonym kapitanie Abwehry, zostaje jeszcze Rewiński. Jonasz Rewiński, syn Janusza. I co? Nie lepiej na papę Dody?

Na marginesie tych dynastycznych rozważań o rodzinie Rabczewskich dodam, że intelekt przechodzi z pokolenia na pokolenie: przecież zważywszy trajektorię kariery córki, gdyby ojciec wystartował w następnych wyborach, to już nikt by go nie kojarzył. A tak: będzie "jedynką" i listę pociągnie. Dokąd ją pociągnie, jeszcze nie wiadomo, ale taki jest urok sportu, urok sztangi i urok demokracji.

Przecież nie od dziś wiadomo, że lekiem na słabości demokracji jest więcej demokracji.

Co prawda "na dzień dzisiejszy" decyzja Pawła Rabczewskiego jest decyzją "na osiemdziesiąt procent", ale mam nadzieję, że pomimo czającej się na horyzoncie potwornej kampanii kpin i oszczerstw ojcu Dody nie zabraknie "siły tworzenia i mocy przenoszenia wiarą gór" w imię demokracji. Demokracji w stuprocentowo ścisłym tego słowa znaczeniu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2011