Szczerze o Kościele

Czy z niespodziewanej rozmowy między o. Adamem Szustakiem a abp. Stanisławem Gądeckim może coś wyniknąć?

07.06.2021

Czyta się kilka minut

 / MONTAŻ: TP-ONLINE // JAKUB KAMIŃSKI / EAST NEWS // ROBERT WOŹNIAK / FORUM
/ MONTAŻ: TP-ONLINE // JAKUB KAMIŃSKI / EAST NEWS // ROBERT WOŹNIAK / FORUM

To nie był dywanik. Zwykła rozmowa, nie żadne stawianie do pionu – zapewnił dominikanin w filmiku nagranym po spotkaniu z abp. Gądeckim. Przewodniczący polskiego episkopatu zaprosił go wkrótce po wizycie zakonnika w popularnym programie internetowym „Imponderabilia” autorstwa Karola Paciorka.

„Gdy pojawiają się wątpliwości odnośnie do roli Kościoła instytucjonalnego, warto wsłuchiwać się w różne opinie” – tłumaczył decyzję arcybiskupa rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak.

Marzenie o biskupie

O. Adam Szustak wątpliwości miał i wyraził je dosadnie. Pod koniec drugiej godziny wywiadu z Paciorkiem powiedział: „Było jakieś spotkanie episkopatu i wydano oświadczenie [o tym], co jest teraz najważniejszą potrzebą Kościoła. Pierwszy punkt, który podano, Gądecki go podał: najważniejsze, żeby zrobić wszystko, co się da, żeby ludzie zaczęli [na nowo] chodzić do kościoła. Noż do k... nędzy. W takim momencie ci ręce opadają. Ci goście mają w głowie tylko jedno. (...) Ja już nie mam żadnych nadziei w tych gościach”.

Zakonnik brzmiał przekonująco, co więcej – nie wyglądało na to, żeby te opinie nagle mu przyszły do głowy. Paciorek nie dopytywał, Szustak wrócił do zasadniczego wątku – pracy komisji badającej przestępstwa o. Pawła M. – i nic więcej nie powiedział o swoim podejściu do polskiego episkopatu.

W rozmowie z abp. Gądeckim o. Szustak przeprosił za swoje słowa. Jak tłumaczy w filmie, z wywiadu „wyrwano jeden wzburzony tekst, który nie powinien mieć miejsca”, był on „grzeszny”, a wziął się „z bezradności, gniewu, wkurzenia”.

Podczas spotkania zakonnik i biskup dyskutowali o podejściu Kościoła do skandali pedofilskich, o właściwym traktowaniu ofiar, o coraz częstszych aktach apostazji i sposobie sprawowania władzy. Okazało się, że – relacjonuje dominikanin – „mamy dwa bardzo różne obrazy tego, w jaki sposób Kościół w aktualnej sytuacji powinien się zachować i co jest możliwe, a co nie”.

W związku z tym o. Szustak złożył szefowi episkopatu propozycję: „Skoro mamy taki rozdźwięk, byłoby super, gdyby KEP wyszedł z propozycją zebrania bardzo szerokiego grona ludzi Kościoła i nie tylko”. Chodzi o „różnego ­rodzaju opcje, teologów, mądrych ludzi, dziennikarzy jak Tomasz Terlikowski, Zbigniew Nosowski, zaangażowanych w miłość do Kościoła, chęć naprawy i zmiany, duszpasterzy, kobiet, sióstr zakonnych, a także ludzi spoza Kościoła”. Grono to miałoby „wypracować konkretne postulaty – czego katolik w Polsce oczekuje od biskupów, o jakim biskupie marzy, (...) jak powinna być sprawowana władza, jak powinno wyglądać nauczanie biskupie”.

Arcybiskup ocenił, że „to byłby vox populi”, i zapewnił, że o sprawie pomyśli.

Powrót wiernych

Słowa, które tak zdenerwowały dominikanina, padły z ust abp. Gądeckiego po posiedzeniu Rady Stałej Episkopatu 3 maja. Rada obradowała na temat beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego, języka debaty publicznej, medialnych wystąpień duchowieństwa i konieczności powrotu do zwyczajnego uczestnictwa w mszach. Trudno się nie zgodzić, że taka agenda pomija realne problemy katolicyzmu w Polsce. „Musimy zrobić wszystko, by wierni z powrotem mogli realnie uczestniczyć w liturgii i sakramentach, bo od tego zależy zbawienie, a nie od oglądania telewizji. (...) Powrót wiernych do kościoła to najpilniejsze zadanie. Pierwszą i podstawową rzeczą jest to, by ludzie znaleźli z powrotem dojście do Zbawiciela” – powiedział po obradach szef episkopatu.

Oficjalny komunikat z posiedzenia był bardziej wyważony. Podpisani pod nim hierarchowie zdają sobie sprawę, że „czas po pandemii nie będzie polegał tylko na uruchomieniu starych działań, (...) potrzebna jest dokładna analiza aktualnej sytuacji i dostrzeżenie już dzisiaj możliwych konsekwencji pandemii w polskich diecezjach”. Szczegółowo mają się tym zająć biskupi podczas posiedzenia plenarnego w czerwcu.

Z komunikatu można więc wyczytać, że hierarchowie zdają sobie sprawę, iż prosty powrót do sytuacji z 2019 r. nie jest możliwy. Za dużo się wydarzyło, podczas pandemii postępowała kompromitacja Kościoła na wielu polach – i chodzi nie tylko o skandal molestowania małoletnich i tuszowania tych przestępstw przez biskupów oraz o kolejne wyroki płynące z Watykanu, ale też o otwarte wspieranie władzy PiS czy przypadki kontestowania przepisów sanitarnych.

Opisywaliśmy na tych łamach („TP” nr 7/2021) dokument Komisji Duszpasterstwa KEP z lutego, który wypełniały głównie utyskiwania na polskich wiernych, wciąż wzbraniających się przed przychodzeniem do kościołów. Sam abp Gądecki w wywiadzie z 18 stycznia ubolewał, że wierni chodzą na zakupy i korzystają z komunikacji zbiorowej, ale zamiast uczestniczyć w mszach, korzystają z dyspensy.

Ostatnie oficjalne wypowiedzi Kościoła wskazują jednak, że od tamtego czasu trwa krytyczna refleksja. Jej owoce będzie można ocenić po obradach plenarnych KEP, a tymczasem drogę pokazała Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich. W liście do zakonników z 12 maja dostrzegła, że po pandemii „nie wystarczy powrót do sprawdzonych przez lata praktyk duszpasterskich”. Zadaniem zakonników jest nie tyle czekanie na wiernych w kościołach, co raczej wychodzenie im naprzeciw.

Wspólnie o przyszłości

Dla o. Szustaka zrozumiałe jest, że nie pomogą zaklęcia typu „zatęsknią i wrócą”. Dlatego przekonywał szefa episkopatu, że priorytety trzeba ustawić inaczej. Według niego właściwych odpowiedzi dostarczyłoby grono osób o różnej proweniencji, obradujące na temat najważniejszych wyzwań stojących przed Kościołem. Być może nie trzeba jednak daleko szukać: od lutego prężnie działa Kongres Katoliczek i Katolików. Świeccy, księża i zakonnice „różnej proweniencji” w kilku grupach dyskusyjnych zastanawiają się nad władzą w Kościele, dialogiem ekumenicznym, pozycją kobiet czy relacją Kościoła z państwem.

Organizatorzy od początku zachęcają do udziału biskupów. Bp Adrian Galbas zaprosił ich na posiedzenie Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP. Przyznał, że część biskupów ma obiekcje do sposobu rozmawiania o Kościele, jaki proponuje Kongres, ale dodał, że „nie możemy z ambon w kółko cytować zdania papieża Franciszka o wychodzeniu na peryferie i iść tylko do tych, którzy mówią to, co chcielibyśmy usłyszeć, albo powtarzają nasze własne słowa”. Zastrzegł jednocześnie, że już św. Ignacy Antiocheński pisał, iż „niczego w Kościele nie należy robić bez biskupa”. Podobnie, z mieszaniną sympatii i ostrożności, podchodzi do prac Kongresu bp Piotr Jarecki. Zastrzegł, że gdyby miał się w nie włączyć, chciałby „mieć udział w kształtowaniu tej inicjatywy i wpływ na całość”. Bp Jarecki uważa jednocześnie – i rozmawiał o tym z kard. Kazimierzem Nyczem – że Kongres, poszerzony o inne środowiska, mógłby stanowić wstęp dla polskiego Synodu Plenarnego. Pomysł takiego synodu pojawia się od jakiegoś czasu w rozmowach między hierarchami. Abp Grzegorz Ryś z Łodzi uważa, że stanowiłby on dobry punkt wyjścia do włączenia się polskiego Kościoła w prace zapowiedzianego na 2023 r. przez papieża Synodu Biskupów, mającego obradować właśnie na temat synodalności Kościoła. Podobne opinie wyraża prof. Fryderyk Zoll, jeden z organizatorów Kongresu Katoliczek i Katolików.

Włączenie czy nawet tylko przysłuchiwanie się przez przedstawicieli episkopatu obradom grup kongresowych byłoby może szansą na pogodzenie wizji Kościoła, o których rozmawiali o. Szustak z abp. Gądeckim. Warto wspólnie zastanowić się nie tylko nad sposobem sprawowania władzy biskupiej, ale także nad rolą kapłana we wspólnocie Kościoła. Jak pisał na naszych łamach ks. Andrzej Draguła, tu też można bowiem mówić o dwóch odmiennych wizjach: kapłaństwa pośredniczącego, zorientowanego na ryt i ofiarę, oraz kapłaństwa przewodniczenia, skupionego bardziej na wspólnocie. Wspólny namysł biskupów i wiernych pomógłby szukać odpowiedzi na pytanie, o jakie elementy uzupełnić tradycyjny model duszpasterstwa – związanego z parafią, podkreślającego istotę wypełniania kościelnych przykazań. Byłby też wyrazem odpowiedzialności wszystkich zaangażowanych członków Kościoła, nie tylko biskupów, za odrodzenie życia kościelnego po pandemii.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2021