Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Politycy i część hierarchii Kościoła katolickiego zdają się zapominać, że w Polsce mieszka kilkaset tysięcy chrześcijan innych wyznań niż katolickie, też płacących podatki, którzy niekoniecznie muszą się zgadzać na finansowanie z budżetu budowy świątyni-pomnika dla jednego, choćby i dominującego, wyznania. Po co w ogóle, mając takie zaplecze i tak liczną grupę wyznawców, sięgać do państwowej kiesy, wzbudzając niezdrowe emocje, szczególnie wśród osób niewierzących lub poszukujących Boga? Emocje, które mogą zrazić ich nie tylko do Kościołów, ale i do Boga. Mówiono o tym nie raz, ale mimo to trudno oprzeć się pokusie powtórzenia, że odzyskanie przez Polskę niepodległości można było uczcić budową schronisk dla bezdomnych, hospicjów, szpitali, tworzeniem rodzinnych domów dziecka. Bóg nie potrzebuje przecież wielkich świątyń, ale ludzkich serc; Jemu nie zależy na miejscach kultu, ale na świątyniach naszych ciał - jak pisze apostoł Paweł: "my świątynią Ducha Świętego jesteśmy". I o te właśnie, często zagubione i zapomniane "świątynie", zgodnie z nauką naszego Pana, Jezusa Chrystusa, trzeba dbać w pierwszej kolejności.
ARKADIUSZ GÓRSKI (Wrocław)